icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Chmal: Polityka rządu w sprawie OZE jest właściwa

Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego przekonuje, że pomimo sygnałów dyskredytujących teorię o globalnym ociepleniu i problemów z polityką klimatyczną Unii Europejskiej, Polacy powinni rozwijać OZE w sposób zrównoważony. W tym kontekście dobrze ocenia stanowisko rządu w tej sprawie.

Do Internetu wyciekł raport ONZ na temat globalnego ocieplenia. Miał on zostać upubliczniony dopiero w 2014 r. Jego autorzy stwierdzają, że wzrosty temperatury na Ziemi były niższe niż zakładano – informuje EnergetykaCieplna.pl. Czy to oznacza, że powinniśmy zrezygnować z walki z emisją gazów cieplarnianych? Według Tomasza Chmala z Instytutu Sobieskiego sprawa jest bardziej skomplikowana.

– Nikt do końca nie wie o co chodzi. Złudną wiarą było, że na zmiany klimatu można się przygotować. One zachodzą niezależnie od woli człowieka. Już w 2009 roku polscy geologowie, świadomi różnych przyczyn zmian klimatu, orzekli, że człowiek ma na nie mały wpływ. Dziś okazuje się, że „Stanowisko PAN w sprawie zagrożenia globalnym ociepleniem 2009-2010” sporządzone przez nich celniej opisało rzeczywistość, niż raporty setek organizacji na czele z ONZ-owską IPCC. Polacy byli bardziej przewidujący, niż kreatorzy mody na globalne ocieplenie – uważa nasz rozmówca. – Patrząc na klimat w perspektywie miliona lat zmiany mogą przybrać różny charakter. Globalne ocieplenie to kwestia wiary. Przypuszczam, że wielu ludzi pomimo zmiany stanowiska ONZ będzie nadal twierdzić, że się nie mylili. Propagandy na temat globalnego ocieplenia nie da się przekreślić jednym stanowiskiem.

Zdaniem Chmala wątpliwości co do teorii o globalnym ociepleniu są czymś innym niż rozwój Odnawialnych Źródeł Energii (OZE). – Nie wiązałbym tej informacji z ograniczeniem dopłat do OZE. OZE powinno rozwijać się w sposób naturalny. Nie ma potrzeby tego procesu przyśpieszać. Jestem przekonany, że postęp technologiczny pozwoli na bardziej wydajne korzystanie np. z paneli słonecznych czy innych źródeł OZE. Powinniśmy z takich nowinek korzystać – ocenia w rozmowie z BiznesAlert.pl.

– Zasadniczym problemem jest rozwój sektora OZE w oparciu o sztucznie stworzony i nieracjonalny model dopłat. Ten wzrost nie jest naturalny. OZE rosną sztucznie kosztem innych gałęzi energetyki. Tworząc sztuczny rynek zaburzamy konkurencję w całej gospodarce – dodaje specjalista. – Dopłaty powinny mieć charakter przejściowy. Firmy powinny docelowo działać w warunkach normalnej konkurencji. Sztuczne cele udziału OZE w miksie to fanaberia. Być może w przyszłości będziemy opierać całą energetykę na źródłach odnawialnych ale powinniśmy do tego dochodzić w sposób naturalny i nie dyskryminować innych gałęzi energetyki, które także powinny mieć szanse na istnienie i rozwój. Państwa mają teoretycznie prawo do dowolnego tworzenia swoich miksów energetycznych. Mimo to Bruksela próbuje ograniczać liczbę pozwoleń na emisję i sztucznie wpływać na rynek.

Tymczasem Minister Gospodarki Janusz Piechociński ocenił w poniedziałek, że wsparcie rządu dla OZE będzie musiało uwzględnić realia rynkowe i zostać zredukowane do niezbędnego minimum. Tomasz Chmal ocenia to stanowisko pozytywnie. – Ważne, by rząd wytrwał w swojej polityce, bo łatwo deklarować coś na konferencji, a potem się wycofać. Oczekiwałbym ustabilizowania polityki energetycznej rządu. Czas na konkretne decyzje i projekty. Nie ma sprzeczności między ograniczaniem emisji a rozwojem energetyki węglowej deklarowanej przez rząd. Nowe bloki będą bardziej efektywne i mniej emisyjne. W czasach kryzysu nie można się z kolei dziwić, że wsparcie dla OZE będzie ograniczane. Ten kierunek jest właściwy. System wsparcia działa już 8 czy 10 lat i kosztuje nas kilka miliardów złotych rocznie. Myślę, że powinniśmy zbliżać się do wygaszenia tego wsparcia. – twierdzi nasz rozmówca.

– Obawiałbym się tutaj ruchów społecznych lub dyrektyw z Brukseli, które sprawią, że rząd pod naciskiem zmieni stanowisko. Potrzebujemy mniej emocji, a więcej ciężkiej pracy – kończy.

 

Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego przekonuje, że pomimo sygnałów dyskredytujących teorię o globalnym ociepleniu i problemów z polityką klimatyczną Unii Europejskiej, Polacy powinni rozwijać OZE w sposób zrównoważony. W tym kontekście dobrze ocenia stanowisko rządu w tej sprawie.

Do Internetu wyciekł raport ONZ na temat globalnego ocieplenia. Miał on zostać upubliczniony dopiero w 2014 r. Jego autorzy stwierdzają, że wzrosty temperatury na Ziemi były niższe niż zakładano – informuje EnergetykaCieplna.pl. Czy to oznacza, że powinniśmy zrezygnować z walki z emisją gazów cieplarnianych? Według Tomasza Chmala z Instytutu Sobieskiego sprawa jest bardziej skomplikowana.

– Nikt do końca nie wie o co chodzi. Złudną wiarą było, że na zmiany klimatu można się przygotować. One zachodzą niezależnie od woli człowieka. Już w 2009 roku polscy geologowie, świadomi różnych przyczyn zmian klimatu, orzekli, że człowiek ma na nie mały wpływ. Dziś okazuje się, że „Stanowisko PAN w sprawie zagrożenia globalnym ociepleniem 2009-2010” sporządzone przez nich celniej opisało rzeczywistość, niż raporty setek organizacji na czele z ONZ-owską IPCC. Polacy byli bardziej przewidujący, niż kreatorzy mody na globalne ocieplenie – uważa nasz rozmówca. – Patrząc na klimat w perspektywie miliona lat zmiany mogą przybrać różny charakter. Globalne ocieplenie to kwestia wiary. Przypuszczam, że wielu ludzi pomimo zmiany stanowiska ONZ będzie nadal twierdzić, że się nie mylili. Propagandy na temat globalnego ocieplenia nie da się przekreślić jednym stanowiskiem.

Zdaniem Chmala wątpliwości co do teorii o globalnym ociepleniu są czymś innym niż rozwój Odnawialnych Źródeł Energii (OZE). – Nie wiązałbym tej informacji z ograniczeniem dopłat do OZE. OZE powinno rozwijać się w sposób naturalny. Nie ma potrzeby tego procesu przyśpieszać. Jestem przekonany, że postęp technologiczny pozwoli na bardziej wydajne korzystanie np. z paneli słonecznych czy innych źródeł OZE. Powinniśmy z takich nowinek korzystać – ocenia w rozmowie z BiznesAlert.pl.

– Zasadniczym problemem jest rozwój sektora OZE w oparciu o sztucznie stworzony i nieracjonalny model dopłat. Ten wzrost nie jest naturalny. OZE rosną sztucznie kosztem innych gałęzi energetyki. Tworząc sztuczny rynek zaburzamy konkurencję w całej gospodarce – dodaje specjalista. – Dopłaty powinny mieć charakter przejściowy. Firmy powinny docelowo działać w warunkach normalnej konkurencji. Sztuczne cele udziału OZE w miksie to fanaberia. Być może w przyszłości będziemy opierać całą energetykę na źródłach odnawialnych ale powinniśmy do tego dochodzić w sposób naturalny i nie dyskryminować innych gałęzi energetyki, które także powinny mieć szanse na istnienie i rozwój. Państwa mają teoretycznie prawo do dowolnego tworzenia swoich miksów energetycznych. Mimo to Bruksela próbuje ograniczać liczbę pozwoleń na emisję i sztucznie wpływać na rynek.

Tymczasem Minister Gospodarki Janusz Piechociński ocenił w poniedziałek, że wsparcie rządu dla OZE będzie musiało uwzględnić realia rynkowe i zostać zredukowane do niezbędnego minimum. Tomasz Chmal ocenia to stanowisko pozytywnie. – Ważne, by rząd wytrwał w swojej polityce, bo łatwo deklarować coś na konferencji, a potem się wycofać. Oczekiwałbym ustabilizowania polityki energetycznej rządu. Czas na konkretne decyzje i projekty. Nie ma sprzeczności między ograniczaniem emisji a rozwojem energetyki węglowej deklarowanej przez rząd. Nowe bloki będą bardziej efektywne i mniej emisyjne. W czasach kryzysu nie można się z kolei dziwić, że wsparcie dla OZE będzie ograniczane. Ten kierunek jest właściwy. System wsparcia działa już 8 czy 10 lat i kosztuje nas kilka miliardów złotych rocznie. Myślę, że powinniśmy zbliżać się do wygaszenia tego wsparcia. – twierdzi nasz rozmówca.

– Obawiałbym się tutaj ruchów społecznych lub dyrektyw z Brukseli, które sprawią, że rząd pod naciskiem zmieni stanowisko. Potrzebujemy mniej emocji, a więcej ciężkiej pracy – kończy.

 

Najnowsze artykuły