icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Stany Zjednoczone Trumpa mogą nie być w stanie pokonać chińskiej dominacji surowcowej

Oczekiwania, że wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA, zmieni amerykańską i zachodnią zależność od chińskiej dominacji surowcowej, mogą być złudne. Nie ze złej woli nowego prezydenta, ale z daleko idących komplikacji, które najpierw trzeba uwzględnić, aby stać się samo wystarczającym producentem najbardziej obecnie krytycznych minerałów.

Przeznaczone na ten cel nakłady finansowe i poparcie rządowe, to warunek konieczny, ale daleko niewystarczający. Dla osiągnięcia zamierzonego celu niezbędna jest kompleksowa przebudowa świadomości społecznej o potrzebie surowcowej niezależności i powszechnej popularyzacji tej branży, jak i dla jej potrzeb kształcenie odpowiedniej ilości specjalistów. Dopiero dorównanie pod tym względem Chinom i Rosji stworzy warunki do uniezależnienia się od dostaw krytycznych surowców z obu tych kierunków.

Surowce krytyczne są w krytycznej sytuacji

Złamanie chińskiej dominacji w globalnym wytwarzaniu i handlu surowcami było jednym z priorytetów pierwszej kadencji Donalda Trumpa. Jego następca Joe Biden, może mniej spektakularnie kontynuował działania swojego poprzednika, przynajmniej w nałożonych cłach na dostawy chińskich produktów do USA. Te zaś utrudniały ich sprzedaż na amerykańskim rynku, ale dostawy utrzymywały się na zbliżonym poziomie. Wobec braku tych surowców, to tylko ich cena stała się wyższa o wielkość nałożonych ceł.  Oczekiwania zachodnich mediów, że nowy prezydent podejmie skuteczne działania przeciwstawiające się chińskiemu monopolowi surowcowemu, są pełne entuzjazmu, nie biorąc pod uwagę realnych możliwości ich spełnienia.

Logistyczne wyzwania

Klasyczna ekonomia twierdzi, że w takim przypadku winne ruszyć krajowe kopalnie, które w wyniku wysokich zagranicznych cen, winne być wielce zyskowne i dostarczać tańsze towary eliminując w tym przypadku chińską konkurencję. Założenie to jest uniwersalne i zawsze prawdziwe, jednak pod warunkiem, że spełnione są logistyczne wymagania umożliwiające rozwój pożądanych sektorów.

Program Manhattan

Pod tym względem usiłuje się powrócić do koncepcji z czasów II wojny światowej, kiedy program Manhattan otrzymał wystarczające wsparcie finansowe i polityczne dla budowy pierwszej bomby atomowej. Do dzisiaj przyjmuje się jego ocenę, że zadecydowały o tym odpowiednie fundusze i trafne poparcie polityczne. Słusznie też przyjmuje się, że kadra jego realizatorów była czymś oczywistym, którą należało tylko odpowiednio wykorzystać, co też zostało się faktem z końcowym sukcesem. Zapomina się jednak, że wydarzenie to było zbiegiem wielu korzystnych okoliczności, przede wszystkim emigracji do USA, najwybitniejszych specjalistów tej branży, gdzie dano im możliwości pracy i rozwoju.

Brakuje kadr

Dziś w sprawach surowców krytycznych niezbędnych dla obronności i rozwoju Stanów Zjednoczonych, sytuacja jest jakby odwrotna. Pozornie nie, bo jest wsparcie rządu i są przeznaczone na to wystarczające nakłady finansowe. Tylko problem jest w tym, że od strony kadrowej nie ma kto wykorzystać tych sprzyjających okoliczności. Nie znaczy to, że w Stanach Zjednoczonych nie ma w tej branży światowych autorytetów, owszem są dopuszczani do głosu i tworzenia prezydenckich programów surowcowej niepodległości. Na tym kończy się wszelkie podobieństwo do skoncentrowanych działań związanych programem Manhattan. Po prostu dlatego, że pozyskiwanie surowców jest rozproszone zarówno krajowo, jak i globalnie, dlatego stosownie do wielkości zadania wymaga tysięcy, a nawet dziesiątków tysięcy specjalistów kontrolujących te branże i nadających jej wymagane znaczenie. Tych specjalistów w takich ilościach w USA nie ma i wszystko wskazuje na to, że jeszcze długo ich nie będzie.

Oznaka zacofania

Poparcie rządu i pieniądze w tej sprawie to nie wszystko, gdyż  przez dziesiątki lat wcześniej całej amerykańskiej młodzieży wmawiano, że przemysł górniczy i surowcowy jest oznaką zacofania oraz jest on przeciwny najbardziej elementarnym wymaganiom zdrowia poprzez popularyzację jego charakterystycznych cech w postaci 3xD (dirty, diusty, dengers), czyli brudny, tłusty i niebezpieczny. Według tej koncepcji, najlepiej kiedy potrzebne USA surowce wydobywa się poza granicami kraju i importuje po najniższych cenach. W krajach rozwiniętych i cywilizowanych branża taka nie powinna istnieć. Jeżeli nawet istnieje to jest to jej okres schyłkowy. Te poglądy dotyczące górnictwa w USA są nadal aktualne i stale wspierane medialnie przez liczne zielone organizacje na całym świecie.

Społeczna ”sierota”

Grupa specjalistów nawołująca do rozwoju wydobycia surowców, mimo poparcia władz państwowych jest społeczną „sierotą”, a jak wiadomo, nikt nie chce być na jej miejscu. I tak wszelkie nawoływania do rozwoju własnej bazy surowcowej mają bardzo ograniczone efekty, a wobec silnego im przeciwdziałania ze strony Chin, przepaść surowcowa w czasie się tylko pogłębia i to mimo podejmowania radykalnych nawet decyzji w tej sprawie. Chcąc to naprawić trzeba obok finansów i rządowego poparcia rozwinąć przychylne dla tej branży działania społeczne, edukacyjne i naukowe.

W Chinach i Rosji nie istnieją surowce „krytyczne”

Dla kontrastu trzeba zauważyć, że zarówno w Chinach, jak i w Rosji nie istnieją pojęcia surowców krytycznych. Po prostu dlatego, że żadnych surowców tam nie brakuje, a górnictwo od dawna w sposób nieprzerwany dostarcza ich w wymaganych ilościach. Owszem, kraje te również popierają negatywny stosunek do ich wydobycia, ale u siebie działają akurat odwrotnie. Wystarczy wspomnieć, że na jedynym na świecie Pekińskim Uniwersytecie Geologicznym studiuje 40 tysięcy studentów, to prawie tyle ile w państwach Zachodu razem wziętych. Szereg jeszcze innych wyższych czelni Chin i Rosji wykłada nauki związane z eksploatacją surowców.

Edukacja jest kluczem do zwycięstwa

Nie rozwijając dalej tego tematu, trzeba podjąć szeroko zakrojone inicjatywy edukacyjne, aby pod tym względem dorównać Chinom i Rosji. Zajmie to trochę czasu, ale jeżeli przystąpi się natychmiast do tego, to czas ten będzie coraz krótszy. Jednak dorównanie pod tym względem obu tym surowcowym mocarstwom, to za mało. Docelowo państwa te należy najpierw pokonać ich własną bronią edukacyjną, a potem trzeba ją znacznie udoskonalić, wyprzedzając pod tym względem chińsko – rosyjskich konkurentów. Inwestycyjne i ekonomicznie korzystne górnictwo surowców dla potrzeb USA i Zachodu, będzie  wtedy czymś naturalnym i nie wymagającym nadzwyczajnych środków. Do historii będzie można wtedy odesłać obecną na Zachodzie, krytyczną sytuację surowców krytycznych.

Adam Maksymowicz

Odkryto nowe zasoby kondensatu gazu na Morzu Północnym

Oczekiwania, że wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA, zmieni amerykańską i zachodnią zależność od chińskiej dominacji surowcowej, mogą być złudne. Nie ze złej woli nowego prezydenta, ale z daleko idących komplikacji, które najpierw trzeba uwzględnić, aby stać się samo wystarczającym producentem najbardziej obecnie krytycznych minerałów.

Przeznaczone na ten cel nakłady finansowe i poparcie rządowe, to warunek konieczny, ale daleko niewystarczający. Dla osiągnięcia zamierzonego celu niezbędna jest kompleksowa przebudowa świadomości społecznej o potrzebie surowcowej niezależności i powszechnej popularyzacji tej branży, jak i dla jej potrzeb kształcenie odpowiedniej ilości specjalistów. Dopiero dorównanie pod tym względem Chinom i Rosji stworzy warunki do uniezależnienia się od dostaw krytycznych surowców z obu tych kierunków.

Surowce krytyczne są w krytycznej sytuacji

Złamanie chińskiej dominacji w globalnym wytwarzaniu i handlu surowcami było jednym z priorytetów pierwszej kadencji Donalda Trumpa. Jego następca Joe Biden, może mniej spektakularnie kontynuował działania swojego poprzednika, przynajmniej w nałożonych cłach na dostawy chińskich produktów do USA. Te zaś utrudniały ich sprzedaż na amerykańskim rynku, ale dostawy utrzymywały się na zbliżonym poziomie. Wobec braku tych surowców, to tylko ich cena stała się wyższa o wielkość nałożonych ceł.  Oczekiwania zachodnich mediów, że nowy prezydent podejmie skuteczne działania przeciwstawiające się chińskiemu monopolowi surowcowemu, są pełne entuzjazmu, nie biorąc pod uwagę realnych możliwości ich spełnienia.

Logistyczne wyzwania

Klasyczna ekonomia twierdzi, że w takim przypadku winne ruszyć krajowe kopalnie, które w wyniku wysokich zagranicznych cen, winne być wielce zyskowne i dostarczać tańsze towary eliminując w tym przypadku chińską konkurencję. Założenie to jest uniwersalne i zawsze prawdziwe, jednak pod warunkiem, że spełnione są logistyczne wymagania umożliwiające rozwój pożądanych sektorów.

Program Manhattan

Pod tym względem usiłuje się powrócić do koncepcji z czasów II wojny światowej, kiedy program Manhattan otrzymał wystarczające wsparcie finansowe i polityczne dla budowy pierwszej bomby atomowej. Do dzisiaj przyjmuje się jego ocenę, że zadecydowały o tym odpowiednie fundusze i trafne poparcie polityczne. Słusznie też przyjmuje się, że kadra jego realizatorów była czymś oczywistym, którą należało tylko odpowiednio wykorzystać, co też zostało się faktem z końcowym sukcesem. Zapomina się jednak, że wydarzenie to było zbiegiem wielu korzystnych okoliczności, przede wszystkim emigracji do USA, najwybitniejszych specjalistów tej branży, gdzie dano im możliwości pracy i rozwoju.

Brakuje kadr

Dziś w sprawach surowców krytycznych niezbędnych dla obronności i rozwoju Stanów Zjednoczonych, sytuacja jest jakby odwrotna. Pozornie nie, bo jest wsparcie rządu i są przeznaczone na to wystarczające nakłady finansowe. Tylko problem jest w tym, że od strony kadrowej nie ma kto wykorzystać tych sprzyjających okoliczności. Nie znaczy to, że w Stanach Zjednoczonych nie ma w tej branży światowych autorytetów, owszem są dopuszczani do głosu i tworzenia prezydenckich programów surowcowej niepodległości. Na tym kończy się wszelkie podobieństwo do skoncentrowanych działań związanych programem Manhattan. Po prostu dlatego, że pozyskiwanie surowców jest rozproszone zarówno krajowo, jak i globalnie, dlatego stosownie do wielkości zadania wymaga tysięcy, a nawet dziesiątków tysięcy specjalistów kontrolujących te branże i nadających jej wymagane znaczenie. Tych specjalistów w takich ilościach w USA nie ma i wszystko wskazuje na to, że jeszcze długo ich nie będzie.

Oznaka zacofania

Poparcie rządu i pieniądze w tej sprawie to nie wszystko, gdyż  przez dziesiątki lat wcześniej całej amerykańskiej młodzieży wmawiano, że przemysł górniczy i surowcowy jest oznaką zacofania oraz jest on przeciwny najbardziej elementarnym wymaganiom zdrowia poprzez popularyzację jego charakterystycznych cech w postaci 3xD (dirty, diusty, dengers), czyli brudny, tłusty i niebezpieczny. Według tej koncepcji, najlepiej kiedy potrzebne USA surowce wydobywa się poza granicami kraju i importuje po najniższych cenach. W krajach rozwiniętych i cywilizowanych branża taka nie powinna istnieć. Jeżeli nawet istnieje to jest to jej okres schyłkowy. Te poglądy dotyczące górnictwa w USA są nadal aktualne i stale wspierane medialnie przez liczne zielone organizacje na całym świecie.

Społeczna ”sierota”

Grupa specjalistów nawołująca do rozwoju wydobycia surowców, mimo poparcia władz państwowych jest społeczną „sierotą”, a jak wiadomo, nikt nie chce być na jej miejscu. I tak wszelkie nawoływania do rozwoju własnej bazy surowcowej mają bardzo ograniczone efekty, a wobec silnego im przeciwdziałania ze strony Chin, przepaść surowcowa w czasie się tylko pogłębia i to mimo podejmowania radykalnych nawet decyzji w tej sprawie. Chcąc to naprawić trzeba obok finansów i rządowego poparcia rozwinąć przychylne dla tej branży działania społeczne, edukacyjne i naukowe.

W Chinach i Rosji nie istnieją surowce „krytyczne”

Dla kontrastu trzeba zauważyć, że zarówno w Chinach, jak i w Rosji nie istnieją pojęcia surowców krytycznych. Po prostu dlatego, że żadnych surowców tam nie brakuje, a górnictwo od dawna w sposób nieprzerwany dostarcza ich w wymaganych ilościach. Owszem, kraje te również popierają negatywny stosunek do ich wydobycia, ale u siebie działają akurat odwrotnie. Wystarczy wspomnieć, że na jedynym na świecie Pekińskim Uniwersytecie Geologicznym studiuje 40 tysięcy studentów, to prawie tyle ile w państwach Zachodu razem wziętych. Szereg jeszcze innych wyższych czelni Chin i Rosji wykłada nauki związane z eksploatacją surowców.

Edukacja jest kluczem do zwycięstwa

Nie rozwijając dalej tego tematu, trzeba podjąć szeroko zakrojone inicjatywy edukacyjne, aby pod tym względem dorównać Chinom i Rosji. Zajmie to trochę czasu, ale jeżeli przystąpi się natychmiast do tego, to czas ten będzie coraz krótszy. Jednak dorównanie pod tym względem obu tym surowcowym mocarstwom, to za mało. Docelowo państwa te należy najpierw pokonać ich własną bronią edukacyjną, a potem trzeba ją znacznie udoskonalić, wyprzedzając pod tym względem chińsko – rosyjskich konkurentów. Inwestycyjne i ekonomicznie korzystne górnictwo surowców dla potrzeb USA i Zachodu, będzie  wtedy czymś naturalnym i nie wymagającym nadzwyczajnych środków. Do historii będzie można wtedy odesłać obecną na Zachodzie, krytyczną sytuację surowców krytycznych.

Adam Maksymowicz

Odkryto nowe zasoby kondensatu gazu na Morzu Północnym

Najnowsze artykuły