icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jeśli nie będzie kredytów na Nord Stream 2, zapłaci Gazprom i partnerzy

(Baltic Course/Wojciech Jakóbik/Piotr Stępiński/Bartłomiej Sawicki)

W Unii Europejskiej trwa próba sił między zwolennikami i przeciwnikami gazociągu Nord Stream 2. Konsorcjum odpowiedzialne za budowę gazociągu, przyjęło nową argumentację zgodnie z którą gazociąg będzie wpisywał się w wspieraną przez Komisję Europejską Unię Energetyczną. Tymczasem eksperci twierdzą co innego. Zdaniem prof. Jerzego Buzka, gazociąg ten nie jest do pogodzenia z ideą Unii Energetycznej.

– Uważamy, że Nord Stream 2 idealnie wpisuje się w Unię Energetyczną. Celem jest poprawa bezpieczeństwa dostaw, aby stworzyć większą płynność na rynku. Większa płynność oznacza większą konkurencję. Stymulujemy projekty infrastrukturalne w ramach rynku wewnętrznego, więc z naszego punktu widzenia, nie jesteśmy wrogiem Unii Energetycznej. Jesteśmy jej zdecydowanym zwolennikiem – powiedział w zeszłym tygodniu Lissek.

Konsorcjum odpowiedzialne za budowę Nord Stream 2 uważa, że projekt bałtyckiego gazociągu pomoże Unii Energetycznej w osiągnięciu trzech głównych celów: stabilności, dostępności i bezpieczeństwa dostaw. Zdaniem rzecznika spółki Nord Stream AG, Europa w najbliższych latach będzie potrzebował ok 140 mld metrów sześc. gazu. – Nord Stream 2 przesyłający 40 -50 mld metrów sześc. może zapewnić znaczący udział w dostarczeniu gazu do Europy.

Lissek przyznał, że istnieją obawy polityczne dotyczące projektu, ale oni sami pokazują, że spory dotyczą tylko i wyłączenie kwestii biznesowych – Pokazujemy, że jesteśmy prywatną firmą, która ma prywatne finansowanie – mówi Lissek.

Wskazał, że Nord Stream 2 nie będzie sprzeczny z trzecim pakietem energetycznym, ponieważ Trzeci Pakiet Energetyczny stosuje się dla rynku wewnętrznego. Nie obejmuje on więc Nord Stream 2. Wszystkie rurociągi w Europie, które transportują gaz z poza rynku wewnętrznego do UE są wyłączone z regulacji pakietu. Konsorcjum Nord Stream 2 nie żąda żadnego wyjątku w tym zakresie, wręcz przeciwnie, oczekuje, że będzie traktowane dokładnie tak ja wszystkie inne gazociągi – mówi Lissek.

Zupełnie inną argumentacje przedstawia zaś prof. Jerzy Buzek. W jego opinii gazociąg nie jest do pogodzenia z ideą Unii Energetycznej. – Uzasadnienie biznesowe jest wątpliwe, skoro poprzednie nitki Rosja-Zachód są wykorzystane tylko w 50 procentach. Po drugie, dlaczego mamy budować kosztowną, nową linię na dnie Bałtyku, zamiast remontować gazociągi już istniejące? – mówi w wywiadzie z dziennikarzem BiznesAlert.pl prof. Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, a obecnie szef parlamentarnej Komisji ds. Przemysłu, Badań Naukowych i Energii.

Nord Stream szuka finansowania inwestycji

Tymczasem zmagania z polityczne na arenie Unii Europejskiej to nie jedyne problemy, z którymi zmaga się konsorcjum Nord Stream AG. Inną kwestią jest pozyskanie środków na bałtycką inwestycję. Jak informuje agencja RIA Novosti, doradcami finansowymi spółki Nord Stream AG odpowiedzialni za pozyskanie środków na realizację projektu Nord Stream 2 będą Societe Generale, Unicredit oraz spółka Projektnoje Finansirowanie.

Zastrzeżenia w tym zakresie ma prof. Buzek. – Nie może mieć żadnych zwolnień z unijnego prawa ani pomocy finansowej, a więc np. korzystać z nowego źródła finansowania infrastruktury energetycznej z funduszu „Łącząc Europę” – wylicza.

Większa część prac dotyczących budowy gazociągu Nord Stream 2 będzie sfinansowana z uzyskanych kredytów.  O tym 12 kwietnia poinformował wiceprezes Gazpromu Gazpromu Aleksander Miedwiediew.

– Dążymy do tego, aby nasze największe projekty były realizowane w oparciu o jego finansowanie, gdzie 70 procent będą stanowiły pożyczone środki a pozostałe 30 procent to wkład własny akcjonariuszy – powiedział Miedwiediew.

Koszt budowy dwóch, nowych nitek Nord Stream są szacowane na 9,9 mld euro dlatego, zdaniem przedstawiciela Gazprom ,,można łatwo policzyć 70 procent tej sumy”. Według niego spółka liczy na  to, że w 2017 roku uda się jej pozyskać niezbędne środki po tym jak akcjonariusze otrzymają niezbędne pozwolenia na budowie.

Wiceprezes rosyjskiego koncernu poinformował, że póki co Gazprom nie dokonał rewizji kosztów projektu ale jeżeli ulegną one zmianie to tylko w stronę ich zmniejszenia.

Istnieje praktyka kiedy to akcjonariusze samodzielnie finansują projekt, a potem go refinansują na bardziej korzystnych warunkach. Według Miedwiediewa udziałowcy Nord Stream 2 są gotowi zastosować także ten wariant chociaż wymagałoby dodatkowych środków własnych. – Jednak chcemy aby zadziałał klasyczny schemat, a nie ten ekstremalny – powiedział Miedwiediew.

Europejska dziewiątka przeciwko rosyjskiemu projektowi

Szefowa polskiego rządu Beata Szydło podkreśliła „duży sukces”, jakim jest list dziewięciu krajów do szefa KE Jean-Claude’a Junckera przeciwko budowie Nord Stream 2. To – jak dotychczas – największa koalicja przeciwko budowie tego gazociągu.

List podpisany przez przywódców państw Grupy Wyszehradzkiej (Czechy, Polska, Słowacja i Wegry), Chorwacji, Estonii, Litwy, Łotwy oraz Rumunii wyraża protest wobec traktowania tej inwestycji poza unijnymi standardami. „Zwracamy (w liście) uwagę, żeby KE stosowała w stosunku do tej inwestycji zasady, które obowiązują w UE. Zwracamy uwagę, że nie jest to inwestycja, która ma wymiar ekonomiczny. Zwracamy uwagę, że ona jest zagrożeniem bezpieczeństwa energetycznego w Europie” – powiedziała Szydło.

Dziewiątka podkreśla w swoim liście znaczenie konkluzji z grudniowego szczytu UE, w których stwierdzono, że każda nowa infrastruktura powinna być w pełni zgodna z prawem UE i celami Unii Energetycznej. Tymczasem – zwracają uwagę autorzy – budowa Nord Stream 2 nie jest zgodna z głównym celem Unii Energetycznej, czyli dywersyfikacją szlaków tranzytowych, dostawców i źródeł energii. Nowy gazociąg nie stanowi bowiem ani nowego źródła surowca, ani nowego dostawcy.

Na początku września zeszłego roku przedstawiciele rosyjskiego Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, francuskiego Engie (d. GdF Suez) i austriackiego OMV podpisali prawnie obowiązujące porozumienie ws. budowy Nord Stream 2 – dwunitkowej magistrali gazowej o mocy przesyłowej 55 mld m3 surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.

(Baltic Course/Wojciech Jakóbik/Piotr Stępiński/Bartłomiej Sawicki)

W Unii Europejskiej trwa próba sił między zwolennikami i przeciwnikami gazociągu Nord Stream 2. Konsorcjum odpowiedzialne za budowę gazociągu, przyjęło nową argumentację zgodnie z którą gazociąg będzie wpisywał się w wspieraną przez Komisję Europejską Unię Energetyczną. Tymczasem eksperci twierdzą co innego. Zdaniem prof. Jerzego Buzka, gazociąg ten nie jest do pogodzenia z ideą Unii Energetycznej.

– Uważamy, że Nord Stream 2 idealnie wpisuje się w Unię Energetyczną. Celem jest poprawa bezpieczeństwa dostaw, aby stworzyć większą płynność na rynku. Większa płynność oznacza większą konkurencję. Stymulujemy projekty infrastrukturalne w ramach rynku wewnętrznego, więc z naszego punktu widzenia, nie jesteśmy wrogiem Unii Energetycznej. Jesteśmy jej zdecydowanym zwolennikiem – powiedział w zeszłym tygodniu Lissek.

Konsorcjum odpowiedzialne za budowę Nord Stream 2 uważa, że projekt bałtyckiego gazociągu pomoże Unii Energetycznej w osiągnięciu trzech głównych celów: stabilności, dostępności i bezpieczeństwa dostaw. Zdaniem rzecznika spółki Nord Stream AG, Europa w najbliższych latach będzie potrzebował ok 140 mld metrów sześc. gazu. – Nord Stream 2 przesyłający 40 -50 mld metrów sześc. może zapewnić znaczący udział w dostarczeniu gazu do Europy.

Lissek przyznał, że istnieją obawy polityczne dotyczące projektu, ale oni sami pokazują, że spory dotyczą tylko i wyłączenie kwestii biznesowych – Pokazujemy, że jesteśmy prywatną firmą, która ma prywatne finansowanie – mówi Lissek.

Wskazał, że Nord Stream 2 nie będzie sprzeczny z trzecim pakietem energetycznym, ponieważ Trzeci Pakiet Energetyczny stosuje się dla rynku wewnętrznego. Nie obejmuje on więc Nord Stream 2. Wszystkie rurociągi w Europie, które transportują gaz z poza rynku wewnętrznego do UE są wyłączone z regulacji pakietu. Konsorcjum Nord Stream 2 nie żąda żadnego wyjątku w tym zakresie, wręcz przeciwnie, oczekuje, że będzie traktowane dokładnie tak ja wszystkie inne gazociągi – mówi Lissek.

Zupełnie inną argumentacje przedstawia zaś prof. Jerzy Buzek. W jego opinii gazociąg nie jest do pogodzenia z ideą Unii Energetycznej. – Uzasadnienie biznesowe jest wątpliwe, skoro poprzednie nitki Rosja-Zachód są wykorzystane tylko w 50 procentach. Po drugie, dlaczego mamy budować kosztowną, nową linię na dnie Bałtyku, zamiast remontować gazociągi już istniejące? – mówi w wywiadzie z dziennikarzem BiznesAlert.pl prof. Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, a obecnie szef parlamentarnej Komisji ds. Przemysłu, Badań Naukowych i Energii.

Nord Stream szuka finansowania inwestycji

Tymczasem zmagania z polityczne na arenie Unii Europejskiej to nie jedyne problemy, z którymi zmaga się konsorcjum Nord Stream AG. Inną kwestią jest pozyskanie środków na bałtycką inwestycję. Jak informuje agencja RIA Novosti, doradcami finansowymi spółki Nord Stream AG odpowiedzialni za pozyskanie środków na realizację projektu Nord Stream 2 będą Societe Generale, Unicredit oraz spółka Projektnoje Finansirowanie.

Zastrzeżenia w tym zakresie ma prof. Buzek. – Nie może mieć żadnych zwolnień z unijnego prawa ani pomocy finansowej, a więc np. korzystać z nowego źródła finansowania infrastruktury energetycznej z funduszu „Łącząc Europę” – wylicza.

Większa część prac dotyczących budowy gazociągu Nord Stream 2 będzie sfinansowana z uzyskanych kredytów.  O tym 12 kwietnia poinformował wiceprezes Gazpromu Gazpromu Aleksander Miedwiediew.

– Dążymy do tego, aby nasze największe projekty były realizowane w oparciu o jego finansowanie, gdzie 70 procent będą stanowiły pożyczone środki a pozostałe 30 procent to wkład własny akcjonariuszy – powiedział Miedwiediew.

Koszt budowy dwóch, nowych nitek Nord Stream są szacowane na 9,9 mld euro dlatego, zdaniem przedstawiciela Gazprom ,,można łatwo policzyć 70 procent tej sumy”. Według niego spółka liczy na  to, że w 2017 roku uda się jej pozyskać niezbędne środki po tym jak akcjonariusze otrzymają niezbędne pozwolenia na budowie.

Wiceprezes rosyjskiego koncernu poinformował, że póki co Gazprom nie dokonał rewizji kosztów projektu ale jeżeli ulegną one zmianie to tylko w stronę ich zmniejszenia.

Istnieje praktyka kiedy to akcjonariusze samodzielnie finansują projekt, a potem go refinansują na bardziej korzystnych warunkach. Według Miedwiediewa udziałowcy Nord Stream 2 są gotowi zastosować także ten wariant chociaż wymagałoby dodatkowych środków własnych. – Jednak chcemy aby zadziałał klasyczny schemat, a nie ten ekstremalny – powiedział Miedwiediew.

Europejska dziewiątka przeciwko rosyjskiemu projektowi

Szefowa polskiego rządu Beata Szydło podkreśliła „duży sukces”, jakim jest list dziewięciu krajów do szefa KE Jean-Claude’a Junckera przeciwko budowie Nord Stream 2. To – jak dotychczas – największa koalicja przeciwko budowie tego gazociągu.

List podpisany przez przywódców państw Grupy Wyszehradzkiej (Czechy, Polska, Słowacja i Wegry), Chorwacji, Estonii, Litwy, Łotwy oraz Rumunii wyraża protest wobec traktowania tej inwestycji poza unijnymi standardami. „Zwracamy (w liście) uwagę, żeby KE stosowała w stosunku do tej inwestycji zasady, które obowiązują w UE. Zwracamy uwagę, że nie jest to inwestycja, która ma wymiar ekonomiczny. Zwracamy uwagę, że ona jest zagrożeniem bezpieczeństwa energetycznego w Europie” – powiedziała Szydło.

Dziewiątka podkreśla w swoim liście znaczenie konkluzji z grudniowego szczytu UE, w których stwierdzono, że każda nowa infrastruktura powinna być w pełni zgodna z prawem UE i celami Unii Energetycznej. Tymczasem – zwracają uwagę autorzy – budowa Nord Stream 2 nie jest zgodna z głównym celem Unii Energetycznej, czyli dywersyfikacją szlaków tranzytowych, dostawców i źródeł energii. Nowy gazociąg nie stanowi bowiem ani nowego źródła surowca, ani nowego dostawcy.

Na początku września zeszłego roku przedstawiciele rosyjskiego Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, francuskiego Engie (d. GdF Suez) i austriackiego OMV podpisali prawnie obowiązujące porozumienie ws. budowy Nord Stream 2 – dwunitkowej magistrali gazowej o mocy przesyłowej 55 mld m3 surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.

Najnowsze artykuły