Zeszły tydzień minął pod znakiem zapytania wiszącym nad niemiecką Rafinerią Schwedt, a konkretniej przyszłością akcji należących do Rosnieftu. Rosyjska spółka posiada 54 procent udziałów, które po napaści na Ukrainę zostały przekazane pod niemieckie zarząd powierniczy. Co jednak dalej? Czy Polskie firmy mają szansę na ich przejęcie? A może trafią do Kazachstanu?
Zarząd powierniczy w Rafinerii Schwedt został przedłużony do 10 marca 2024 roku. Jednakże ministerstwo gospodarki i klimatu Niemiec mówi Reutersowi, że „Rosnieft zadeklarował, że rozpoczyna proces sprzedaży akcji, który chce zakończyć w ramach okresu dalszego przedłużenia zarządu powierniczego”. To sugestia o dalszym przedłużeniu zarząd.
– Sprawdzimy to, włącznie z zapewnieniami prawnymi. Podstawowy cel naszych akcji to nadal zapewnienie bezpieczeństwa dostaw, szczególnie zabezpieczenia pracy PCK Schwedt – deklaruje resort cytowany przez Reuters.
Istnieje podejrzenie, że Niemcy najpierw znacjonalizują udziały Rafinerii Schwedt, a dopiero potem zdecydują, czy sprzedawać je Polakom. BiznesAlert.pl potwierdził w Orlenie, że takie rozmowy się toczą, ale nie doszło dotąd do rozstrzygnięcia.
Jaki wpływ na Polskę mają rosyjskie akcje?
Budowa drugiej nitki Ropociągu Pomorskiego może zależeć właśnie od przyszłości Rafinerii Schwedt. Instalacja łączy naftoport, Rafinerię Gdańską i Płocką dostarczając nierosyjską ropę do Polski i Niemiec.
– Jeżeli chodzi o budowę drugiej nitki, sprawa jest w zasadzie stricte powiązana z potrzebami naszych sąsiadów z Niemiec. Obecnie PERN nie sygnalizuje konieczności budowy drugiej nitki, gdyż tymi rurociągami, które dzisiaj posiadamy, można w zupełności pokryć zapotrzebowanie na ropę naftową zgłaszane przez rafinerie w Gdańsku i Płocku oraz dwie rafinerie niemieckie połączone z systemem przesyłowym PERN – mówi pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Maciej Bando w BiznesAlert.pl. – Gdyby stało się tak, że kwestie własnościowe niektórych tamtejszych rafinerii zostaną wyjaśnione i strona niemiecka wyraźnie zadeklaruje zwiększone zapotrzebowanie na wieloletnie dostawy, wtedy rozważymy budowę kolejnego rurociągu.
Czy Rosja i Niemcy naprawdę negocjują w sprawie udziałów?
6 marca bieżącego roku poinformowaliśmy, że niemieckie ministerstwo gospodarki i klimatu potwierdziło informacje na temat Rosnieftu. Koncern rozpoczął proces sprzedaży swoich aktywów w niemieckiej rafinerii i chce go sfinalizować do września 2024 roku. Umowa powiernicza obejmująca udziały firm córek rosyjskiego Rosnieftu w rafinerii PCK wygasa 10 marca 2024 roku. Ministerstwo zaznacza, że przekaże w odpowiednim czasie wszelkie decyzje, w tym ewentualne przedłużenie okresu powiernictwa.
Sprawa rozwiązała się, a raczej została przedłużona, siódmego marca bieżącego roku. Niemcy przedłużył zarząd powierniczy do 10 września 2024 roku, dając Rosnieftowi tym samym niezbędny czas.
Czy Polska ma szansę w grze o rosyjskie aktywa?
Czy rosyjskie aktywa mogą być sprzedane polskiej firmie? O to zapytaliśmy Michała Kędzierskiego z Ośrodka Studiów Wschodnich.
– […] to Rosjanie wybiorą partnera i dogadają szczegóły. Decyzja będzie musiała zostać zatwierdzona wprawdzie przez Berlin, ale to Rosnieft będzie miał karty w ręku. Mało prawdopodobne jest, aby Rosjanie sprzedali swoje udziały Polakom. Wydaje się, że najwygodniejszym partnerem dla Rosjan byłaby w tym kontekście kazachska firma Kazmunaigas, która obecnie sprzedaje do Rafinerii Schwedt ropę przesyłaną przez rosyjski system ropociągowy biegnący przez Białoruś i Polskę i była już wymieniana jako potencjalny kandydat do przejęcia udziałów w zakładzie. Przy takim wyborze Rosjanie zachowaliby kontrolę nad przesyłem kazachskiej ropy do Niemiec, a także wpływy związane z tranzytem – tłumaczy ekspert.
– Niepewność co do przyszłości rafinerii już jest paliwem dla partii prorosyjskich, zwłaszcza AfD. Obecnym władzom Brandenburgii zależy na szybkim rozwiązaniu sprawy rosyjskich udziałów, tak by zapewnić regionowi stabilność. Przy czym premier landu Dietmar Woidke postulował, aby rafinerię znacjonalizować i pozostawić w rękach państwa na dłuższy czas i nie sprzedawać jej dalej, na przykład Polakom – wyjaśnia Kędzierski.
– Gdyby polska firma weszła do PCK Schwedt, to w naturalny sposób polskim władzom zależałoby bardziej na tym, aby ta rafineria działała w sposób stabilny. Wydaje się, że z punktu widzenia samej Rafinerii Schwedt taki podmiot, jak Orlen, byłby dobrym partnerem – to duża, poważna, stabilna i osadzona w branży firma – mówi analityk w kontekście ewentualnego przejęcia aktywów przez polską spółkę.
Gdzie trafią zamrożone pieniądze?
Redaktor Aleksandra Fedorska opisała temat pieniędzy powiązanych z aktywami.
– W toku sprawy sądowej była także mowa o miliardach euro, które czekają zamrożone w Niemczech. Rosneft nie może przetransferować tych środków oficjalnie do Moskwy. Jednocześnie zarząd powierniczy korzysta z tych kont bankowych przy zakupie ropy. To należy do jego zadań. Nie jest wyjaśnione, czy pieniądze, które jeszcze w zeszłym roku były na kontach w Niemczech i obecnie nie mogą być przelane na konta firmy-matki Rosnieft w Rosji, nie powinny być wykorzystane do przeprowadzenia wskazanych inwestycji w Rafinerii Schwedt – pisze na łamach BiznesAlert.pl.
Jaki skutek może mieć uległość wobec Rosjan? I czy błąd ten był już powtórzony?
– Zachowawcza postawa rządu niemieckiego w sprawie Rafinerii Schwedt to recydywa błędów znanych z Nord Stream 2 i źródło spekulacji o powrocie do business as usual w relacjach Rosji i Niemczech wschodnich – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl w swoim felietonie.
– Niemcy tłumaczą się względami formalnymi, obawiając się reperkusji ze strony Rosjan, którzy sugerowali w swych mediach, że derusyfikacja mogłaby doprowadzić do zatrzymania dostaw ropy klasyfikowanej jako kazachska przez rosyjski Ropociąg Przyjaźń. Berlin zdecydował się ulec temu szantażowi, choć Polska sygnalizowała oficjalnie gotowość do zapewnienia dostaw ropy faktycznie kazachskiej przez naftoport w Gdańsku w razie problemów z Przyjaźnią – pisze Jakóbik.
– Współpraca z Polakami w Rafinerii Schwedt za pośrednictwem Orlenu byłaby szansą na zmianę w sektorze ropy i paliw na obu brzegach Odry tym bardziej istotną ze względu na zaopatrzenie wschodnie flanki NATO. Potencjalne wejście Kazachów do Schwedt scementuje dziwny układ niemiecko-kazachsko-rosyjski dający dalej przychody Kremlowi z tranzytu ropy do Niemiec. Pogorszenie w relacjach NATO-Rosja widoczne na horyzoncie w razie porażki Ukrainy będzie wtedy zagrożeniem dla tego schematu i bezpieczeństwa energetycznego całego regionu – czytamy w dalszej części.