icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Google ogłasza inwestycje w Polsce. „5 dolarów na Polaka”

Google postanowił „wesprzeć” rozwój sztucznej inteligencji i szkolenia cyfrowe w Polsce, przeznaczając na ten cel całe 5 milionów dolarów. Z entuzjazmem ogłoszono to podczas spotkania premiera Donalda Tuska z CEO Google Sundarem Pichaiem, a relacje rządowe i medialne robiły wszystko, by nadać temu wydarzeniu historyczny wymiar. Problem w tym, że 5 milionów dolarów to kwota, która na tle globalnych inwestycji Google wygląda bardziej jak napiwek niż realne wsparcie dla polskiej gospodarki.

Nie ma się co dziwić, że niektóre media początkowo podały kwotę… 5 miliardów dolarów, uznając, że nikt poważny nie organizuje wielkiej konferencji prasowej dla zaledwie kilku milionów. Kiedy błąd został poprawiony, w sieci zaczęły pojawiać się ironiczne komentarze.

Jakiś czas temu media zarzucały byłemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, że sprzedał się Google. Warto przypomnieć, że wtedy były premier ogłaszał ogłaszał inwestycję wartą 3 miliardy. Teraz Polska dostała 5 milionów dolarów. Aby lepiej zrozumieć skalę tej “inwestycji”, przyjrzyjmy się wynikom finansowym Alphabetu, właściciela Google. W trzecim kwartale 2024 roku firma osiągnęła przychody na poziomie 88,3 miliarda dolarów, co oznacza wzrost o 15 procent w porównaniu z poprzednim rokiem. Zysk netto wyniósł imponujące 26,3 miliarda dolarów. Oznacza to, że Google zarabia około 290 milionów dolarów dziennie, czyli ponad 12 milionów dolarów na godzinę. Innymi słowy, kwota 5 milionów dolarów to dla Google niecałe 25 minut pracy. Tak, tyle Google inwestuje w Polskę – równowartość tego, co wpada do jego kasy w ciągu jednej przerwy na kawę w kalifornijskiej siedzibie firmy. Trudno zatem traktować tę kwotę jako realne zaangażowanie w rozwój technologiczny Polski, skoro dla Google to mniej niż kieszonkowe.

Źródło: X / sylvcz

Warto również zwrócić uwagę na inne inwestycje Google. W tym samym okresie firma zainwestowała miliardy dolarów w rozwój swoich usług chmurowych oraz sztucznej inteligencji. Przychody z Google Cloud wzrosły o 35 procent, osiągając 11,4 miliarda dolarów. To pokazuje, gdzie leżą prawdziwe priorytety giganta technologicznego.

Drobne dla Polski, miliardy dla Nigerii

Jeśli ktoś myśli, że Google oszczędza na inwestycjach technologicznych, warto spojrzeć na inne kraje. W październiku 2024 roku koncern ogłosił 2,8 miliarda dolarów grantu na rozwój kompetencji cyfrowych w Nigerii. Nie inwestycję, nie kredyt – grant.

To oznacza, że w Nigerii Google przeznaczył 560 razy więcej pieniędzy na podnoszenie umiejętności cyfrowych bezrobotnych niż na całą inwestycję w Polsce. Co więcej, w 2021 roku gigant technologiczny zobowiązał się zainwestować w Afryce 1 miliard dolarów, wspierając rozwój infrastruktury internetowej i startupów.

Oczywiście nie chodzi o to, żeby Polska konkurowała z krajami rozwijającymi się o budżety Google, ale skala tej różnicy mówi sama za siebie. Nigeria dostaje miliardy, Polska musi zadowolić się drobnymi.

Rząd dziękuje za „hojność”

Mimo, że kwota 5 milionów dolarów jest symboliczna, polski rząd zdaje się traktować ją jak poważne osiągnięcie. Donald Tusk podkreślał podczas spotkania, że „Polska chce być liderem w sztucznej inteligencji” i że „Google jest ważnym partnerem”. Trudno powiedzieć, jak chce być liderem w AI za 5 milionów dolarów na szkolenia, skoro pojedynczy startup AI w Dolinie Krzemowej dostaje większe dofinansowanie w rundzie seed. Dla porównania, OpenAI, twórca ChatGPT, tylko w jednej rundzie finansowania pozyskał 13 miliardów dolarów od Microsoftu. Google wydał miliardy na rozwój własnej sztucznej inteligencji Gemini, ale Polska najwyraźniej nie jest warta nawet promila tych pieniędzy. Pozostaje liczyć, że te 5 milionów dolarów na szkolenia to początek większych inwestycji giganta w Polsce i wkrótce dowiemy się o dalszych krokach firmy.

PAP / X / Gazeta Wyborcza / Mateusz Gibała

Google robi „porządki w szafie”. Zmienia nazwy geograficzne i nie tylko

Google postanowił „wesprzeć” rozwój sztucznej inteligencji i szkolenia cyfrowe w Polsce, przeznaczając na ten cel całe 5 milionów dolarów. Z entuzjazmem ogłoszono to podczas spotkania premiera Donalda Tuska z CEO Google Sundarem Pichaiem, a relacje rządowe i medialne robiły wszystko, by nadać temu wydarzeniu historyczny wymiar. Problem w tym, że 5 milionów dolarów to kwota, która na tle globalnych inwestycji Google wygląda bardziej jak napiwek niż realne wsparcie dla polskiej gospodarki.

Nie ma się co dziwić, że niektóre media początkowo podały kwotę… 5 miliardów dolarów, uznając, że nikt poważny nie organizuje wielkiej konferencji prasowej dla zaledwie kilku milionów. Kiedy błąd został poprawiony, w sieci zaczęły pojawiać się ironiczne komentarze.

Jakiś czas temu media zarzucały byłemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, że sprzedał się Google. Warto przypomnieć, że wtedy były premier ogłaszał ogłaszał inwestycję wartą 3 miliardy. Teraz Polska dostała 5 milionów dolarów. Aby lepiej zrozumieć skalę tej “inwestycji”, przyjrzyjmy się wynikom finansowym Alphabetu, właściciela Google. W trzecim kwartale 2024 roku firma osiągnęła przychody na poziomie 88,3 miliarda dolarów, co oznacza wzrost o 15 procent w porównaniu z poprzednim rokiem. Zysk netto wyniósł imponujące 26,3 miliarda dolarów. Oznacza to, że Google zarabia około 290 milionów dolarów dziennie, czyli ponad 12 milionów dolarów na godzinę. Innymi słowy, kwota 5 milionów dolarów to dla Google niecałe 25 minut pracy. Tak, tyle Google inwestuje w Polskę – równowartość tego, co wpada do jego kasy w ciągu jednej przerwy na kawę w kalifornijskiej siedzibie firmy. Trudno zatem traktować tę kwotę jako realne zaangażowanie w rozwój technologiczny Polski, skoro dla Google to mniej niż kieszonkowe.

Źródło: X / sylvcz

Warto również zwrócić uwagę na inne inwestycje Google. W tym samym okresie firma zainwestowała miliardy dolarów w rozwój swoich usług chmurowych oraz sztucznej inteligencji. Przychody z Google Cloud wzrosły o 35 procent, osiągając 11,4 miliarda dolarów. To pokazuje, gdzie leżą prawdziwe priorytety giganta technologicznego.

Drobne dla Polski, miliardy dla Nigerii

Jeśli ktoś myśli, że Google oszczędza na inwestycjach technologicznych, warto spojrzeć na inne kraje. W październiku 2024 roku koncern ogłosił 2,8 miliarda dolarów grantu na rozwój kompetencji cyfrowych w Nigerii. Nie inwestycję, nie kredyt – grant.

To oznacza, że w Nigerii Google przeznaczył 560 razy więcej pieniędzy na podnoszenie umiejętności cyfrowych bezrobotnych niż na całą inwestycję w Polsce. Co więcej, w 2021 roku gigant technologiczny zobowiązał się zainwestować w Afryce 1 miliard dolarów, wspierając rozwój infrastruktury internetowej i startupów.

Oczywiście nie chodzi o to, żeby Polska konkurowała z krajami rozwijającymi się o budżety Google, ale skala tej różnicy mówi sama za siebie. Nigeria dostaje miliardy, Polska musi zadowolić się drobnymi.

Rząd dziękuje za „hojność”

Mimo, że kwota 5 milionów dolarów jest symboliczna, polski rząd zdaje się traktować ją jak poważne osiągnięcie. Donald Tusk podkreślał podczas spotkania, że „Polska chce być liderem w sztucznej inteligencji” i że „Google jest ważnym partnerem”. Trudno powiedzieć, jak chce być liderem w AI za 5 milionów dolarów na szkolenia, skoro pojedynczy startup AI w Dolinie Krzemowej dostaje większe dofinansowanie w rundzie seed. Dla porównania, OpenAI, twórca ChatGPT, tylko w jednej rundzie finansowania pozyskał 13 miliardów dolarów od Microsoftu. Google wydał miliardy na rozwój własnej sztucznej inteligencji Gemini, ale Polska najwyraźniej nie jest warta nawet promila tych pieniędzy. Pozostaje liczyć, że te 5 milionów dolarów na szkolenia to początek większych inwestycji giganta w Polsce i wkrótce dowiemy się o dalszych krokach firmy.

PAP / X / Gazeta Wyborcza / Mateusz Gibała

Google robi „porządki w szafie”. Zmienia nazwy geograficzne i nie tylko

Najnowsze artykuły