icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Andrzejewska/Marszałkowski: Społeczna saga budowy atomu na Pomorzu

Elektrownia jądrowa może być tematem zapalnym. Wiele lat budowy kompleksu ma przynieść czystą energię, nowe miejsca pracy i rozbudowaną infrastrukturę dla gminy Choczewo. Jednak nad Bałtykiem pojawia się także ruch antyatomowy. Organizuje protesty i działania edukacyjne, ale nie wszyscy w Słajszewie są przeciwni atomowi – piszą Maria Andrzejewska i Mariusz Marszałkowski z BiznesAlert.pl.

Zwolennicy i opozycyjne ruchy antyatomowe

Elektrownia jądrowa jawi się jako niezbędny element polskiej elektroenergetyki. Stabilne, bezpieczne i przewidywalne źródło produkcji energii ma zastąpić dotychczas stabilne i sterowalne, ale szalenie emisyjne elektrownie węglowe, które dziś wytwarzają ponad 70 procent energii elektrycznej. Dla części środowisk inwestycja w atom jest niepotrzebna, gdyż istnieje alternatywa w postaci odnawialnych źródeł energii. Tutaj jednak problemem jest ich wciąż niedoskonałość technologiczna związana z procesem rozwoju. O ile ten rodzaj produkcji energii wydaje się idealnym – rozproszona energetyka nie wymaga inwestycji w drogie sieci przesyłowe, w dodatku sam proces produkcji energii nie wymaga dostępu do surowców energetycznych, które dziś musimy importować z zagranicy.

Jednak budowa elektrowni jądrowej nie rodzi tylko entuzjazmu. Część mieszkańców pomorskiej gminy Choczewo nie zgadza się z wyborem lokalizacji budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Porozmawialiśmy o tym z chcącym pozostać anonimowym członkiem stowarzyszenia Bałtyckie SOS, które skupia przeciwników inwestycji nad morzem.

– Dojdzie do nieodwracalnego zniszczenia natury i dewastacji środowiska. Będzie masowa wycinka 688 hektarów pod elektrownie i kolejne hektary pod infrastrukturę kolejową. Należy też wspomnieć o drogach dojazdowych. Ludzie słyszeli o tym, że ta infrastruktura będzie służyć ludziom, jak kolej wożąca ich do miasta, a ta informacja została już zdementowana, bo będzie służyć jedynie celom przemysłowym. Zostanie zniszczona plaża, a woda do chłodzenia będzie wypływać w ilości 93 m sześc. na sekundę w temperaturze o 10 stopni wyższej od morskiej. Będzie oddawać 7 GW ciepła. Lokalnie będą powstawać sinice i algi utrzymujące się przez większą część roku – mówi nam przedstawiciel Bałtyckiego SOS.

Poddaje również w wątpliwość potencjalne zyski dla lokalnej społeczności związane z budową elektrowni. – PEJ tworzy pozytywny przekaz bez pokrycia. Mówią o miejscach pracy, bo pewna grupa społeczna na nie liczy. Tymczasem Polacy mają mało robotników wyspecjalizowanych przy budowie atomu. Będzie praca przy wycince drzew czy sprzątaniu dróg, ale na etapie budowy samej elektrowni – nie.  Słyszymy również, że budynki turystyczne zostaną zaadaptowane na potrzeby robotników. Można przeczytać w jednym z opracowań, że budynki do zamieszkania będą podlegać z góry ustalonym stawkom najmu, a nie w zależności od obłożenia i sezonu, najprawdopodobniej najniższym – skarży się członek stowarzyszenia.

W opinii stowarzyszenia, poparcie społeczne, którym chwali się PEJ, nie jest takie w rzeczywistości. – Badania opinii publicznej w sprawie atomu zostało przeprowadzone na grupie 500 osób. Nie wiadomo, jak zostały one wybrane, bo to wiedzą włodarze gminy i PEJ. Do tej pory takie sondaże były prowadzone w gronie zainteresowanych. Ta historia ciągnie się od 2010 roku, kiedy także słyszeliśmy od wójta o większościowym poparciu, kiedy w rzeczywistości było 50 procent najwięcej. Badania z zeszłego roku pokazują, że nie przekracza 50 procent. Im dalej od lokalizacji elektrowni, tym poparcie jest większe – mówi.

Jednak nie wszyscy w Słajszewie, czyli miejscowości, w której powstać ma elektrownia są przeciwni inwestycji. Część mieszkańców widzi w tym szanse dla regionu w postaci wyższych podatków, które trafią do budżetu gminy. Niektórzy, z którymi rozmawialiśmy, uważa protesty stowarzyszenia za błędne.

– Stowarzyszenie skupia wielu ludzi, którzy napłynęli do okolicznych miejscowości w ostatnich latach. Nie są związani z tym miejscem. Część z nich nawet nie mieszka tutaj na stałe, a jedynie prowadzi biznes związany m.in. z wynajmem domków. Dotychczas, dla mieszkańców miejscowości ta działalność nie przynosiła żadnych korzyści – mówi nam jeden z mieszkańców Słajszewa.

Inna mieszkanka wskazuje, że poparcie dla budowy atomu jest, ale ludzie boją się mówić o tym głośno z obawy przed szykanami ze strony przeciwników inwestycji. – Nikt głośno nie powie, że jest za budową elektrowni tutaj, bo może się liczyć z negatywnymi komentarzami czy opiniami tych, którzy głośno protestują przeciwko – mówi.

– Jedyne czego rzeczywiście boją się tutaj ludzie, to brak realizacji tej inwestycji. Już słyszeliśmy od wcześniejszego inwestora, że elektrownia powstanie. Nic się nie zadziało. Po jego działalności został jedynie pseudo skwer, który jest ilustracją porażki wcześniejszych planów budowy elektrowni w Słajszewie przez spółkę PGE EJ1 – dodaje.

– Co, jeżeli budowa ruszy, będzie trwać jak w Żarnowcu kilka lat, zniszczy nam krajobraz, drogi, a ostatecznie z tego co mamy zyskać nic nie powstanie? – pyta retorycznie rozmówczyni. – Jeżeli już mają budować tę elektrownie u nas, to chcemy mieć pewność, że ona rzeczywiście powstanie – dodaje.

Polskie Elektrownie Jądrowe informują, a posłanka odpowiada

Z sondażu z 2021 roku wynika, że 63 procent mieszkańców gmin Choczewo, Gniewino i Korkowa są za planem budowy elektrowni jądrowej. Mimo to ruch przeciw atomowi organizuje protesty. Zapytaliśmy Polskie Elektrownie Jądrowe jak wyglądał proces kampanii informacyjnej i badanie nastrojów.

– Po ogłoszeniu preferowanej lokalizacji „Lubiatowo-Kopalino”, inwestor zintensyfikował swoje działania komunikacyjne. Tylko w 2022 roku zorganizowaliśmy ok. 20 bezpośrednich spotkań z samorządami i mieszkańcami regionu preferowanych lokalizacji, wśród których były też otwarte spotkania informacyjne zorganizowane tuż po złożeniu do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska (GDOŚ) raportu środowiskowego, w których brało udział wielu przedstawicieli lokalnej społeczności, liczni mieszkańcy tego terenu oraz m.in. osoby zainteresowane inwestycją. W tegorocznym sezonie wakacyjnym przedstawiciele spółki wzięli udział w ok. 40 wydarzeniach, które odbywały się w gminach, powiatach i sołectwach informując o inwestycji i jej wpływie na region – informują Polskie Elektrownie Jądrowe.

Trwają prace nad raportem, który zgodnie z procedurami, przeprowadza Głównym Ośrodek Ochrony Środowiska, stąd nadal nie ma oficjalnych i najbardziej aktualnych danych na temat opinii lokalnej społeczności. Mimo to, PEJ zapewnia prowadzenie dalszej kampanii informacyjno-edukacyjnej.

– Nie czekając na rozpoczęcie ustawowych konsultacji społecznych w ramach procedury środowiskowej, spółka Polskie Elektrownie Jądrowe jest w stałym kontakcie z lokalną społecznością w gminach lokalizacyjnych, czego wyrazem są zarówno spotkania dwustronne na poziomie gmin i powiatów, jak i wspomniane wyżej przykłady dialogu prowadzonego z lokalną społecznością. Rozmowy na temat szczegółowych aspektów związanych z inwestycją, jak np. możliwość wykorzystania lokalnej bazy noclegowej, albo przebieg drogi do plaży, są też omawiane m.in. w trakcie posiedzeń grupy roboczej działającej przy Urzędzie Gminy Choczewo – podaje PEJ.

Organizacja zobowiązuje się do dalszego informowania i edukowania. Zapewnia tym samym, że mieszkańcy nie pozostaną sami, obok postępującej inwestycji.

– Wszystkie inicjatywy spółki Polskie Elektrownie Jądrowe są zaplanowane w sposób odpowiadający postępowi prac związanych z budową elektrowni jądrowej. Wraz z postępem projektu i jego zaawansowania spotkania i działania informacyjno – konsultacyjne będą intensyfikowane oraz dotyczyć będą większego poziomu szczegółowości – informują.

Kolejny sondaż IBRIS dla Rzeczpospolitej z listopada 2022 roku pokazuje, że za atomem jest aż 86 procent respondentów, co analizowaliśmy w BiznesAlert.pl. Poparcie wzrasta, jednak niezadowoleni z takiego obrotu spraw nie pozostają bierni.

W Choczewie wizytę złożyła również posłanka, przewodnicząca Partii Zielonych, która nie zgadza się ze stanowiskiem PEJ. – Jestem w kontakcie z mieszkańcami gminy. Byłam też na jednym ze spotkań mieszkańców ze spółką Skarbu Państwa odpowiedzialną za budowę elektrowni. Pełna sala. Miałabym problem ze wskazaniem jednego pozytywnego głosu płynącego z sali, no może z wyjątkiem wójta właśnie. Pamiętam, że duże niedowierzanie wśród uczestników spotkania wzbudziła informacja spółki o badaniu opinii społecznej, które inwestor, jak twierdził, przeprowadził w tej gminie. Z badania wynikało, że znakomita większość mieszkańców jest za budową elektrowni. Problem w tym, że jak mówili na spotkaniu mieszkańcy, ani jedna z ponad stu osób obecnych na sali nie wypełniała żadnego kwestionariusza czy ankiety na ten temat. Podobno na żadnym z poprzednich kilku spotkań z inwestorem nie znalazł się nikt, kto taką ankietę otrzymał lub przynajmniej chciał głośno o tym powiedzieć. Co do zasady badania opinii społecznej wykonywane przez stronę żywotnie zainteresowaną inwestycją nie są wiarygodne i należy traktować je, delikatnie mówiąc, sceptycznie – mówi Urszula Zielińska w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Posłanka uważa również, że PEJ nie informuje właściwie o swojej inwestycji. – Podzielę się swoim doświadczeniem z jednego z lokalnych spotkań z inwestorem, na którym byłam obecna. Przedstawiciele firmy szczegółowo wymienili zalety swojej inwestycji i całkowicie pominęli wady i zagrożenia. Nie przekazali tych informacji nawet na moją wyraźną prośbę. Co najgorsze, jak twierdzą mieszkańcy, ten greenwashing kierowany bywa też do ich dzieci. Inne obawy dotyczą przemysłowego zabetonowania najpiękniejszych plaż nad Bałtykiem z obszarami Natura 2000 – turystycznej i przyrodniczej perełki. Wraz z budową elektrowni te tereny staną się niedostępnym, betonowym terenem przemysłowym. Mieszkańcy obawiają się o dewastację okolicznych lasów przez budowę sieci dróg dojazdowych i infrastruktury dodatkowej – mówi Zielińska.

Warto rozmawiać

Bez względu na efekt końcowy, zwolennicy inwestycji i przeciwnicy, z którymi rozmawialiśmy, mają świadomość, że przy odpowiednio dużej politycznej determinacji, elektrownia w Słajszewie powstanie tak samo jak powstawały autostrady czy linie kolejowe na obszarach, w których występowały sprzeciwy społeczne. Warto jednak zadbać o to, aby sama inwestycja budziła jak najmniej kontrowersji, a przeciwnicy zostali wysłuchani.

Kadrowa roszada z nadzoru do budowy atomu w Polsce

 

 

 

Elektrownia jądrowa może być tematem zapalnym. Wiele lat budowy kompleksu ma przynieść czystą energię, nowe miejsca pracy i rozbudowaną infrastrukturę dla gminy Choczewo. Jednak nad Bałtykiem pojawia się także ruch antyatomowy. Organizuje protesty i działania edukacyjne, ale nie wszyscy w Słajszewie są przeciwni atomowi – piszą Maria Andrzejewska i Mariusz Marszałkowski z BiznesAlert.pl.

Zwolennicy i opozycyjne ruchy antyatomowe

Elektrownia jądrowa jawi się jako niezbędny element polskiej elektroenergetyki. Stabilne, bezpieczne i przewidywalne źródło produkcji energii ma zastąpić dotychczas stabilne i sterowalne, ale szalenie emisyjne elektrownie węglowe, które dziś wytwarzają ponad 70 procent energii elektrycznej. Dla części środowisk inwestycja w atom jest niepotrzebna, gdyż istnieje alternatywa w postaci odnawialnych źródeł energii. Tutaj jednak problemem jest ich wciąż niedoskonałość technologiczna związana z procesem rozwoju. O ile ten rodzaj produkcji energii wydaje się idealnym – rozproszona energetyka nie wymaga inwestycji w drogie sieci przesyłowe, w dodatku sam proces produkcji energii nie wymaga dostępu do surowców energetycznych, które dziś musimy importować z zagranicy.

Jednak budowa elektrowni jądrowej nie rodzi tylko entuzjazmu. Część mieszkańców pomorskiej gminy Choczewo nie zgadza się z wyborem lokalizacji budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Porozmawialiśmy o tym z chcącym pozostać anonimowym członkiem stowarzyszenia Bałtyckie SOS, które skupia przeciwników inwestycji nad morzem.

– Dojdzie do nieodwracalnego zniszczenia natury i dewastacji środowiska. Będzie masowa wycinka 688 hektarów pod elektrownie i kolejne hektary pod infrastrukturę kolejową. Należy też wspomnieć o drogach dojazdowych. Ludzie słyszeli o tym, że ta infrastruktura będzie służyć ludziom, jak kolej wożąca ich do miasta, a ta informacja została już zdementowana, bo będzie służyć jedynie celom przemysłowym. Zostanie zniszczona plaża, a woda do chłodzenia będzie wypływać w ilości 93 m sześc. na sekundę w temperaturze o 10 stopni wyższej od morskiej. Będzie oddawać 7 GW ciepła. Lokalnie będą powstawać sinice i algi utrzymujące się przez większą część roku – mówi nam przedstawiciel Bałtyckiego SOS.

Poddaje również w wątpliwość potencjalne zyski dla lokalnej społeczności związane z budową elektrowni. – PEJ tworzy pozytywny przekaz bez pokrycia. Mówią o miejscach pracy, bo pewna grupa społeczna na nie liczy. Tymczasem Polacy mają mało robotników wyspecjalizowanych przy budowie atomu. Będzie praca przy wycince drzew czy sprzątaniu dróg, ale na etapie budowy samej elektrowni – nie.  Słyszymy również, że budynki turystyczne zostaną zaadaptowane na potrzeby robotników. Można przeczytać w jednym z opracowań, że budynki do zamieszkania będą podlegać z góry ustalonym stawkom najmu, a nie w zależności od obłożenia i sezonu, najprawdopodobniej najniższym – skarży się członek stowarzyszenia.

W opinii stowarzyszenia, poparcie społeczne, którym chwali się PEJ, nie jest takie w rzeczywistości. – Badania opinii publicznej w sprawie atomu zostało przeprowadzone na grupie 500 osób. Nie wiadomo, jak zostały one wybrane, bo to wiedzą włodarze gminy i PEJ. Do tej pory takie sondaże były prowadzone w gronie zainteresowanych. Ta historia ciągnie się od 2010 roku, kiedy także słyszeliśmy od wójta o większościowym poparciu, kiedy w rzeczywistości było 50 procent najwięcej. Badania z zeszłego roku pokazują, że nie przekracza 50 procent. Im dalej od lokalizacji elektrowni, tym poparcie jest większe – mówi.

Jednak nie wszyscy w Słajszewie, czyli miejscowości, w której powstać ma elektrownia są przeciwni inwestycji. Część mieszkańców widzi w tym szanse dla regionu w postaci wyższych podatków, które trafią do budżetu gminy. Niektórzy, z którymi rozmawialiśmy, uważa protesty stowarzyszenia za błędne.

– Stowarzyszenie skupia wielu ludzi, którzy napłynęli do okolicznych miejscowości w ostatnich latach. Nie są związani z tym miejscem. Część z nich nawet nie mieszka tutaj na stałe, a jedynie prowadzi biznes związany m.in. z wynajmem domków. Dotychczas, dla mieszkańców miejscowości ta działalność nie przynosiła żadnych korzyści – mówi nam jeden z mieszkańców Słajszewa.

Inna mieszkanka wskazuje, że poparcie dla budowy atomu jest, ale ludzie boją się mówić o tym głośno z obawy przed szykanami ze strony przeciwników inwestycji. – Nikt głośno nie powie, że jest za budową elektrowni tutaj, bo może się liczyć z negatywnymi komentarzami czy opiniami tych, którzy głośno protestują przeciwko – mówi.

– Jedyne czego rzeczywiście boją się tutaj ludzie, to brak realizacji tej inwestycji. Już słyszeliśmy od wcześniejszego inwestora, że elektrownia powstanie. Nic się nie zadziało. Po jego działalności został jedynie pseudo skwer, który jest ilustracją porażki wcześniejszych planów budowy elektrowni w Słajszewie przez spółkę PGE EJ1 – dodaje.

– Co, jeżeli budowa ruszy, będzie trwać jak w Żarnowcu kilka lat, zniszczy nam krajobraz, drogi, a ostatecznie z tego co mamy zyskać nic nie powstanie? – pyta retorycznie rozmówczyni. – Jeżeli już mają budować tę elektrownie u nas, to chcemy mieć pewność, że ona rzeczywiście powstanie – dodaje.

Polskie Elektrownie Jądrowe informują, a posłanka odpowiada

Z sondażu z 2021 roku wynika, że 63 procent mieszkańców gmin Choczewo, Gniewino i Korkowa są za planem budowy elektrowni jądrowej. Mimo to ruch przeciw atomowi organizuje protesty. Zapytaliśmy Polskie Elektrownie Jądrowe jak wyglądał proces kampanii informacyjnej i badanie nastrojów.

– Po ogłoszeniu preferowanej lokalizacji „Lubiatowo-Kopalino”, inwestor zintensyfikował swoje działania komunikacyjne. Tylko w 2022 roku zorganizowaliśmy ok. 20 bezpośrednich spotkań z samorządami i mieszkańcami regionu preferowanych lokalizacji, wśród których były też otwarte spotkania informacyjne zorganizowane tuż po złożeniu do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska (GDOŚ) raportu środowiskowego, w których brało udział wielu przedstawicieli lokalnej społeczności, liczni mieszkańcy tego terenu oraz m.in. osoby zainteresowane inwestycją. W tegorocznym sezonie wakacyjnym przedstawiciele spółki wzięli udział w ok. 40 wydarzeniach, które odbywały się w gminach, powiatach i sołectwach informując o inwestycji i jej wpływie na region – informują Polskie Elektrownie Jądrowe.

Trwają prace nad raportem, który zgodnie z procedurami, przeprowadza Głównym Ośrodek Ochrony Środowiska, stąd nadal nie ma oficjalnych i najbardziej aktualnych danych na temat opinii lokalnej społeczności. Mimo to, PEJ zapewnia prowadzenie dalszej kampanii informacyjno-edukacyjnej.

– Nie czekając na rozpoczęcie ustawowych konsultacji społecznych w ramach procedury środowiskowej, spółka Polskie Elektrownie Jądrowe jest w stałym kontakcie z lokalną społecznością w gminach lokalizacyjnych, czego wyrazem są zarówno spotkania dwustronne na poziomie gmin i powiatów, jak i wspomniane wyżej przykłady dialogu prowadzonego z lokalną społecznością. Rozmowy na temat szczegółowych aspektów związanych z inwestycją, jak np. możliwość wykorzystania lokalnej bazy noclegowej, albo przebieg drogi do plaży, są też omawiane m.in. w trakcie posiedzeń grupy roboczej działającej przy Urzędzie Gminy Choczewo – podaje PEJ.

Organizacja zobowiązuje się do dalszego informowania i edukowania. Zapewnia tym samym, że mieszkańcy nie pozostaną sami, obok postępującej inwestycji.

– Wszystkie inicjatywy spółki Polskie Elektrownie Jądrowe są zaplanowane w sposób odpowiadający postępowi prac związanych z budową elektrowni jądrowej. Wraz z postępem projektu i jego zaawansowania spotkania i działania informacyjno – konsultacyjne będą intensyfikowane oraz dotyczyć będą większego poziomu szczegółowości – informują.

Kolejny sondaż IBRIS dla Rzeczpospolitej z listopada 2022 roku pokazuje, że za atomem jest aż 86 procent respondentów, co analizowaliśmy w BiznesAlert.pl. Poparcie wzrasta, jednak niezadowoleni z takiego obrotu spraw nie pozostają bierni.

W Choczewie wizytę złożyła również posłanka, przewodnicząca Partii Zielonych, która nie zgadza się ze stanowiskiem PEJ. – Jestem w kontakcie z mieszkańcami gminy. Byłam też na jednym ze spotkań mieszkańców ze spółką Skarbu Państwa odpowiedzialną za budowę elektrowni. Pełna sala. Miałabym problem ze wskazaniem jednego pozytywnego głosu płynącego z sali, no może z wyjątkiem wójta właśnie. Pamiętam, że duże niedowierzanie wśród uczestników spotkania wzbudziła informacja spółki o badaniu opinii społecznej, które inwestor, jak twierdził, przeprowadził w tej gminie. Z badania wynikało, że znakomita większość mieszkańców jest za budową elektrowni. Problem w tym, że jak mówili na spotkaniu mieszkańcy, ani jedna z ponad stu osób obecnych na sali nie wypełniała żadnego kwestionariusza czy ankiety na ten temat. Podobno na żadnym z poprzednich kilku spotkań z inwestorem nie znalazł się nikt, kto taką ankietę otrzymał lub przynajmniej chciał głośno o tym powiedzieć. Co do zasady badania opinii społecznej wykonywane przez stronę żywotnie zainteresowaną inwestycją nie są wiarygodne i należy traktować je, delikatnie mówiąc, sceptycznie – mówi Urszula Zielińska w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Posłanka uważa również, że PEJ nie informuje właściwie o swojej inwestycji. – Podzielę się swoim doświadczeniem z jednego z lokalnych spotkań z inwestorem, na którym byłam obecna. Przedstawiciele firmy szczegółowo wymienili zalety swojej inwestycji i całkowicie pominęli wady i zagrożenia. Nie przekazali tych informacji nawet na moją wyraźną prośbę. Co najgorsze, jak twierdzą mieszkańcy, ten greenwashing kierowany bywa też do ich dzieci. Inne obawy dotyczą przemysłowego zabetonowania najpiękniejszych plaż nad Bałtykiem z obszarami Natura 2000 – turystycznej i przyrodniczej perełki. Wraz z budową elektrowni te tereny staną się niedostępnym, betonowym terenem przemysłowym. Mieszkańcy obawiają się o dewastację okolicznych lasów przez budowę sieci dróg dojazdowych i infrastruktury dodatkowej – mówi Zielińska.

Warto rozmawiać

Bez względu na efekt końcowy, zwolennicy inwestycji i przeciwnicy, z którymi rozmawialiśmy, mają świadomość, że przy odpowiednio dużej politycznej determinacji, elektrownia w Słajszewie powstanie tak samo jak powstawały autostrady czy linie kolejowe na obszarach, w których występowały sprzeciwy społeczne. Warto jednak zadbać o to, aby sama inwestycja budziła jak najmniej kontrowersji, a przeciwnicy zostali wysłuchani.

Kadrowa roszada z nadzoru do budowy atomu w Polsce

 

 

 

Najnowsze artykuły