– Sytuacja Ukrainy jest bardzo skomplikowana i należy traktować doniesienia medialne o jej sukcesach i postępach na froncie z ostrożnością. Oczywiście z drugiej strony nie możemy mówić o klęsce, ale na razie nic nie wskazuje na zwycięstwo Ukrainy w wojnie, a sami Ukraińcy obawiają się, że konflikt może zakończyć się granicą z Rosją na Dnieprze – mówi Bogusław Pacek, gen. dyw. w stanie spoczynku, w rozmowie z BiznesAlert.pl.
Wojska rosyjskie ponosząc ciężkie straty cały czas szturmują bronioną przez siły ukraińskie Awdijiwkę, a miasto zostało nazwane „drugim Bachmutem”.
BiznesAlert.pl: Jaka jest obecnie sytuacja na froncie w Ukrainie? Czy możemy mówić o braku postępów po obu stronach konfliktu?
Gen. Bogusław Pacek: Tak, zdecydowanie mamy tu do czynienia z sytuacją patową, która wynika z jesiennej pory deszczowej na Ukrainie. W tej chwili w strefie działań wojennych wszędzie występuje błoto, które utrudnia wykorzystanie czołgów i wozów bojowych.
Jeśli chodzi o działania zbrojne pod Adwijiwką, to Rosja próbuje odzyskać utracone tereny. Siły ukraińskie rzeczywiście posuwają się stopniowo naprzód, ale obraz sytuacji jest znacznie szerszy. Prawdą jest, że Ukraińcy odbili Rosjanom Adwijiwkę i tereny wokół niej, ale teraz Rosjanie coraz śmielej atakują.
Obecnie najbardziej aktywnym odcinkiem frontu jest odcinek bachmucki. Jednak od obwodu charkowskigo od obwodu mikołajewskiego nadal występują naloty rosyjskich dronów, samolotów i ostrzał artyleryjski. Rosjanie cały czas nękają pozycje Ukraińców, co powoduje, że Ci cały czas muszą zachować gotowość bojową.
Z wojskowego punktu widzenie jest teraz bardzo trudny czas dla Ukrainy. Na obecnym etapie ukraińskie wojsko ma ogromny problem ze wsparciem logistycznym, amunicją, uzbrojeniem, jednak ich największy mankament to brak wyszkolonych i zmotywowanych do walki nowo zmobilizowany żołnierzy.
Czy można stwierdzić, że ukraińska kontrofensywa nie przyniosła oczekiwanych rezultatów?
Teraz na froncie walczą świeżo zmobilizowani żołnierze z rezerwy. Wielu z nich nie wpisuje się w legendę świetnie wyszkolonych ukraińskich żołnierzy, o których mówiliśmy rok temu. Wielu z tych doświadczonych zginęło, zostało ciężko rannych albo całkowicie zostało wyeliminowanych z walki. Część z nich za pewno działa jeszcze na froncie, ale jest ich zbyt mało, aby podtrzymać poprzedni wysoki poziom. Rezerwiści nie mają odpowiedniego doświadczenia i umiejętności, co powoduje wysokie straty osobowe.
Z moich bezpośrednich rozmów z Ukraińcami wynika, że wiedzą, że sytuacja jest bardzo zła. Ponadto zbliża się pora zimowa, a to oznacza kolejne wyzwanie dla państwa z powodu konieczności ochrony systemu elektroenergetycznego przed rosyjskim ostrzałem.
Mimo wielkiego poświęcenia i bohaterstwa ukraińskich żołnierzy nie udało się zrealizować celów kontrofensywy, która miała przebić drogę do Melitopola i Morza Azowskiego. Dopóki miasto Tokmak i Melitopol znajduje się w rosyjskich rękach, kontrofensywa nie można mówić nawet o częściowym sukcesie tej kontrofensywy.
Czy morale ukraińskiego społeczeństwa jest nadal tak wysokie jak na początku wojny?
Ukraińscy cywile mają już tak bardzo dość wojny, że zaczynają kierować swoją złość do własnych władz – spada popularność prezydenta Zełenskiego, a urzędnicy państwowi są oskarżani o korupcję i nadmierną śmiertelność żołnierzy. Co więcej, ukraiński rząd jest oskarżany, że działa bardziej na korzyść interesów amerykańskich niż ukraińskich.
Władze są świadome kiepskiej sytuacji i opadającego morale społeczeństwa. Kijów co prawda może podjąć rokowanie pokojowe, ale dziś byłyby one dla Ukrainy bardzo niekorzystne.
Z drugiej strony Rosjanie zdają sobie sprawę ze swojej przewagi, gdyż posiadają więcej kadr, zapasów, a produkcja amunicji artyleryjskiej jest u nich na rekordowym poziomie. Rosja miesięcznie produkuje ok. 170 tys. pocisków artyleryjskich. Dla porównania, Stany Zjednoczone i Europa razem produkują ok. 50 tys. pocisków miesięcznie, a są one na wagę złota i życia żołnierzy, gdyż artyleria dominuje od początku tej wojny podczas walk.
Czy inwazja Izraela na Strefę Gazy odwróciła uwagę opinii publicznej od Ukrainy?
Obawiam się, że teraz uwaga i wysiłki amerykańskich władz będą koncentrować się na wojnie Izraela z Hamasem. Nikogo nie zdziwiło, że pociski o kalibrze 155 mm, które miały zostać przeznaczone dla Ukrainy, przekazano izraelskiej armii. Mimo zapewnień prezydenta Bidena o nieprzerwanej pomocy dla ukraińskiej armii, Kijów jest świadomy, że wsparcie USA będzie musiał dzielić z Izraelem.
Kolejnym negatywnym czynnikiem, który działa na niekorzyść Ukrainy, to doniesienia medialne o korupcji i kradzieży pomocy humanitarnej i sprzętu, który miał zostać przekazany walczącym żołnierzom na froncie. Brak skuteczności rządu w Kijowie bulwersuje nie tylko opinię publiczną na Zachodzie, ale też samych Ukraińców, gdyż nadal tysiące z nich cierpi na skutek głodu, chłodu i rosyjskiego ostrzału miast.
Ponadto Ukraińcy mają pretensje do swoich władz o pogorszenie relacji z Polską, gdyż pamiętają, że to Polska pierwsza okazała im pomoc, otwierając swoje serca i domy. Ukraińcy są też świadomi, że pomoc humanitarne będzie teraz mniejsza.
Sytuacja Ukrainy jest bardzo skomplikowana i należy traktować doniesienia medialne o jej sukcesach i postępach na froncie z ostrożnością. Oczywiście z drugiej strony nie możemy mówić o klęsce, ale na razie nic nie wskazuje na zwycięstwo Ukrainy w wojnie, a sami Ukraińcy obawiają się, że konflikt może zakończyć się granicą z Rosją na Dnieprze.
Rozmawiał Jacek Perzyński