(Wojciech Jakóbik)
Rosną koszty dzierżawy pływającego terminala LNG na Litwie. Dlatego Klaipedos Nafta zwróciła się do norweskiego Hoegh LNG o możliwość wcześniejszego wykupu obiektu, ale Norwedzy nie zgodzili się.
Wilno płaci za pływający obiekt do regazyfikacji (FSRU) stacjonujący w porcie w Kłajpedzie 189 tysięcy dolarów dziennie. Wydzierżawił go od Hoegh LNG na dziesięć lat. Klaipedos Nafta chciałaby zmniejszyć koszty obsługi terminala, które dodatkowo rosną wraz ze spadkiem cen ropy naftowej, co zmniejsza rentowność importu LNG. Jest tak ze względu na spadające ceny dostaw z Rosji. Wilno chce jednak zachować FSRU ze względu na jego walory dla bezpieczeństwa energetycznego, czyli możliwość poboru LNG z wybranego kierunku, niezależnie od relacji z rosyjskim Gazpromem.
Rzecznik Hoegh LNG Birgitte Hejrtum odrzuciła możliwość wcześniejszego wykupu FSRU z dzierżawy. W pisemnej odpowiedzi dla Klaipedos Nafta broniła wybranego pierwotnie modelu biznesowego. – Zakłada on właścicielstwo i zarządzanie aktywami – powiedziała. Odmówiła komentarza na temat możliwości renegocjacji cen dostaw LNG dla Litwy, które wraz ze spadkiem cen dostaw od Gazpromu, stają się coraz mniej konkurencyjne i obciążają budżet kraju.
Rzecznik premiera Litwy Algirdasa Butkeviciusa Ewelina Butkute-Lazdauskiene powiedziała portalowi Natural Gas Europe, że Wilno przetestowało już model operacji na FSRU i zostały już stworzone odpowiednie warunki regulacyjne i prawne dla obiektu. Przyznała, że skoro Hoegh LNG nie chce sprzedać FSRU wcześniej, zgodnie z umową Litwa kupi obiekt po 10 latach dzierżawy. Rząd przypomniał też, że koszt utrzymania FSRU nie jest wyższy od planowanego a zwrócił się on już w ramach obniżki cen dostaw od Gazpromu wartej 20 procent, która według Litwinów nie byłaby możliwa bez uruchomienia FSRU Niepodległość stacjonującego w Kłajpedzie.
Koszt utrzymania obiektu został ustalony w 2012 roku na 189 tysięcy dolarów dziennie. Rocznie sumuje się on na 68,9 mln dolarów przez dekadę. Nieznana jest cena wykupu FSRU, który będzie możliwy po 10 latach.
Na Litwie trwa obecnie dyskusja na temat możliwości urentownienia gazoportu. W tym celu Wilno rozważa wprowadzenie odpowiedniej ustawy. Już teraz Litwini wprowadzili dopłatę do cen gazu ziemnego dla odbiorców w kraju, którą nazywa się „opłatą za bezpieczeństwo dostaw”. Ustala ją krajowy regulator jako dodatek do taryfy gazowej.
Premier Litwy przekonywał w wywiadzie radiowym, że możliwe jest przedłużenie dzierżawy na 30 lat ale zakup FSRU po pierwszej dekadzie da oszczędność w wysokości do 70 mln euro. Zapowiedział jednak starania o obniżenie kosztów utrzymania obiektu.
Wilno ma podjąć do wiosny 2016 roku decyzję w sprawie pozyskania pożyczki do 300 mln euro na obniżenie kosztów użytkowania FSRU. Pozwoliłaby na obniżenie ich o około 25 procent czyli o 15-20 mln euro rocznie.
Także w tym celu Litwini chcą namówić Łotwę do zakupu gazu z Kłajpedy. Ryga zachowuje jednak rezerwę, ponieważ kupuje dużo tańszy surowiec od Gazpromu. Ocenia, że jest za wcześnie na deklarację a rozmowy muszą zacząć się od liczb – kosztów, ilości i terminów dostaw proponowanych przez Litwę.
– Cena gazu z Kłajpedy rośnie przez komponent bezpieczeństwa energetycznego, koszty transportu i inne. Dlatego jest o około 5-6 procent wyższa od oferty Gazpromu dla Latvijas Gaze – poinformowała minister gospodarki Łotwy Dana Reizniece-Ozola. Rosyjska firma posiada 34 procent akcji łotewskiego importera gazu.
Gaz z Kłajpedy sprowadza jednak sąsiednia Estonia. Nalega jednak na budowę własnego obiektu we współpracy z Finlandią.
Rentowność gazoportów
FSRU w Kłajpedzie będzie miał problem z uzyskaniem rentowności. Klaipedos Nafta utrzymuje, że gwarantowałyby ją dostawy w ilości co najmniej 1 mld m3 rocznie, na które na początku funkcjonowania obiektu nie ma szans. Komisja Europejska bada już czy rozwiązanie wprowadzone przez Wilno w celu zapewnienia klientów terminalowi jest zgodne z unijnym prawem. Wilno chce bowiem zobligować klientów litewskich do zakupu 25 procent gazu przez gazoport. To rozwiązanie wiąże się z kosztami dla klientów Gazpromu, którzy będą musieli zmniejszyć wolumen kupowany od Rosjan i płacić kary za niezrealizowanie klauzuli bierz lub płać, która obliguje do zakupu określonego, minimalnego wolumenu lub opłacenia dostaw nawet, jeśli nie zostaną odebrane. Ministerstwo energetyki Litwy rozważa również wprowadzenie specustawy LNG, która powoływałaby jednego, krajowego kupca gazu skroplonego z Kłajpedy. Wilno myśli także o przerzuceniu części kosztów na detalicznych odbiorców gazu i zamknięcie ich w cenie surowca. Taki dodatek terminalowy mógłby zostać zaakceptowany przez Komisję Europejską ale nie poparł go zarząd Klaipedos Nafta.
Polacy nie stanęli jeszcze przed wyborem formy wsparcia dla terminalu LNG w Świnoujściu. Dzisiaj trudno przewidywać, czy wprowadzenie podobnych mechanizmów będzie potrzebne. Polski projekt ten jest bowiem bardziej rentowny od litewskiego ze względu na patronat i wspomniane wsparcie finansowe Komisji Europejskiej. Także bliskość niemieckiego, rozwiniętego rynku surowca sprawia, że, według nieoficjalnych informacji, dostawy z terminalu w Świnoujściu rozważa wiele firm, także spoza Polski.
Więcej o projektach LNG na Bałtyku