(Handelsblatt)
W wywiadzie dla czołowego, niemieckiego dziennika biznesowego Handelsblatt, prezes Naftohazu Andriej Kobolew przyznał, że Kijów czuje się zagrożony rosyjskimi planami wybudowania gazociągu Nord Stream 2. Dodał też, że jest urażony tym, że niemieckie firmy mają zamiar uczestniczyć w tym projekcie.
Szef Naftogazu powiedział, że rosyjskie próby uniezależnienia się od tranzytu przez Ukrainę są motywowane politycznie. Według niego, pokonanie Ukrainy na wschodzie metodami militarnymi, musi teraz zostać wsparte przez nacisk ekonomiczny, który ma na celu wykluczenie Ukraińców jako kraju tranzytowego. Kijów traci obecnie 2 mld dol. rocznie z tego powodu. Kobelev liczy jednak na europejską solidarność w tej sprawie i niedopuszczenie do powstania gazociągu omijającego Ukrainę. Mówi, że leży to nie tylko w interesie jego kraju, ale też na przykład Czech czy Słowacji, które również zanotowałyby straty.
– Solidarność nie może być okazywana tylko i wyłącznie w sprawie uchodźców, musi być też obecna w kwestii przesyłu gazu – stwierdził szef Naftogazu.