Na piątkowej konferencji prasowej szefowa polskiego rządu Beata Szydło podkreśliła „duży sukces”, jakim jest list dziewięciu krajów do szefa KE Jean-Claude’a Junckera przeciwko budowie Nord Stream 2. To – jak dotychczas – największa koalicja przeciwko budowie tego gazociągu.
List podpisany przez przywódców państw Grupy Wyszehradzkiej (Czechy, Polska, Słowacja i Wegry), Chorwacji, Estonii, Litwy, Łotwy oraz Rumunii wyraża protest wobec traktowania tej inwestycji poza unijnymi standardami. „Zwracamy (w liście) uwagę, żeby KE stosowała w stosunku do tej inwestycji zasady, które obowiązują w UE. Zwracamy uwagę, że nie jest to inwestycja, która ma wymiar ekonomiczny. Zwracamy uwagę, że ona jest zagrożeniem bezpieczeństwa energetycznego w Europie” – powiedziała Szydło.
Dziewiątka podkreśla w swoim liście znaczenie konkluzji z grudniowego szczytu UE, w których stwierdzono, że każda nowa infrastruktura powinna być w pełni zgodna z prawem UE i celami Unii Energetycznej. Tymczasem – zwracają uwagę autorzy – budowa Nord Stream 2 nie jest zgodna z głównym celem Unii Energetycznej, czyli dywersyfikacją szlaków tranzytowych, dostawców i źródeł energii. Nowy gazociąg nie stanowi bowiem ani nowego źródła surowca, ani nowego dostawcy.
Unijny pakiet energetyczny zakłada m.in. oddzielenie sprzedaży gazu od przesyłu, uzgadnianie taryf przesyłowych przez niezależnego operatora oraz zapewnienie dostępu do infrastruktury przesyłowej większej liczbie operatorów. Zastosowanie w pełni tych przepisów do Nord Stream 2 ograniczałoby dostawy własne Gazpromu przez ten rurociąg nawet o połowę.
Premierzy dziewięciu państw zwracają ponadto uwagę, że uruchomienie Nord Stream 2 niesie ze sobą potencjalne geopolityczne konsekwencje dla regionu i państw w bezpośrednim sąsiedztwie UE. Uniemożliwi bowiem efektywne wykorzystywanie istniejących już szlaków tranzytowych, zwłaszcza prowadzących przez Ukrainę, szkodząc jej zdolności do kontynuacji reform. Taki rozwój wypadków – zauważają – może doprowadzić do dalszej destabilizacji polityki sąsiedztwa UE.
Szefowie protestujących państw są zdania, że KE – we współpracy z państwami członkowskimi – powinna wykorzystywać wszystkie instrumenty polityczne i prawne, by nie dopuścić do pogorszenia się bezpieczeństwa energetycznego UE. Wezwali w związku z tym KE do podjęcia działań i weryfikacji zgodności projektu Nord Stream 2 z prawem UE i celami polityki energetycznej UE.
Na początku września zeszłego roku przedstawiciele rosyjskiego Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, francuskiego Engie (d. GdF Suez) i austriackiego OMV podpisali prawnie obowiązujące porozumienie ws. budowy Nord Stream 2 – dwunitkowej magistrali gazowej o mocy przesyłowej 55 mld m3 surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.
Premier Szydło zwróciła uwagę, że w konkluzje szczytu udało się też „wpisać dobre pod względem bezpieczeństwa energetycznego zapisy, które zwiększają transparentność umów energetycznych oraz przewidują scenariusze na czas ewentualnego kryzysu”.
Źródło: EurActiv.pl