(Eurostat/Bartłomiej Sawicki)
Jak wynika z najnowszych danych Eurostatu, w 2015 roku emisja CO2 pochodząca ze spalania paliw kopalnych wzrosła w krajach Unii Europejskiej o 0.7 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Wzrost emisji odnotowano także nad Wisłą. W Polsce emisja CO2 w stosunku do roku poprzedniego zwiększyła się o 1,6 proc. Największy wzrost emisji CO2 zanotowano na Słowacji, Węgrzech oraz w Portugalii. W Niemczech, będących największym emitentem CO2 w krajach Wspólnoty, poziom emisji nie zmienił się w stosunku do roku poprzedniego. Rosnąca emisja CO2 może stać się dodatkowym argumentem w ręku zwolenników bardziej ambitnego ograniczenia poziomu emisji do 2030 r.
Eurostat przedstawił dane dotyczące poziomu emisji CO2 w ubiegłym roku, zestawiając wyniki z rokiem 2014. Unia Europejska wyemitowała do atmosfery w roku poprzednim więcej CO2 o 0,7 w porównaniu do roku 2014 r. Najwyższy wzrost odnotowano w Słowacji (+ 9,5 proc.), w Portugalii (+ 8,6 proc.) i na Węgrzech (+ 6,7 proc.). Istotne wzrosty zanotowano także w Belgii (+ 4,7 proc.) i Bułgarii (+ 4,6 proc.).
Spadki odnotowano w ośmiu państwach członkowskich. Znaczące redukcje emisji zanotowano na Malcie (-26,9 proc.) w Estonii (-16,0 proc.), Danii (-9,9 proc.), Finlandii (-7,4 proc.) i w Grecji (-5,0 proc.). W Polsce emisja CO2 wzrosła o 1,6 proc.
Największym emitentem CO2 w UE są Niemcy, którzy odpowiedzialni są za niemal 1/4 całej emisji. Kolejnym w zestawieniu jest Zjednoczone Królestwo oraz Włochy, Francja i Polska.
Jak podkreślono w komunikacie Eurostatu, emisja CO2 jest głównym czynnikiem przyczyniającym się do globalnego ocieplenia i stanowi około 80 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych w UE.Na poziom emisji przyczyniają się takie czynniki jak warunki klimatyczne, wzrost gospodarczy, wielkość populacji, transport i produkcja przemysłowej. UE wprowadza różne inicjatywy w zakresie efektywności energetycznej UE mające na celu ograniczenie emisji CO2 i innych gazów cieplarnianych.
Zestawienie pokazujące niewielki, ale jednak wzrost emisji CO2, może stać kolejnym argumentem w ręku zwolenników zaostrzenia polityki klimatycznej UE. Wiele krajów w kontekście podpisanego porozumienia klimatycznego w Paryżu uważa, że Unia Europejska powinna zintensyfikować działania zmierzające do redukcji CO2. Takim dążeniom sprzeciwia się Polska i inni zwolennicy ewolucyjnej zmiany.
W Parlamencie Europejskimi trwają prace nad kształtem zmian w Systemie Handlu Emisjami (ETS). Jak wynika z dokumentu przedstawionego przez Iana Duncana, przedstawiciele grup Komisji ds. Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI) , rozważą możliwość zwiększenia tempa redukcji gazów cieplarnianych do poziomu 2,4 procent lub 2,6 procent rocznie po 2020 roku. Tymczasem Komisja Europejska zaproponowała redukcje emisji CO2 rocznie o 2,2 proc. – Wzrost tzw. liniowego współczynnika redukcji do 2,4 procent byłyby kompatybilny z dekarbonizacją do 2050 r., kiedy emisja ma zostać ograniczona do poziomu między 80 proc. a 95 proc. – uważa Duncan. Przedstawiciele grupy parlamentarnych mają czas do 6 maja aby odpowiedzieć na zaproponowany projekt. Do końca maja, mija zaś termin składnia poprawek. Komisja ENVI będzie nad nimi głosować 12 lipca, a 13 października odbędzie się głosowanie nad całym pakietem zmian w ETS.