W poniedziałek Iran przeprowadził atak rakietowy na amerykańską bazę lotniczą Al Udeid w Katarze. Ostrzał był odpowiedzią na wcześniejsze amerykańskie bombardowanie irańskich instalacji nuklearnych. Według władz Kataru, wszystkie pociski zostały przechwycone, a w wyniku ataku nikt nie ucierpiał. Podobne stanowisko przedstawił prezydent USA Donald Trump, który określił irańską odpowiedź jako „słabą i oczekiwaną”.
Baza Al Udeid, położona ok. 40 km od Ad-Dauhy, została wcześniej ewakuowana – wycofano z niej m.in. samoloty bojowe. Kilka godzin przed ostrzałem Iran, według źródeł Reutersa, poinformował o planowanym ataku zarówno Stany Zjednoczone, jak i Katar.
„NYT”: Iran skontaktował się z Katarem i uprzedził o ataku
Irańska agencja Tasnim podała, że operacja nosiła kryptonim „Zapowiedź zwycięstwa” i obejmowała dokładnie tyle samo pocisków, ile USA użyły podczas nocnego ataku z soboty na niedzielę. Teheran podkreślił, że celem nie było wyrządzenie strat Katarowi – określonemu jako „braterski i przyjazny kraj” – lecz symboliczna demonstracja siły wobec Waszyngtonu.
Według dziennika „New York Times”, Iran skontaktował się z Katarem i uprzedził go o ataku na bazę Al Udeid, aby ograniczyć liczbę ofiar. Informację tę potwierdziło trzech irańskich urzędników.
Źródła izraelskie poinformowały, że Iran wystrzelił dziesięć rakiet w kierunku bazy USA w Katarze. „NYT”, powołując się na rozmówców z Teheranu, zaznacza, że strategia działania przypomina sytuację z 2020 roku, gdy Iran uprzedził Irak o planowanym ostrzale amerykańskiej bazy w odwecie za zabicie wysokiego rangą irańskiego generała.
Według Trumpa, z 14 wystrzelonych rakiet 13 zostało zestrzelonych, a jedna nie stanowiła zagrożenia. Prezydent USA podziękował Iranowi za wcześniejsze ostrzeżenie i wyraził nadzieję na „pokój i harmonię” w regionie, deklarując jednocześnie gotowość do zachęcania Izraela do deeskalacji.
Zamknięta przestrzeń powietrzna i napięcia dyplomatyczne
W wyniku eskalacji, przestrzeń powietrzna nad Katarem, Bahrajnem i Kuwejtem została tymczasowo zamknięta. W Bahrajnie włączono syreny alarmowe, a mieszkańcom zalecono pozostanie w domach. Część przewoźników wstrzymała loty do krajów Zatoki Perskiej.
Równocześnie irański parlament rozpoczął prace nad ustawą zawieszającą współpracę z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (MAEA). Szef parlamentu Mohammad Bagher Ghalibaf oskarżył MAEA o “upolitycznienie” i zapowiedział rewizję relacji z organizacją. Trwa również debata nad możliwym wystąpieniem Iranu z traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT).
Odpowiedź na izraelsko-amerykańskie działania
Atak na bazę w Katarze był odpowiedzią na zmasowany nalot przeprowadzony przez USA na trzy irańskie zakłady wzbogacania uranu – w Fordo, Natanz i Isfahanie. Był to pierwszy przypadek bezpośredniego zaangażowania sił USA w izraelską operację zbrojną przeciwko Iranowi, trwającą od 13 czerwca.
Po irańskim ostrzale w poniedziałek wieczorem agencja AFP donosiła o potężnych eksplozjach w północnym Teheranie. Szczegóły tych wydarzeń nie są na razie znane.
Ajatollah Chamenei: Iran nie rozpoczął tej wojny
Głos zabrał także najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei, który oświadczył, że Teheran nie rozpoczął konfliktu z Izraelem i USA, ale „nie zgodzi się na żadną agresję i nie ustąpi”. Zapewnił, że działania Iranu nie miały charakteru ofensywnego, lecz były odpowiedzią na eskalację ze strony Zachodu.
PAP / Hanna Czarnecka