Reuters szacuje, że jeśli trend się utrzyma, eksport Gazpromu do Europy spadnie w 2023 roku sześć razy w stosunku do okresu przed inwazją Rosji na Ukrainie. Wciąż jednak są klienci na jego gaz na Starym Kontynecie, ale dostaną do Komisji narzędzie pozwalające na rozstanie.
Według szacunków Reutersa, które są próbą ustalenia poziomu dostaw po utajnieniu informacji na ten temat przez Kreml, poziom dostaw gazu od Gazpromu w Europie może spaść do 28-29 mld m sześc. w 2023 roku. W 2022 roku było to 62 mld m sześc a w 2021 roku poprzedzającym inwazję Rosji na Ukrainie – 180 mld m sześc. Inwazja skłoniła państwa europejskie do przyjęcia strategii porzucenia gazu z Rosji najpóźniej w 2027 roku w programie REPowerEU.
Wciąż jednak klienci w Austrii, na Węgrzech i Bałkanach odbierają gaz z Rosji przez Ukrainę oraz Turcję. Nie ma unijnego embargo na gaz rosyjski, ale kraje członkowskie zgodziły się na wprowadzenie mechanizmów pozwalających porzucić to paliwo bez konsekwencji poprzez wykluczenie firm rosyjskich oraz białoruskich z dostępu do infrastruktury przesyłowej gazu. Byłaby to podstawa do wypowiadania kontraktów z Rosjanami z uzasadnieniem wystąpienia siły wyższej. Jest to jednak mechanizm dobrowolny.
Gazprom przestał publikować dane o eksporcie gazu od 2023 roku po dekrecie Kremla utajniającym dane z sektora węglowodorów.
Reuters / Wojciech Jakóbik
Unia jest wreszcie gotowa na eksmisję Gazpromu między innymi dzięki Polsce