(Rząd Ukrainy/RIA Novosti/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)
Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk stwierdził, że Ukrainie udało się uwolnić od pełnej zależności od rosyjskiego gazu. – Uchroniliśmy się od gazowych oligarchów oraz pełnej zależności od Rosji w kwestii dostaw gazu – powiedział Jaceniuk w swoim orędziu do narodu ukraińskiego.
W piątek minister energetyki oraz przemysłu węglowego Wołodymyr Demczyszyn powiedział, że Ukraina jest przygotowana na problemy z dostawami gazu z Rosji, gdyż zakupiła o ponad 1 mld m3 surowca więcej, niż poprzednim sezonie grzewczym.
Kijów dąży do dywersyfikacji importu surowca nad Dniepr. W tym celu władze zmniejszają dostawy błękitnego paliwa z Rosji zwiększając jednocześnie wolumen otrzymywany w ramach rewersu z Europy Zachodniej.
Jak poinformował 26 września BiznesAlert.pl, po serii spotkań dwu- i trójstronnych Komisja Europejska, Rosja i Ukraina uzgodniły warunki dostaw na Ukrainę w sezonie zimowym od 1 października do końca marca 2016 roku. Zainicjowały one wiążący protokół i przekazały go swoim rządom do potwierdzenia.
W ramach parafowanego dokumentu Naftogaz ma w ramach udzielonego przy pomocy Komisji Europejskiej 500 mln euro kredytu zakupić surowiec od Gazpromu. Przy czym rosyjski rząd udzielił Ukrainie zniżki na czwarty kwartał bieżącego roku w wysokości ok. 20 dolarów za 1000 m3. Kontraktowa cena wynosi 248-252 dolarów za 1000 m3 mówił minister energetyki Aleksander Nowak.
Ukraina zwiększa dostawy gazu od Gazpromu i wbrew planom zamierza kontynuować je w 2016 roku. Tym samym dostawy z Unii Europejskiej przez Słowację maleją. Wynosiły 360 mln m3 w październiku, w porównaniu z 794,9 mln we wrześniu.
Kryterium decydującym o takim obrocie spraw jest cena. Kobolew przyznał, że Ukraińcy liczą na atrakcyjną ofertę Gazpromu w przyszłym roku. W pierwszym kwartale 2016 roku cena dostaw jest przez niego szacowana na 227 dolarów za 1000 m3. Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk poinformował, że do końca sezonu grzewczego Ukraina będzie musiała dokupić oprócz już sprowadzonych 2 mld m3 gazu z Rosji, 5 mld m3 z nieokreślonego jeszcze źródła, aby nie mieć problemów z dostawami do swoich klientów oraz tranzytem przez swoje terytorium do Unii Europejskiej.
Jest tak pomimo wysiłków na rzecz zmniejszenia konsumpcji w kraju. Kobolew zapowiada, że za 5 lat zmniejszą oni zużycie gazu dwukrotnie z obecnych 21 mld m3 rocznie.
Jednocześnie Kijów podtrzymuje krytykę projektu zmierzającego do zmniejszenia znaczenia tranzytowego Ukrainy. Chodzi o rozbudowę gazociągu Nord Stream o trzecią i czwartą nitkę.
W sobotę 7 listopada przewodniczący Komisji Dumy Państwowej do spraw międzynarodowych Aleksiej Puszkow na swoim profilu na Twitterze skomentował słowa premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka na ten temat stwierdzając, że problemem Ukrainy nie jest Nord Stream 2 lecz zerwanie więzi z Rosją.
Яценюк в Риге: пришло время (?!) вернуть Крым обратно. Смешно: Крым уже сходит с межд. повестки дня, а причитания Киева никому не интересны.
— Алексей Пушков (@Alexey_Pushkov) listopad 7, 2015
– Ale najważniejsze dzieło Jaceniuka to zerwanie więzi z Rosją, które kosztuje ją dziesiątki miliardów – napisał Puszkow. Nie wspomniał o nielegalnej aneksji Krymu oraz inwazji rosyjskiej w Donbasie, które były przyczyną pogorszenia relacji Kijowa z Moskwą.
Jak informował BiznesAlert.pl 5 listopada po spotkaniu z szefami rządów państw bałtyckich w ramach swojej roboczej wizyty w Rydze ukraiński premier stwierdził, że jeśli Rosja i niektóre zachodnie spółki zbudują Nord Stream 2, to Ukraina straci 2 mld dolarów przychodu, Słowacja – 0,8 mld dolarów, Polskę – 0,4 mld dolarów z tytułu tranzytu rosyjskiego surowca. Natomiast UE pozbawi to realnej niezależności energetycznej.
Projekt Nord Stream 2 zakłada budowę dwóch nitek morskiego gazociągu o przepustowości 55 mld m3 rocznie z Rosji do Niemiec. Za budowę magistrali będzie odpowiadała spółka New European Pipeline AG przemianowana na Nord Stream 2. Udziały w niej posiadają: Gazprom – 51 procent, E.On – 10 procent, BASF/Wintershall – 10 procent, Shell – 10 procent, OMV – 10 procent oraz Engie – 9 procent.
Mimo to premier Jaceniuk nie traci optymizmu. – Ukraina stanie się nieodłączną częścią wspólnej polityki energetycznej Unii Europejskiej – powiedział w piątek 6 listopada podczas Dziesiątej Konferencji Ryskiej.
– Dla Unii Europejskiej ważne jest, aby mieć wspólną politykę energetyczną. I Ukraina stanie się nieodłączną jej częścią – podkreślił Jaceniuk.
– Wydaje się, że Unia Europejska straciła dużo czasu na tworzeniu realnej, wspólnej polityki energetycznej. Straciliście miliardy. Ale przecież Rosja jak zawsze gra w gry. Rosyjski Gazprom ustanawia ceny dla rożnych państw według różnych formuł – powiedział ukraiński premier.
– Mając wspólną, silną politykę energetyczną nigdy nikomu nie pozwolicie grać z wami w tego typu gry – stwierdził Jaceniuk zwracając się do swoich europejskich partnerów.
Zauważył również, że ewentualna decyzja o liberalizacji eksportu LNG ze Stanów Zjednoczonych da UE możliwość ,,stworzenia dodatkowej konkurencji na rynku i oczywiście ma pozytywny wpływ na ceny”.