– Zaczęliśmy redukować na rzecz odnawialnych źródeł energii udział tych źródeł, które powodują zwiększoną emisję CO2 – deklaruje w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” dr Günther Horzetzky, sekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki landu Nadrenia Północna-Westfalia. – Robimy tak, ponieważ obserwujemy w gospodarkach takich, jak chińska czy indyjska coraz większą emisję CO2 i przewidujemy, że w niedalekim czasie doprowadzi to do zapaści ich środowiska. Widzimy, jaki ma to wpływ na klimat, a z drugiej strony dostrzegamy szansę dla eksportu naszych technologii i innowacyjności.
Jak mówi polityk, Niemcy z jednej strony stawiają na OZE, ale z drugiej modernizują elektrownie węglowe. Saksonia, Brandenburgia i Nadrenia Północna-Westfalia będą utrzymywać elektrownie opalane węglem brunatnym.
– W przyszłości w naszym regionie planujemy rozbudowywać energetykę kogeneracyjną. Również dużą wagę przykładamy do ocieplania budynków, by zmniejszać straty ciepła. Rozwijamy ekologiczny transport w oparciu o energię elektryczną – mówi Horzetzky. Jak dodaje, występują problemy m.in. z siecią elektroenergetyczną i rentownością konwencjonalnych elektrowni. Po ostatnich wyborach, w jego ocenie, jednym z głównych punktów będzie ponadpartyjna zgoda w kierunku uporządkowania rynku energetycznego.
