Arabia Saudyjska i Rosja przedłużają cięcia podaży ropy, ale baryłka się tym nie przejmuje.
Arabia potwierdziła w oświadczeniu resortu energetyki z piątego listopada, że zamierza nadal ciąć podaż ropy o milion baryłek dziennie w grudniu. To element układu z Rosją uzupełniający cięcia potęg wydobywających ropę z porozumienia naftowego OPEC+. Rosjanie potwierdzili, że także utrzymają swe cięcia w wysokości 300 tysięcy baryłek dziennie.
To działania na rzecz podniesienia cen baryłki, a co za tym idzie, przychodów petrostates uzależnionych od sprzedaży tego paliwa. Decyzja Arabii i Rosji obowiązuje do końca roku i miała być rewidowana każdego miesiąca. Nie wiadomo co zrobią w Nowym Roku.
Ropa Brent zareagowała w poniedziałek, szóstego listopada na wieści potęg naftowych nieznacznym wzrostem wartości z 85 do 86 dolarów za baryłkę z korektą bliżej początkowej wartości tego dnia. Warto wspomnieć, że Brent kosztowała 92 dolary w połowie października, ze względu na obawy związane z interwencją Izraela w Strefie Gazy. Przed interwencją kosztowała około 85 dolarów, a zatem obecnie wraca do poziomu z tego okresu.
Reuters / Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Polski kryzys paliwowy? Na razie drogi olej napędowy