Tesla zaliczyła spektakularny zjazd w Niemczech – w lutym 2025 roku rejestracje nowych aut spadły o 76 procent, zatrzymując się na zaledwie 1429 sztukach. To dane prosto od niemieckiego Federalnego Urzędu Transportu Drogowego (KBA). Co ciekawe, w tym samym czasie rynek elektryków w Niemczech poszedł w górę o 31 procent. Skąd taki krach? Palce maczał w tym Elon Musk i jego wyborcze popisy – twierdzą eksperci.
Musk, szef Tesli, nie krył się ze wsparciem dla skrajnie prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) przed wyborami 23 lutego. Popierał ich antyimigrancką i prorosyjską linię, czym rozwścieczył wielu Niemców. „To odpycha klientów” – piszą analitycy Bloomberga. Efekt? W styczniu sprzedaż Tesli w Niemczech już spadła o 60 procent, a w pierwszych dwóch miesiącach roku aż o 71 procent. Tymczasem konkurencja – lokalna i chińska – zaciera ręce.
Musk gra va banque, Tesla płaci cenę
Nie tylko polityka Muska gra tu rolę. Tesla wstrzymuje produkcję Modelu Y – swojego hitu – by przebudować linie montażowe pod odświeżoną wersję. Fabryka w Grünheide pod Berlinem stoi przez kilka tygodni, a wąska oferta modeli coraz bardziej odstaje od rywali. Ale to poparcie dla AfD wydaje się gwoździem do trumny. „Niemcy nie kupują aut od kogoś, kto flirtuje z ekstremą” – komentują obserwatorzy.
W Europie Tesla też traci grunt – w styczniu sprzedaż w regionie spadła o 45 procent, a we Francji o 44 procent. Wyjątek? Wielka Brytania, gdzie rejestracje wzrosły o 11 procent w pierwszych dwóch miesiącach. Czy Musk przeliczył się, mieszając biznes z polityką? Na razie akcje Tesli tracą – od początku roku spadły o 33 procent, choć w środę 5 marca lekko odbiły o 1,2 procent. Niemiecki rynek mówi „nein” – i to głośno.
Bloomberg / Mateusz Gibała
BYD w styczniu sprzedał dwa razy więcej elektryków niż Tesla