Pogłębiający się brak zaufania niemieckiej opinii publicznej do dotychczasowego najważniejszego sojusznika jakim były Stany Zjednoczone, wyraża się ostatnio w żądaniach powrotu złota przechowywanego w amerykańskich skarbcach. Niemieckie gazety piszą wprost: Natychmiast zwróćcie nam nasze złoto! W przeciwieństwie do niemieckiej paniki, polskie instytucje finansowe i rządowe milcząco wyrażają zaufanie do amerykańskich banków przechowujących nasze złoto. A mamy go już łącznie ponad 500 ton.
Żądania zwrotu niemieckiego złota przechowywanego w skarbcach USA nabierają coraz bardziej stanowczego charakteru. Nie są one jeszcze formalnie przekazane amerykańskiej stronie, bo nowy rząd niemiecki jest jeszcze w fazie kształtowania się. Ten wyraźny postulat pojawia się jednak w niemieckich mediach.
Niemiecka panika
Zaniepokojenie niemieckimi zasobami złota w USA, wynika w wielu powodów. Jak napisał brytyjski dziennik „The Telegraph” najważniejszymi jest polityka USA, konfrontacyjna wobec Unii Europejskiej, a także sugestie prezydenta Stanów Zjednoczonych, że przechowujące je amerykańskie skarbce mogą być puste. A Niemcy mają drugie co do wielkości rezerwy złota na świecie.
Oficjalne zasoby kraju wynoszą 3352 ton, ustępując jedynie Stanom Zjednoczonym, które mają 8133 tony. Niemcy gromadzili złoto po II wojnie światowej wymieniając nadwyżki handlowe na złoto w ramach systemu monetarnego Bretton Woods. Około 37 procent niemieckiego złota, 1236 ton, jest w posiadaniu nowojorskiej Rezerwy Federalnej o wartości ok. 100 mld USD.
Złoto zostało przeniesione do USA w celu bezpiecznego przechowywania po II wojnie światowej, gdy zaistniała groźba sowieckiej inwazji.
Złoto pod presją polityki
Brukselskie Politico obecne żądania zwrotu złota uzasadnia wrogimi w stosunku do Niemiec wypowiedziami amerykańskiej administracji. Zauważono, że prezydent Donald Trump drakońskimi cłami usiłuje sparaliżować najważniejszy przemysł kraju, a wiceprezydent Niemcy uważa za „żałosnego darmozjada”. Z tych właśnie powodów wielu polityków niemieckich obawia się, że najpewniejszy dotąd amerykański skarbiec, obecnie wcale takim nie jest.
Stanowcze żądanie wyraził popularny niemiecki dziennik Bild pisząc: Natychmiast zwróćcie nam nasze złoto! Gazeta cytuje Michaela Jägera z Europejskiego Stowarzyszenia Podatników, który nigdy nie był zwolennikiem składowania złota poza granicami kraju. Jednak w obliczu ostatnich napięć widzi potrzebę natychmiastowego działania.
Powiedział on, że Bundesbank i rząd niemiecki muszą wykazać się dalekowzrocznością w tej fazie globalnych zmian władzy i natychmiast odzyskać niemieckie złoto z USA. Wskazał, że zwłaszcza w czasie, gdy Berlin i Bruksela dyskutują o ogromnym nowym zadłużeniu, „potrzebujemy natychmiastowego dostępu do wszystkich rezerw złota w nagłych wypadkach„.
Opinie niemieckich polityków rządzącej partii CDU/CSU są podobne do wymagań Jägera. Zdawkowe wypowiedzi parlamentarzystów Marco Wanderwitza oraz Marcusa Febera są w tej sprawie jednoznaczne. Ten ostatni twierdzi, że zaufanie jest dobre, ale kontrola jest lepsza. Dlatego domaga się on regularnych kontroli rezerw złota w Niemczech. Twierdzą oni, że oficjalni przedstawiciele Bundesbanku muszą osobiście policzyć sztabki i udokumentować wyniki.
Ogromny koszt transportu
Z wypowiedziami niektórych polityków i mediów kontrastuje zdanie prezesa Bundesbanku Joachima Nagela, który twierdzi, że niemieckie rezerwy złota zagranicznego są w dobrych rękach i nie miał on nieprzespanych nocy oraz ma całkowite zaufanie do swoich kolegów z Rezerwy Federalnej USA.
Zwolennicy pozostawienia niemieckiego złota w skarbcach USA podnoszą też związane z tym wydatki, gdyż według analizy Bundesbaku całkowite koszty repatriacji kształtują się na poziomie 89-112 mln euro, co stanowi 0,5 procent wartości rynkowej złota.
Modernizacja magazynów we Frankfurcie, konieczna do dostosowania się do napływu złota, wymaga inwestycji w wysokości 68 mln euro przeznaczonych na klimatyzowane skarbce i systemy obrony przed dronami.
W Polsce spokój
Spokój niemieckiego prezesa Bundesbaku podziela Narodowy Bank Polski.
Jak poinformował w czwartek prezes NBP Adam Glapiński Polska ma już ponad 500 ton złota. Dodał, że złoto stanowi ponad 20 proc. rezerw walutowych naszego kraju.
Ponad 75 procent jest utrzymywane za granicą – w zbliżonej części w skarbcach Banku Anglii w Londynie oraz Banku Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku – a ok. 25 procent w Polsce. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Glapińskiego rozważany jest jedynie transport naszego złota z Londynu do Polski.
„Złoto, które kupujemy obecnie, jest kupowane głównie w Londynie i od razu w Londynie jest lokowane w skarbcu. Jak uzyskamy pełne 20 procent rezerw w złocie, to zorganizujemy jeden duży transport złota z Londynu do Polski. I będzie jedna trzecie w Polsce, jedna trzecie w Londynie i jednak trzecia w Nowym Jorku” – mówił podczas ostatniej konferencji prezes Adam Glapiński.
Statystyka Światowej Rady Złota odnotowuje, że w minionym roku Polska zakupiła najwięcej złota na świecie w ilości 89,54 tony. Za nami są takie kraje jak; Turcja, Indie, Chiny i Czechy.
Pod względem posiadanego złota, według danych NBP, zajmujemy 13. miejsce na świecie. Od pierwszej dziesiątki dzieli nas m.in. na jedenastym miejscu Holandia z zasobem 612 ton i Turcja 614 ton.
Adam Maksymowicz