Najważniejsze informacje dla biznesu

Jak uzależnienie od OZE pogrążyło zachód Europy w mroku. Ekspert: to może zdarzać się coraz częściej

Kluczową rolę w braku dostaw prądu na Półwyspie Iberyjskim odegrał brak inercji w hiszpańskim systemie energetycznym, spowodowany poleganiem na odnawialnych źródłach energii (OZE) – ocenia w rozmowie z Biznes Alertem belgijski ekspert ds. energii i profesor uniwersytetu w Liege, Damien Ernst. I przestrzega, że blackouty mogą się zdarzać coraz częściej.

Odtwarzając krok po kroku, jak doszło do blackoutu, Damien Ernst przypomina, że na początku Hiszpania z nieznanych dotąd przyczyn utraciła połączenie elektryczne z Francją. W momencie awarii Hiszpania eksportowała energię elektryczną za Pireneje.

„Pozostałe generatory synchroniczne zaczęły gwałtownie przyspieszać z powodu nadmiaru mocy w systemie. Osiągnęły swoją graniczną prędkość obrotową i zostały automatycznie odłączone przez systemy zabezpieczające przed przegrzaniem (tzw. zabezpieczenia nadprędkościowe) – zanim inne systemy kontrolne zdążyły przywrócić równowagę między produkcją a zużyciem energii” – tłumaczy belgijski profesor.

Problemem nadwyżka energii

„Po tym zdarzeniu w hiszpańskim systemie elektroenergetycznym pojawiła się nadwyżka energii. Taka nadprodukcja jest początkowo pochłaniana przez generatory synchroniczne (czyli klasyczne turbiny w elektrowniach, np. gazowych lub jądrowych – red.), które posiadają tzw. inercję – zdolność do stabilizowania częstotliwości systemu dzięki swojej masie i bezwładności” – wyjaśnia ekspert, wskazując, że w Hiszpanii działa zbyt mało takich generatorów, ponieważ kraj w dużym stopniu opiera się na produkcji energii z odnawialnych źródeł (OZE), które nie mają własnej inercji i nie stabilizują systemu w podobny sposób.

Generatory synchroniczne działają jak dyrygent całego systemu energetycznego – utrzymują odpowiednią częstotliwość i napięcie prądu. Gdy te generatory zostają wyłączone, to cały system energetyczny przestaje działać i dochodzi do blackoutu” – wskazuje prof. Ernst.

„To, co się wydarzyło, jest skomplikowane. Mamy do czynienia z kombinacją różnych zjawisk, dobrze znanych w systemach elektroenergetycznych, które doprowadziły do tej katastrofalnej sytuacji. Kluczową rolę odegrał brak inercji w hiszpańskim systemie energetycznym, spowodowany poleganiem na odnawialnych źródłach energii” – podsumowuje Ernst. 

Profesor zastrzega jednocześnie, że to nie wszystko. 

Wady projektowe?

„Możliwe, że mamy do czynienia z fundamentalnymi wadami projektowymi, co jest niepokojące, ponieważ może to oznaczać, że takie wydarzenia będą się zdarzać coraz częściej” – przestrzega profesor.

Do awarii doszło w poniedziałek ok. godz. 12.30. Przerwa w dostawach prądu sparaliżowała ruch uliczny, uziemiła samoloty i zatrzymała kolej, uwięziła też wiele osób w windach i wagonach metra. Szpitale pracowały zaś w trybie awaryjnym. Jak poinformowały hiszpańskie służby ratunkowe, uratowano ok. 35 tys. pasażerów, którzy utknęli w pociągach i metrze.

Z potężnymi problemami zmagała się nie tylko Hiszpania, ale i Portugalia i część Francji.

„Nigdy dotąd nie mieliśmy do czynienia z całkowitym załamaniem systemu” – powiedział w wystąpieniu telewizyjnym premier Hiszpanii Pedro Sanchez.

Poinformował, że hiszpańska sieć energetyczna straciła 15 gigawatów, co odpowiada 60 proc. krajowego zapotrzebowania, w ciągu zaledwie pięciu sekund.

Kluczową rolę w braku dostaw prądu na Półwyspie Iberyjskim odegrał brak inercji w hiszpańskim systemie energetycznym, spowodowany poleganiem na odnawialnych źródłach energii (OZE) – ocenia w rozmowie z Biznes Alertem belgijski ekspert ds. energii i profesor uniwersytetu w Liege, Damien Ernst. I przestrzega, że blackouty mogą się zdarzać coraz częściej.

Odtwarzając krok po kroku, jak doszło do blackoutu, Damien Ernst przypomina, że na początku Hiszpania z nieznanych dotąd przyczyn utraciła połączenie elektryczne z Francją. W momencie awarii Hiszpania eksportowała energię elektryczną za Pireneje.

„Pozostałe generatory synchroniczne zaczęły gwałtownie przyspieszać z powodu nadmiaru mocy w systemie. Osiągnęły swoją graniczną prędkość obrotową i zostały automatycznie odłączone przez systemy zabezpieczające przed przegrzaniem (tzw. zabezpieczenia nadprędkościowe) – zanim inne systemy kontrolne zdążyły przywrócić równowagę między produkcją a zużyciem energii” – tłumaczy belgijski profesor.

Problemem nadwyżka energii

„Po tym zdarzeniu w hiszpańskim systemie elektroenergetycznym pojawiła się nadwyżka energii. Taka nadprodukcja jest początkowo pochłaniana przez generatory synchroniczne (czyli klasyczne turbiny w elektrowniach, np. gazowych lub jądrowych – red.), które posiadają tzw. inercję – zdolność do stabilizowania częstotliwości systemu dzięki swojej masie i bezwładności” – wyjaśnia ekspert, wskazując, że w Hiszpanii działa zbyt mało takich generatorów, ponieważ kraj w dużym stopniu opiera się na produkcji energii z odnawialnych źródeł (OZE), które nie mają własnej inercji i nie stabilizują systemu w podobny sposób.

Generatory synchroniczne działają jak dyrygent całego systemu energetycznego – utrzymują odpowiednią częstotliwość i napięcie prądu. Gdy te generatory zostają wyłączone, to cały system energetyczny przestaje działać i dochodzi do blackoutu” – wskazuje prof. Ernst.

„To, co się wydarzyło, jest skomplikowane. Mamy do czynienia z kombinacją różnych zjawisk, dobrze znanych w systemach elektroenergetycznych, które doprowadziły do tej katastrofalnej sytuacji. Kluczową rolę odegrał brak inercji w hiszpańskim systemie energetycznym, spowodowany poleganiem na odnawialnych źródłach energii” – podsumowuje Ernst. 

Profesor zastrzega jednocześnie, że to nie wszystko. 

Wady projektowe?

„Możliwe, że mamy do czynienia z fundamentalnymi wadami projektowymi, co jest niepokojące, ponieważ może to oznaczać, że takie wydarzenia będą się zdarzać coraz częściej” – przestrzega profesor.

Do awarii doszło w poniedziałek ok. godz. 12.30. Przerwa w dostawach prądu sparaliżowała ruch uliczny, uziemiła samoloty i zatrzymała kolej, uwięziła też wiele osób w windach i wagonach metra. Szpitale pracowały zaś w trybie awaryjnym. Jak poinformowały hiszpańskie służby ratunkowe, uratowano ok. 35 tys. pasażerów, którzy utknęli w pociągach i metrze.

Z potężnymi problemami zmagała się nie tylko Hiszpania, ale i Portugalia i część Francji.

„Nigdy dotąd nie mieliśmy do czynienia z całkowitym załamaniem systemu” – powiedział w wystąpieniu telewizyjnym premier Hiszpanii Pedro Sanchez.

Poinformował, że hiszpańska sieć energetyczna straciła 15 gigawatów, co odpowiada 60 proc. krajowego zapotrzebowania, w ciągu zaledwie pięciu sekund.

Najnowsze artykuły