– W teorii aukcji mamy system holenderski (oferty malejące) i angielski (oferty rosnące). W przypadku wsparcia energetyki rozsądniejsze jest zastosowanie tego pierwszego – mówi w rozmowie z BiznesAlert.pl ekspert do spraw energetyki prof. Krzysztof Żmijewski. Jego zdaniem przy tworzeniu polskiego systemu aukcji Odnawialnych Źródeł Energii Polacy powinni wzorować się na rozwiązaniach z innych krajów europejskich.
– System stosowany we Włoszech tworzy pięć różnych podsystemów funkcjonujących równolegle. Jest on zróżnicowany a jego kształt zależy od technologii, od rodzaju inwestycji oraz od mocy instalacji. Te doświadczenia warto brać pod uwagę. W Holandii mamy szereg parkietów zróżnicowanych cenowo a także czasem pracy. System aukcyjny nie musi wrzucać wszystkich inwestorów do jednego worka – proponuje naukowiec.
– We Włoszech funkcjonuje dokumentacja elektroniczna. Tylko taka jest uwzględniana. To przyspiesza działanie systemu. Niestety doświadczenia z przetargu w białych certyfikatach w Polsce są inne. Przetarg zakończył się bardzo dawno a wyników dalej nie ma. Dlatego należy wzorować się na włoskim rozwiązaniu, o którym wspomniałem. Także kontrola merytoryczna i formalna wniosków powinna odbywać się przed przetargiem, żeby natychmiast po jego zakończeniu można było ogłosić wyniki. Tak to działa na giełdzie czy aukcjach zielonych, czerwonych i żółtych certyfikatów. W aukcji pay as you bid inwestor dostaje taką dopłatę, o jaką wnioskował. Wyklucza to skargi o to, że jest ona zbyt mała. Włosi wprowadzili tutaj ograniczenie na wszelki wypadek w wysokości 30 procent stawki wyjściowej – wylicza Żmijewski. – Przetargi powinny odbywać się często, aby system był płynny – przekonuje. – Przetarg nie powinien być ogłaszany tylko od wielkiego dzwonu. Częste przetargi pozwolą na szybką korektę ofert lub ewentualną rezygnację słabszych. Dzięki temu zbudujemy w miarę możliwości tanią energetykę odnawialną. Musimy to robić – kończy.