– Podczas gdy w całej Europie kontekst redukowania emisji z przemysłu jest kluczowy dla debaty o jego konkurencyjności – w Polsce temat ten niemal nie istnieje. Brak dyskusji o dekarbonizacji przemysłu w naszym kraju dziwi, biorąc pod uwagę, że przemysł zatrudnia co piątą pracującą w Polsce osobę i generuje 23 procent wartości dodanej w gospodarce, odpowiadając jednocześnie za jedną czwartą emisji gazów cieplarnianych i zużycia energii, w tym za połowę zużycia gazu ziemnego – uważa ekspert Forum Energii.
Forum Energii opublikowało analizę pod tytułem „Gdzie zacząć transformację przemysłu?”. Wskazuje on na potrzebę dekarbonizacji przemysłu i wymienia miejsca gdzie takie działania można rozpocząć. W raporcie autor wskazuje również na zagrożenia płynące z braku decyzji w sprawie dekarbonizacji.
Główne wnioski
Jak zauważa autor raportu głównymi wnioskami, dekarbonizacja przemysłu jest światowym megatrendem ze względu na włączenie śladu węglowego do rachunku ekonomicznego oraz możliwość uzyskania przewag konkurencyjnych w „zielonych” inwestycjach. Poniżej przedstawione są główne tezy:
• Pełna dekarbonizacja jest zadaniem wykonalnym, ale trudnym technologicznie i organizacyjnie. Wymaga strategicznego zaplanowania w oparciu o dane. Na szali jest dalsza utrata konkurencyjności przemysłu (zarówno w przypadku zaniechania dekarbonizacji, jak i jej złej realizacji), a co za tym idzie – upadek tego ważnego gospodarczo, społecznie i strategicznie sektora.
• Pierwszym krokiem do podejmowania decyzji powinna być dogłębna analiza polskiego przemysłu pod kątem zużycia energii, przy uwzględnieniu jej różnych postaci i końcowych zastosowań, emisji gazów cieplarnianych oraz aspektów społeczno-gospodarczych – nie tylko na poziomie sektora jako całości, ale także w jego poszczególnych gałęziach. Do tej pory dane te były bardzo trudno dostępne i niepełne.
• Następnie należy zidentyfikować technologie, które dzięki komercyjnej dostępności można wdrożyć w procesach przemysłowych już teraz – np. do elektryfikacji ciepła niskotemperaturowego czy produkcji wodoru.
• Na podstawie tak przeprowadzonej analizy, po dodaniu komponentu istotności strategicznej, można ocenić, które branże w Polsce są najistotniejsze z perspektywy dekarbonizacji w najbliższej dekadzie. Są to co najmniej branże: spożywcza, chemiczna oraz metalowa.
• Analiza potencjału dekarbonizacji przemysłu z uwzględnieniem polskich uwarunkowań jest kluczowa – opierając się wyłącznie na wnioskach z międzynarodowych publikacji naukowych, nie udałoby się wyłonić np. branży spożywczej, która w Polsce ma niespotykanie duże znaczenie.
• Brak decyzji i regulacji wspierających transformację przemysłu, przy szybko następującej dekarbonizacji gospodarek europejskich, ale też USA i Chin, przyspiesza już i tak obserwowane pogarszanie się konkurencyjności polskiego przemysłu. Potrzebne są pilne decyzje rządu, który musi wskazać kierunek działań.
Kontekst
– Transformacja energetyczna jest powszechnie rozumiana jako odejście od spalania paliw kopalnych w komercyjnych elektrowniach i elektrociepłowniach (wśród osób mocniej zainteresowanych energetyką – również w ciepłowniach). Jednak w Polsce to sektor przemysłowy zużył w 2022 roku więcej energii (o 18 procent więcej niż energetyczny), zatrudniał niemal 18-krotnie więcej osób i wypracował ok. 11-krotnie większą wartość dodaną w całej gospodarce. Choć przemysł w zestawieniu z energetyką wyemitował o jedną trzecią mniej gazów cieplarnianych, emisje z tego sektora sięgają 92 milionów ton CO2e, stawiając Polskę na czwartym miejscu w Europie – wskazuje ekspert Forum Energii.
Autor wskazuje, że jeden z największych obszarów transformacji energetycznej do tej pory pozostawał poza kręgiem zainteresowań polskiej debaty publicznej, co skutkowało jego niedostatecznym reprezentowaniem w dokumentach strategicznych oraz działaniach legislacyjnych. Podkreśla, że częściowo można to wytłumaczyć skalą wyzwania, jakim jest zdobycie rzetelnych danych, które są niepełne i rozproszone w wielu źródłach. Autor zwraca uwagę, że przemysł, w którym realizowane są tysiące procesów technologicznych zużywających energię w różnych formach, cechuje się wysokim stopniem skomplikowania. Zauważa również, że energetyka jest lepiej opomiarowana i łatwiejsza do dekarbonizacji pod względem organizacyjnym i technologicznym. Mimo to autor zaznacza, że nie powinno to stanowić usprawiedliwienia dla dalszych opóźnień w transformacji przemysłu, tak jak miało to miejsce przez dekady w sektorze energii. Celem publikacji jest, wskazanie gałęzi przemysłu, które mają największy potencjał zastosowania komercyjnie dostępnych technologii dekarbonizacyjnych, z uwzględnieniem struktury i uwarunkowań polskiego przemysłu. Wybór został dokonany po analizie poszczególnych branż pod kątem zużywanych paliw, nośników energii, kierunków ich zużycia, poziomów temperaturowych procesów technologicznych, zastosowanych przemian energetycznych, poziomu zatrudnienia oraz znaczenia gospodarczego.
Publikacja jest kontynuacją wcześniejszych rozważań podjętych w raporcie „Nowy ład przemysłowy 2024+ | Jak rozsądnie zmodernizować polski przemysł?” opublikowanym 19 września 2024 roku. Celem obu publikacji jest, według autora, dostarczenie danych oraz otwarcie dyskusji na temat sposobów dekarbonizacji przemysłu w Polsce.
Przemysłowy słoń w energetycznej menażerii
– Przemysł w Polsce pełni kluczową rolę nie tylko ze względów społeczno-ekonomicznych, ale i energetyczno-paliwowych. W 2021 r. (najświeższe dostępne dane) był bowiem odpowiedzialny za zużycie – donosi Forum Energii i prezentując poniższy wykres:
W raporcie oszacowano koszt importu surowców energetycznych (gazu ziemnego, węgla energetycznego i ropy naftowej), zużywanych w przemyśle, uwzględniając inflację, w 2021 roku na ok. 79 miliardów złotych.
– Istotność przemysłu na horyzoncie działań dekarbonizacyjnych nie wynika jednak tylko z bardzo dużej skali zużycia energii, lecz również z licznych współzależności i połączeń z pozostałymi sektorami – dodaje autor.
Energia elektryczna w przemyśle
Wedle raportu większość energii elektrycznej zużywanej w przemyśle pochodzi z Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE). W 2021 roku z sieci zostało miało być 77,5 procent jego zapotrzebowania (52 TWh) na energię elektryczną. Pozostałe 22,5 procent (15 TWh) zostało wyprodukowane przeważnie w elektrociepłowniach przemysłowych. Miks paliwowy produkcji energii elektrycznej w EC przemysłowych składa się głównie z gazu ziemnego (43 procent), węgla kamiennego (18 procent), gazu koksowniczego (10 procent) i ciężkiego oleju opałowego (8 procent). Źródła odnawialne stanowią 15 procent.
Ciepło w przemyśle
Jak podkreślono w analizie, większość energii w przemyśle zużywana jest jednak pod postacią ciepła – zapotrzebowanie na nie jest trzykrotnie wyższe od zużycia energii elektrycznej. Należy jednak rozróżnić sposób jego dostarczenia, w uproszczeniu na:
• pośrednie – ciepło ze spalania paliw/energii elektrycznej jest odbierane przez medium grzewcze (np. gorącą wodę, parę wodną) i dostarczane do procesu technologicznego; przykład: ogrzewanie pomieszczeń, pasteryzacja w autoklawie.
• bezpośrednie – ciepło generowane jest bezpośrednio w miejscu zużycia; przykład: suszenie pulpy papierniczej gorącymi spalinami z gazu ziemnego, zasilane energią elektryczną elektrody do przetopu złomu stalowego w piecach łukowych.
– Rozróżnienie to jest konieczne, ponieważ istnieje pomiędzy nimi różnica jakościowa: urządzeniem umożliwiającym elektryfikację ciepła pośredniego (np. pompą ciepła) niekoniecznie da się zelektryfikować proces wymagający dostarczenia ciepła bezpośredniego (tu lepszy może się okazać np. piec elektrodowy). W skali całego przemysłu dominuje zużycie ciepła dostarczanego bezpośrednio (67 procent), choć proporcje te bardzo zależą od branży, np. w produkcji wyrobów tytoniowych (kategoria C126 wg klasyfikacji PKD) 90 procent ciepła zużywane jest pośrednio (gorąca woda i para wodna), natomiast w przemyśle mineralnym (C23) wartość ta wynosi tylko cztery procent – ze względu na procesy technologiczne przebiegające w bardzo wysokich temperaturach, ogrzewanych spalinami z gazu ziemnego i węgla (np. wypalanie klinkieru, materiału niezbędnego do produkcji cementu, zachodzi w temperaturze 1500°C). Ciepło dostarczane bezpośrednio produkowane jest w całości na terenie zakładów. Dla jego uzyskania spalane są różnorodne paliwa: 37 procent stanowi gaz ziemny, 23 procent różne gazy przemysłowe, 9 procent stanowią rozmaite produkty ropopochodne. Biomasa stanowi 13 procent – czytamy w raporcie.
Według autora, ciepło dostarczane pośrednio jest w niektórych gałęziach przemysłu, dokupowane z sieci ciepłowniczej (np. w dziale C33: naprawa, konserwacja i instalowanie maszyn i urządzeń), jednak w zdecydowanej większości produkowane jest na terenie zakładu. Jak podaje według danych Marcin Dusiło, w ciepłowniach spalany jest przede wszystkim gaz ziemny (54 procent i węgiel kamienny (25 procent). Różne paliwa odnawialne stanowią 25 procent. W przeciwieństwie do ciepłowni, gaz ziemny w produkcji ciepła z elektrociepłowni stanowi tylko 14 procent. Za większość produkcji odpowiada węgiel kamienny (39 procent). Różne paliwa odnawialne stanowią 18 procent miksu. Relatywnie dużą rolę pełnią również paliwa ropopochodne (14 procent), głównie ciężki olej opałowy.
Wodór w przemyśle
Marcin Dusiło pisze, że bardzo istotnym nośnikiem energii w polskim przemyśle jest wodór. Jego zużycie w 2022 roku wyniosło 785 tysięcy ton (94 PJ), co jest trzecim najwyższym wynikiem w UE. W 98 procentach pochodzi on z paliw kopalnych, przede wszystkim z reformingu parowego gazu ziemnego oraz w mniejszym stopniu (tylko w rafineriach) również z reformingu parowego produktów ropopochodnych (np. benzyny ciężkiej). Pozostałe dwa procent wodoru powstaje jako produkt uboczny.
– Wodór wykorzystywany jest przede wszystkim w przemyśle chemicznym (jako surowiec do produkcji amoniaku, a dalej – nawozów azotowych) oraz w rafineriach – jest konieczny m.in. do odsiarczania ropy (hydrorafinacja) czy do zwiększania udziału wysokomarżowych frakcji poprzez rozbijanie długich łańcuchów węglowodorów na krótsze (hydrokraking). W dużo mniejszej skali jest również stosowany w przemyśle szklarskim (do redukcji tlenków, co poprawia przejrzystość szkła), spożywczym (do utwardzania tłuszczów, np. do produkcji margaryny), służy również jako chłodziwo w generatorach elektrowni. Bardzo wysokie zużycie wodoru w Polsce wynika z największej w UE produkcji nawozów azotowych oraz istotnej roli w regionie w zakresie przetwórstwa ropy naftowej. Wynikiem dużego zapotrzebowania na H2 oraz jego produkcji głównie z gazu ziemnego, jest wysokie zużycie tego paliwa w skali Polski. W 2021 roku wyniosło ono 3,2 miliardów m3, co stanowi 30 procent łącznego zużycia przemysłu, który jest największym konsumentem gazu ziemnego w Polsce.Proces produkcji wodoru z gazu ziemnego (reforming parowy) przebiega w bardzo wysokich temperaturach, rzędu 800-1100°C. Zużycie gazu ziemnego na uzyskanie tego ciepła stanowi szacunkowo jedną trzecią całkowitego zużycia na produkcję wodoru (około miliard m3), pozostałe dwie trzecie (ok. dwa miliardy m3) stanowi wsad reakcji chemicznej – czytamy w omawianej analizie.
Technologie w służbie dekarbonizacji
Autor wymienia w analizie również technologie które przyśpieszą i umożliwią proces dekarbonizacji. Jego zdaniem są to:
• Efektywność energetyczna
Najtańsza energia to ta, która nie została zużyta. Nadaje to efektywności energetycznej najwyższy priorytet w wysiłkach na rzecz dekarbonizacji. Poprawa efektywności energetycznej może być realizowana na różne sposoby: od lepszego opomiarowania procesu, sterowanego nowoczesnym systemem zarządzania energią przez większe wykorzystanie ciepła odpadowego, po zmianę procesu technologicznego na mniej energochłonny (np. produkcja klinkieru, podstawowego składnika cementu, metodą suchą zamiast mokrą pozwala zmniejszyć zużycie energii o ponad połowę). Pod względem obniżania energochłonności produkcji polski przemysł przeszedł długą drogę, jednak wciąż pozostaje ona wyższa od średniej UE o sześć procent.
• Elektryfikacja
Sama efektywność energetyczna ma jednak swoje ograniczenia i nie pozwoli zmniejszyć zużycia paliw kopalnych do zera. Z tego powodu drugim krokiem powinna być elektryfikacja wszędzie tam, gdzie jest to możliwe – z co najmniej dwóch przyczyn:
• po pierwsze – wyższa sprawność. Duża część procesów ma wyższą sprawność, jeżeli jest realizowana na drodze energii elektrycznej niż w przypadku paliw kopalnych. Przykładem mogą być silniki elektryczne (o sprawności przekraczającej 90 procent przy sprawności silnika wysokoprężnego rzędu 30-40 procent) lub elektryczne piece łukowe do przetopu złomu;
• po drugie – możliwość generacji energii elektrycznej w sposób bezemisyjny, co obniża emisyjność całego łańcucha procesu.Komercyjnie dostępne (TRL9 8-9) są dziś technologie bezpośredniej elektryfikacji, które da się zastosować w istniejących fabrykach bez znaczącej ingerencji w proces technologiczny. Są to przede wszystkim:
- pompy ciepła – urządzenia zdolne do transportu ciepła z miejsca o niższej temperaturze (otoczenia) do miejsca o wyższej temperaturze (wymiennik ciepła), dzięki zasilanej energią elektryczną pompie czynnika chłodniczego. Są w stanie zastąpić paliwa kopalne przy produkcji ciepła pośredniego nisko i średnio-temperaturowego.Ze względu na „współpracę” energii elektrycznej, za którą płacimy i energii otoczenia, która jest darmowa, ilość wyprodukowanego ciepła jest kilkukrotnie (zwykle 2-4 razy) wyższa od zużycia energii elektrycznej. Obecnie dostępne przemysłowe pompy ciepła mają moce rzędu kilkudziesięciu MW10 oraz są w stanie wygenerować temperatury na wyjściu do 165°C, jednak w niedalekiej przyszłości będą dostępne jednostki o temperaturze do 200°C.
- elektrolizery – urządzenia do produkcji wodoru w wyniku elektrolizy wody. Są w stanie zastąpić gaz ziemny, z którego obecnie produkowana jest lwia część H2. Największy potencjał do elektryfikacji za pomocą pomp ciepła istnieje w branży przetwórstwa spożywczego (C10), głównie ze względu na duży udział procesów niskotemperaturowych, takich jak pasteryzacja czy suszenie. Na kolejnych miejscach podium znajdują się przemysł papierniczy (C17) oraz drzewny (C16), w których również wykorzystywane są duże ilości gorącej wody i pary wodnej do zasilenia m.in. procesów suszenia.
– Największy potencjał do redukcji zużycia paliw kopalnych poprzez zastąpienie elektrolizą wody obecnej produkcji wodoru z reformingu parowego gazu ziemnego jest w branży chemicznej (C20) oraz rafinacyjnej (C19). Pozostałe gałęzie przemysłu wykorzystujące wodór, takie jak mineralny (C23; produkcja szkła), spożywczy (C10; produkcja np. margaryny) czy metalowy (C24; atmosfera ochronna przy wyżarzaniu stali krzemowej) mają zużycie na tyle niskie, że nie są ujęte w bazach danych.Należy w tym miejscu zaznaczyć, że istnieją również inne niż elektroliza sposoby ograniczenia emisji z produkcji wodoru (wynoszących przy reformingu gazu ziemnego 6-10 kg CO2/kg H2). Emisje te częściowo wynikają ze spalania gazu ziemnego w celu uzyskania wysokich temperatur, jednak w większości są emisjami procesowymi – CO2 powstaje jako produkt uboczny reakcji chemicznej, zachodzącej podczas reformingu. Dostawienie instalacji CCU/CCS, wychwytującej strumień procesowego dwutlenku węgla może obniżyć łączną emisyjność procesu, jednak nie rozwiąże innego problemu – rosnącego uzależnienia od importu paliw kopalnych w polskiej gospodarce, które dla gazu ziemnego przekracza 80 procent. Produkcja wodoru na drodze elektrolizy musi być również zasilana energią elektryczną ze źródeł odnawialnych, by była opłacalna z perspektywy redukcji emisji gazów cieplarnianych. Ślad węglowy wodoru wyprodukowanego przy pomocy energii elektrycznej „z sieci”, przy średnim polskim miksie energetycznym, przekraczałyby bowiem 30 kilogramów CO2/kg H2 – pisze Marcin Dusiło – autor analizy.
Zużycie energii i emisje w przemyśle w rozbiciu na gałęzie
Zdaniem analizy, lwia część emisji polskiego przemysłu jest skupiona w kilku branżach – pięć największych odpowiada za 82 procent całości, wynoszącej 92 milionów ton. Również to stwierdzenie uargumentowane jest poniższymi faktami:
• Najwyższe emisje gazów cieplarnianych są rejestrowane w branży wydobywczej (B – 23 milionów ton), jednak tylko ok. 10 procent stanowi CO2 – reszta to m.in. metan uwalniający się z bardzo zametanowionych pokładów kopalń.
• Na drugim miejscu znajduje się przemysł mineralny (C23 – 18 milionów ton), dla którego nie ma dostępnych dziś prostych ścieżek dekarbonizacji, ponieważ ok. połowa emisji to emisje procesowe, wynikające z chemii reakcji produkcji cementu, natomiast emisje ze spalania paliw wynikają z konieczności uzyskania bardzo wysokich temperatur, dalece przekraczających 1000°C.
• Podium zamykają niemal ex aequo, po 13 milionów ton, branża chemiczna (C20) oraz przetwórstwo ropy i produkcja koksu (C19). W tej pierwszej kilkadziesiąt procent emisji (procesowych i ze spalania) powstaje przy produkcji wodoru– możliwych do wyeliminowania przy przestawieniu produkcji na wodór zielony. W tej drugiej podobnie – część emisji z produkcji wodoru da się wyeliminować dostępnymi dziś technologiami, ponadto wraz z prognozowanym spadkiem zapotrzebowania na paliwa transportowe, emisje tego sektora będą spadać.Podobnie do emisji skoncentrowane jest zużycie energii – 5 największych branż odpowiada za zużycie 72 procent całości, wynoszącej 1240 PJ.
• Największe zapotrzebowanie jest w rafineriach i koksowniach (C19, 315 PJ).
• Na drugim miejscu jest branża chemiczna (C20, 204 PJ), przy czym jest to gałąź przemysłu zużywająca najwięcej gazu ziemnego.
• Na trzecim miejscu, niemal ex aequo, znajduje się produkcja metali (C24) i przemysł mineralny (C23).
• Na piątym miejscu znajduje się przemysł spożywczy (C10), zużywający 4. największą ilość gazu ziemnego.
Rola przemysłu w polskiej gospodarce
– Sektor przemysłowy to fundament polskiej gospodarki. W 2021 roku stanowił zatrudnienie dla 21 procent procent pracujących Polaków (tj. 3,6 milionów osób) i wypracował 23 procent wartości dodanej12 w gospodarce. Najwięcej osób zatrudnia branża spożywcza (C10) – ponad 430 tysięcy. Ponad 200 tysięcy osób zatrudniają również branże: produkcja wyrobów metalowych (C25); branża bezpośrednio zależna od wytopu metali (C24); produkcja wyrobów z tworzyw sztucznych (C22), zależna od produkcji chemicznej i petrochemicznej (C19, C20); sektor motoryzacyjny (C29), zależny od większości branż energochłonnych (metalowej, chemicznej i petrochemicznej, szklarskiej); z produkcja mebli (C31) – donosi autor.
W analizie możemy przeczytać, że największą wartość dodaną wypracowują: produkcja wyrobów metalowych (C25, 68 miliardów złotych), branża spożywcza (C10, 59 miliardów złotych) oraz górnictwo (55 miliardów złotych), uwzględniające nie tylko wydobycie węgla, lecz również (a może przede wszystkim) gazu ziemnego, miedzi, cynku czy żwiru. Branże energochłonne, takie jak chemia (C20), czy produkcja podstawowych metali (C24), produkujące wyroby będące podstawą działalności gałęzi znajdujących się na wyższym etapie łańcucha wartości są z reguły relatywnie nisko w rankingu wartości dodanej. Bez nich jednak nie byłoby branż przynoszących wyższą wartość.
Gdzie zacząć dekarbonizację przemysłu?
Zdaniem autora analizy – obniżanie emisyjności polskiego przemysłu powinno pilnie znaleźć się wśród priorytetów polskich decydentów. Nie ma wątpliwości, że dekarbonizacja tego sektora będzie wymagającym, skomplikowanym i kosztownym przedsięwzięciem. Jednak złudne jest myślenie, że Polska może reformować przemysł we własnym, powolniejszym tempie – jeśli tak się stanie, nasz przemysł wkrótce zostanie na marginesie globalnej gospodarki.
– W tym opracowaniu skupiliśmy się na szczegółowej analizie danych z polskiego przemysłu – z uwzględnieniem jego uwarunkowań i charakterystyk. Rzetelna analiza zużycia energii, emisji oraz wartości konkretnych branż przemysłu dla społeczeństwa i gospodarki – pozostawiająca z boku uśredniane globalnie wartości (które mogą wypaczać obraz i kierować do błędnych w polskich realiach wniosków) – pozwala wskazać “branże na start” dekarbonizacji. Duże efekty można w nich bowiem osiągnąć wykorzystując już dziś dostępne technologie i procesy lub mają na tyle duże znaczenie strategiczne, że nie można dłużej zwlekać z ich transformacją – zauważa autor.
– Najbardziej rokującymi pod kątem relatywnie szybkiej dekarbonizacji okazują się: branża spożywcza (C10) i chemiczna (C20), ale również przemysł papierniczy (C17) i drzewny (C16). Ze względu wysokie zużycie energii, poziom emisji oraz na strategiczną istotność zarówno dla pozostałych gałęzi przemysłu, jak i bezpieczeństwa państwa, konieczna jest również dekarbonizacja branży produkcji metali (C24) – dodaje.
Następnie przywołuje on przykłady świadczące o tej tezie i są to:
• wysoki udział i zużycie ciepła niskotemperaturowego, którego technologie dekarbonizacji są dziś komercyjnie
dostępne,
• wysoki poziom emisji CO2, dający duży potencjał do oszczędności,
• wysokie zużycie energii i paliw kopalnych, w tym importowanego w 83 procent gazu ziemnego,
• wysoki poziom zużycia wodoru, do którego produkcji zużywane jest 30v gazu ziemnego w przemyśle, a którego technologie dekarbonizacji są dziś komercyjnie dostępne,
• liczba zatrudnionych, wkład do polskiego PKB poprzez wartość dodaną czy strategiczne znaczenie dla pozostałych branż i polskiej gospodarki – co wskazuje na skalę szkód dla gospodarki i społeczeństwa przy utracie konkurencyjności i w efekcie upadku tych branż.
Podsumowanie
W analizie czytamy, że rozmowy o transformacji energetycznej Polski ograniczają się na ogół do sektora elektroenergetycznego, czasem poszerzonego o ciepłownictwo. Pojawia się też sporadycznie transport, ale bardzo wąsko rozumiany – jako prosta zamiana samochodów spalinowych na elektryczne. Zagadnienia przemysłowe nie pojawiają się natomiast praktycznie nigdy. Częściowo jest to spowodowane trudnością w dostępie do danych, częściowo niespotykanym w innych sektorach poziomem skomplikowania, po części również niską świadomością jednej z najwyższych wśród państw UE roli przemysłu w zatrudnieniu i budowaniu gospodarki. Z pewnością brakuje też poczucia pilności w podjęciu działań dekarbonizacyjnych, w obliczu rosnącej – globalnie, a nie tylko w UE, presji na obniżanie śladu węglowego. Decyzję „gdzie zacząć?” można podjąć na wiele sposobów. Jednym z nich jest analiza światowej literatury naukowej, wskazująca na sektory takie jak produkcja cementu, produkcja papieru czy rafinerie. Istnieje jednak wówczas ryzyko niedopasowania globalnych średnich do polskich realiów. Nie wiadomo również, czy są to sektory optymalne w polskich warunkach „na początek”, dające najszybszy efekt. Innym podejściem, zastosowanym w niniejszej publikacji, jest dogłębna analiza polskiego przemysłu pod kątem zużywanych
paliw, kierunków ich zużycia, poziomów temperaturowych czy zastosowanych przemian.
– W zestawieniu z charakterystykami technologii dekarbonizacyjnych, które są dziś komercyjnie dostępne, pozwoli to określić, w których gałęziach jest największy potencjał do ich zastosowania, a zatem – gdzie leży optimum przy strukturze i uwarunkowaniach polskiego przemysłu. Branżami o najwyższych emisjach CO2 są: przemysł mineralny (C23), rafineryjno-koksowniczy (C19), chemiczny (C20), metalurgiczny (C24) i spożywczy (C10). Po uwzględnieniu dostępnych dziś technologii dekarbonizacyjnych, a zwłaszcza ich niedostępności w przypadku procesów bardzo wysokotemperaturowych, światowych megatrendów, poziomu zużycia paliw kopalnych, zapotrzebowania na ciepło niskotemperaturowe i wodór, czy wreszcie czynników socjo-ekonomicznych oraz strategicznego znaczenia dla gospodarki, stwierdzić należy, że w Polsce gałęzie przemysłu o największym potencjalne do dekarbonizacji „na już” to: spożywcza (C10), chemiczna (C20) oraz metalurgiczna (C24) – podsumowuje autor analizy Marcin Dusiło
Źródło: Forum Energii
Opracował Piotr Brzyski
Eksperci: Polska potrzebuje przemyślanej strategii dekarbonizacji przemysłu