Rada Europejska przyjmuje trzynasty pakiet sankcji unijnych za inwazję Rosji na Ukrainie. Uderzy on we flotę widmo tankowców z ropą rosyjską oraz firmy z Chin i Kazachstanu. Nowe sankcje zapowiadają również USA. Mają one polegać na domykaniu luk w istniejących restrykcjach sektora obronnego i być swoistą odpowiedzią na śmierć opozycjonisty Aleksieja Nawalnego w kolonii karnej w Rosji, o którą jest obwiniany Kreml.
Miniony tydzień kończymy informacją o tym, że Rada Europejska przyjmuje trzynasty pakiet sankcji unijnych za inwazję Rosji na Ukrainie. Co symboliczne, dzieje się to w przeddzień drugiej rocznicy. Mają one uderzyć między innymi we flotę widmo tankowców z ropą rosyjską.
Nowe sankcje obejmują dodatkowe 106 osób i 88 podmiotów zaangażowanych w omijanie istniejących restrykcji wprowadzanych od 2014 roku, kiedy Rosjanie nielegalnie zajęli ukraiński Krym.
27 z tych podmiotów aktywnie wspiera kompleks militarno-przemysłowy Rosji przy jej inwazji na Ukrainie. Są to także byty z krajów trzecich pomagające omijać restrykcje handlowe. Na liście są podmioty z Chin, Indii, Sri Lanki, Serbii, Kazachstanu, Tajlandii oraz Turcji. Rada zwraca uwagę na rolę części tych podmiotów przy dostawach dronów.
Wiadomo, że podmioty z Chin pomagały transportować i ubezpieczać ładunki ropy z Rosji. Podmioty chińskie znalazły się na liście sankcji unijnych po raz pierwszy w historii. Kazachstan jest pośrednikiem handlu towarami z Rosją z resztą świata. Dostarcza także ropę do Niemiec z użyciem rosyjskiego Ropociągu Przyjaźń. Nie ma jednak informacji o związku sankcji z tym drugim procederem.
Stany Zjednoczone nie ustępują
Amerykanie również nie próżnują i zapowiadają „dewastujące” nowe sankcje wobec Rosji za doprowadzenie do śmierci Aleksieja Nawalnego. Mają one polegać na domykaniu luk w istniejących restrykcjach sektora obronnego.
Tymczasem Wielka Brytania wprowadziła nowe sankcje wobec Rosji obejmujące między innymi spółkę Novatek, jej projekt Arctic LNG 2 oraz podmioty związane z tak zwaną flotą widmo Rosji, czyli grupą tankowców pływających pod różnymi banderami w celu omijania sankcji i dalszego dostarczania ropy rosyjskiej powyżej ceny maksymalnej narzuconej przez G7, Unię Europejską i Australię albo wbrew embargo. Podobne sankcje zostały ustalone w Unii Europejskiej i zostaną ogłoszone w drugą rocznicę inwazji Rosji na Ukrainie.
Rosja śle ropę do Azji mimo sankcji
Tymczasem w środku mijającego tygodnia, rosyjska ropa Sokol blokowana u brzegów Indii dotarła do odbiorców w tym kraju oraz Chin, jednakże z rabatem w wysokości dolara względem mieszanki Brent. Kommiersant podaje, że Rosjanie są coraz bardziej na łasce klientów oczekujących przeceny.
Kommiersant opisuje blokadę tuzina tankowców rosyjskich u brzegów Indii przez spór o cenę dostaw Sokol. Dopiero po rabacie sięgającym dolara w stosunku do Brent mieszanka rosyjska została w lutym rozładowana w Indiach i Chinach. – Połączenie wzrostu cen ropy i przeceny pozwoliły na dostawy zamówionych ładunków oraz tych blokowanych w grudniu – czytamy w gazecie.
– Ta historia pokazuje w powiększeniu paradoksalną sytuację ze sprzedażą ropy rosyjskiej w czasie sankcji. Z jednej strony ponad 85 procent ropy słanej drogą morską trafia do tylko trzech krajów: Indii, Chin i Turcji, dając indywidualnym kupcom istotną siłę rynkową, której ci używają w celu uzyskania korzyści gdy jest taka możliwość – pisze Kommiersant.
– Z drugiej strony nawet w odniesieniu do rynku ropy rosyjskiej trwa konkurencja między kupcami, która pozwala dostawcom rosyjskim manewrować i nie godzić się na nietrakcyjną cenę. Te manewry mają jednak swą cenę, która jest wyższa od zysków, bo maleje liczba potencjalnych importerów. W takiej rzeczywistości da się egzystować, ale trudno się rozwijać. Ostatecznie wielkie projekty wymagają gwarancji sprzedaży, którą firmy naftowe z Rosji mogą obecnie uzyskać tylko inwestując w rafinerie w krajach przyjaznych – kwituje.
Przychody Kremla ze sprzedaży gazu i ropy w 2023 roku były niższe o 24 procent rok do roku i sięgnęły 8,822 bln rubli. Sankcje Zachodu za inwazję Rosji na Ukrainie nie pozwalają na dostawy powyżej ceny maksymalnej w wysokości 60 dolarów za baryłkę. Rosjanie są w stanie omijać to obostrzenie korzystając z floty widmo oraz ubezpieczenia poza krajami zachodnimi, ale skala oraz rentowność takich operacji jest coraz mniejsza, także przez kolejne sankcje wobec podmiotów biorących w nich udział.