Nayara Energy, spółka należąca w 49 procentach do Rosnieftu, ma problem z transportem ropy i produktów ropopochodnych. Po nałożeniu przez Unię Europejską sankcji właściciele tankowców zaczęli wycofywać się ze współpracy. Spółka zwróciła się o pomoc do rządu.
Nayara Energy, spółka, w której 49,13 procent udziałów należy do Rosnieftu a drugi identyczny pakiet do konsorcjum włosko-rosyjskiego, zgłosiła się o pomoc do państwa. Po przegłosowaniu 18. pakietu unijnych sankcji Nayara doświadczyła masowego zerwania kontraktów przez armatorów. Tankowce, które były w trakcie rejsu, jak np. czarterowana przez BP Talara, nie podjęły ładunku. Dostawcy usług, w tym Microsoft wycofują się ze świadczenia usług. Przez to pracownicy Nayary zostali odcięci m.in. od danych, narzędzi i maili.
Vadinar, rafineria należące do Nayara, musiała przez to zmniejszyć przerób ropy. Ciągłość dostaw do stacji spółki zostały zagrożone.
Indyjski rząd rozważa wykorzystanie własnych statków. Pomysł spotkał się z obawami armatorów, którzy obawiają się sankcji, zwłaszcza problemów z uzyskaniem ubezpieczenia. Indyjskie resorty transportu, energii i spraw zagranicznych pracują nad rozwiązaniem problemu.
Cła Trumpa uderzą w Rosnieft
W środę Donald Trump wprowadził 25-procentowe cła na Indie. Prezydent USA chce wymusić na Indiach odejście od rosyjskiej ropy. Argumentuje, że pozbawiony dochodu Putin będzie musiał zakończyć wojnę. Łączne cła na importowane z Indii produkty wynoszą obecnie 50 procent.
Ósmego sierpnia mija wyznaczony przez Trumpa Putinowi termin. W przypadku gdy Rosja nie będzie chciała zakończyć trwającej inwazji, Stany Zjednoczone mają wprowadzić cła wtórne.
Ukraińska Prawda / Reuters / Biznes Alert / Marcin Karwowski








