– Otwieramy port serwisowy w Ustce. Stamtąd będziemy zarządzać turbinami, decydując o ich pracy i przeglądzie. Powstanie tam baza operacyjna i serwisowa offshore z centrum kompetencji. Będzie to także zaplecze techniczne – mówi prezes Polskiej Grupy Energetycznej Wojciech Dąbrowski w rozmowie z BiznesAlert.pl.
BiznesAlert.pl: Czy PGE i Orlen rywalizują o morskie farmy wiatrowe?
Wojciech Dąbrowski: Pomiędzy spółkami z udziałem Skarbu Państwa nie ma rywalizacji. Mamy jednego właściciela, współpracujemy i wspieramy się. Jako PGE skupiamy się na realizacji naszej strategii, w tym na realizacji działań z zakresu morskiej energetyki wiatrowej. Jesteśmy obecnie na etapie ogłaszania i rozstrzygania kluczowych przetargów dla projektu Morskiej Farmy Wiatrowej Baltica. Rozstrzygnęliśmy już m.in. postępowanie na wykonawcę projektu budowlanego, ogłosiliśmy przetargi na generalnego wykonawcę lądowej infrastruktury przyłączeniowej, inżyniera kontraktu do nadzoru inwestorskiego nad wykonaniem przyłącza lądowego, a także na przewierty niezbędne do poprowadzenia linii kablowych. Oczekujemy jeszcze na rozstrzygnięcie postępowania na dostawcę turbin oraz zakończenie trwających badań geotechnicznych. Pozyskaliśmy także decyzję środowiskową dla infrastruktury przyłączeniowej w części morskiej i lądowej, jak również, jako pierwsi w Polsce,otrzymaliśmy pozytywną decyzję Komisji Europejskiej na temat poziomu wsparcia dla farmy Baltica – indywidualnej ceny w kontrakcie różnicowym.Zgodnie z przepisami oczekujemy teraz na wydanie przez URE decyzji określającej poziom wsparcia dla projektu na podstawie decyzji Komisji.. Jest to niezwykle ważne dla rentowności projektu.
Co będzie w drugim rozdaniu koncesji?
PGE, Orlen, Tauron, ZE PAK a także KGHM złożyły wnioski o koncesje na nowe obszary w ramach II fazy wnioskowania. Jest to silna reprezentacja kapitału polskiego w tym ważnym dla transformacji energetycznej procesie. My staramy się o osiem koncesji. Jesteśmy zainteresowani obszarami w sąsiedztwie realizowanych już projektów Baltica 2 i Baltica 3 w rejonie Ławicy Słupskiej, w pobliżu planowanego projektu Baltica 1 w rejonie Ławicy Środkowej, a także obszarami w rejonie Ławicy Odrzanej, czyli na Pomorzu Zachodnim. Jak widać są to głównie tereny sąsiadujące z naszymi dotychczasowymi farmami. Takie podejście ma na celu optymalizację kosztów. W tej fazie współpracujemy z innymi polskimi spółkami, jak Enea i Tauron, z którymi łączą nas umowy. Wspólnie z Eneą ubiegamy się o trzy koncesje, a z Tauronem o jedną. My skupiamy się na rozwoju naszych kompetencji z zakresu offshore, tak aby móc realizować projekty samodzielnie lub we współpracy z innymi polskimi spółkami. Jednak najważniejsze w tym wszystkim jest skuteczne dostarczenie polskiemu systemowi elektroenergetycznemu nowych mocy wytwórczych OZE o łącznym poziomie 10 GW, bo taki jest potencjał nowych koncesji lokalizacyjnych drugiej fazy.
Jak będzie się rozwijać współpraca z zagranicznymi partnerami technologicznymi?
Z naszym partnerem – duńską spółkąØrsted – konsekwentnie realizujemy harmonogram budowy Morskiej Farmy Wiatrowej Baltica, na którą składa się etap Baltica 2 i Baltica 3 o łącznej mocy zainstalowanej ok. 2,5 GW. Pierwsza produkcja energii elektrycznej z tych farm będzie miała miejsce jeszcze w tej dekadzie – z Baltica 3 w 2026 roku i z Baltica 2 w 2027 roku.Pracujemy obecnie także nad samodzielnym projektem Baltica 1 o mocy ok.0,9 GW. Kolejne projekty będziemy realizować także samodzielnie, bądź razem z partnerami. Na dzisiaj rozważamy obie opcje.
Jak włączyć polską gospodarkę do tego procesu?
Otwieramy port serwisowy w Ustce. Stamtąd będziemy zarządzać turbinami, decydując o ich pracy i przeglądzie. Powstanie tam baza operacyjna i serwisowa offshore razem z centrum kompetencji. Będzie to także zaplecze techniczne. Ustka to optymalny port serwisowy w Polsce. Ma odpowiednią głębokość podejścia, więc mogą tam wpływać większe statki. Posiada również niezbędną infrastrukturę oraz co istotne, jest elementem wielkiego planu modernizacji portu ogłoszonego przez rząd.
Patrząc szerzej, z naszych danych wynika, że ponad sto polskich firm jest zainteresowanych udziałem w projekcie offshore. Będziemy zapraszać i zachęcać kolejnych przedsiębiorców, aby jak najwięcej z nich wzięło udział w tym procesie. PGE zorganizowało już kilka spotkań dla potencjalnych wykonawców, mogących włączyć się w inwestycje offshore. Planowane są również kolejne spotkania informacyjne, pozwalające na przygotowanie się polskich wykonawców do planowanych zakupów i uwzględnianie ich ofert w budowanym łańcucha dostaw.Tworząca się branża offshore to ogromny impuls rozwojowy dla całej polskiej gospodarki, szansa na aktywizację polskich portów, przemysłu stalowego i stoczniowego, ale również rozwój innych sektorów, jak np. usług transportowych, noclegowych czy gastronomicznych. Budowa morskich farm wiatrowych o mocy zainstalowanej 6 GW do 2030 roku wygeneruje 60 mld zł dodatkowego PKB oraz zaowocuje stworzeniem ponad 70 tysięcy nowych miejsc pracy. Jest to jedne z największych projektów gospodarczych ostatnich lat.
Realizujemy nasz plan zgodnie z harmonogramem, choć jest to proces skomplikowany. To ogromne przedsięwzięcie o niespotykanej dotąd skali. Pierwsza faza naszego offshore odpowiada połowie produkcji energii w Elektrowni Bełchatów, największej elektrowni węglowej na kontynencie. Około 2,5 GW z naszej pierwszej farmy to 5 procent mocy zainstalowanej w Polsce. Docelowo chcemy mieć co najmniej 6,5 GW morskich farm wiatrowych, czyli więcej mocy niż ma obecnie Bełchatów. To 12-15 procent zapotrzebowania na energię w Polsce do wykorzystania w latach trzydziestych.
Jak na te plany wpływa kryzys energetyczny?
Mamy do czynienia z kryzysem, z którym świat nie spotkał się od 50 lat. Ostatni kryzys tego rodzaju mieliśmy w latach 70-tych, kiedy kraje OPEC zakręcił kurek z ropą. Nastąpiło wówczas otrzeźwienie. Świat uświadomił sobie konieczność dywersyfikacji źródeł dostaw surowców. Nastąpił rozwój motoryzacji z mniejszym zużyciem paliwa i efektywności energetycznej. Zakładam, że z obecnego kryzysu wyjdziemy obronną ręką. Agresja Rosji na Ukrainę spowodowała sześciokrotny wzrost cen gazu i węgla, a co za tym idzie wysoką inflację. Ta sytuacja nie jest komfortowa, bo wzrosły ceny inwestycji, ale konsekwentnie realizujemy naszą strategię transformacji energetycznej, czyli budowę OZE, będących uzupełnieniem dla przyszłej wielkoskalowej energetyki jądrowej. Tylko ona może zastąpić węgiel zapewniając przy tym bezpieczeństwo i pewność dostaw energii. Czekając na atom rozwijamy nie tylko offshore, ale i inne odnawialne źródła. Mamy blisko 800 MW mocy w lądowych farmach wiatrowych i plan budowy 3 GW fotowoltaiki. Pomimo wyzwań, konsekwentnie realizujemy swój plan. Obecna sytuacja wzmacnia w nas poczucie konieczności przyspieszenia zmian. Najważniejsze jest teraz bezpieczeństwo i uniezależnienie się od paliw z zewnątrz, przede wszystkim z Rosji. Nie chcemy finansować zbrodniczej machiny Putina. OZE i wielkoskalowy atom to priorytet dla nas i dla Polski. Realizujemy tę politykę na własnym odcinku z pełną konsekwencją.
Jak PGE patrzy na atom?
Wspieramy polski program jądrowy. Uważamy, że tylko budowa wielkoskalowych elektrowni jądrowych da nam suwerenność i bezpieczeństwo energetyczne, które jest tak ważne, jak bezpieczeństwo militarne. Wydarzenia na Ukrainie potwierdzają tezę, że należy stawiać na twarde bezpieczeństwo energetyczne, dywersyfikację i własne źródła energii. Mówimy o tym od lat, ale dzisiaj wybrzmiewa to mocniej, a dodatkowo ma szerokie poparcie decydentów oraz społeczeństwa, które jest odpowiedzialne i zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji.
Czy Europa ma tę świadomość?
To pytanie do polityków europejskich. Jako Polska i jako branża energetyczna od lat apelujemy o indywidualną drogę transformacji energetycznej z poszanowaniem specyfiki poszczególnych krajów. Dzisiaj polityka obłaskawiania Rosji przez Unię, a szczególnie Niemcy, spaliła na panewce. To daje nam gorzką satysfakcję, że to o czym mówiliśmy od lat się sprawdziło. W odpowiedzi na to wyzwanie polityka klimatyczna powinna zostać zdefiniowana na nowo, bo najważniejsze jest bezpieczeństwo. W pierwszej fazie wojny słyszeliśmy z Brukseli, że należy zastanowić się nad tempem i celami transformacji, czy są adekwatne do tej nowej sytuacji konkretnego zagrożenia z Rosji. Była widoczna refleksja, że każdy kraj powinien postawić na te źródła, które są u niego najłatwiej dostępne. W przypadku Polski to węgiel i to się nie zmieni przez najbliższe 20 lat, aż do rozwinięcia atomu. Oczekujemy, że polityka unijna uwzględni te uwarunkowania. Problemem dla Polski są koszty uprawnień do emisji CO2. Tylko w tym roku PGE wyda 12 mld zł na ten cel. To ogromne kwoty, które mogłyby zostać w spółce. Apelujemy o rewizję systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 EU ETS tak, aby uwzględniał polską specyfikę. Nie widać jednak realnych decyzji. Z tego względu prowadzimy aktywną politykę w Unii Europejskiej m.in. w ramach Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej, który jest organizacją branżową skupiającą wszystkich polskich producentów i za jego pośrednictwem prezentujemy nasze wspólne stanowisko w Brukseli.
Czy jest pole do współpracy międzynarodowej w tym zakresie?
30 sierpnia 2022 roku osiem państw Bałtyckich podpisało w Kopenhadze wspólną deklarację na rzecz morskiej energetyki wiatrowej, inaugurującą ścisłą współpracę krajów regionu Morza Bałtyckiego. Pod deklaracją podpisali się ministrowie z ośmiu krajów: Polski, Danii, Estonii, Finlandii, Litwy, Łotwy, Niemiec i Szwecji oraz Komisja Europejska. Sygnatariusze deklaracji wskazali wspólny cel: siedmiokrotne zwiększenie produkcji energii ze źródeł odnawialnych na Bałtyku (z obecnych 2,8 GW mocy zainstalowanej do ok. 20 GW do 2030 roku. Pełny potencjał energetyki wiatrowej na Morzu Bałtyckim określono na poziomie 93 GW. To pokazuje, że jest wola współpracy.
Rozmawiał Wojciech Jakóbik
Ustka będzie portem serwisowym projektów offshore PGE (WIDEO)