icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jędrysek: Jesteśmy energetycznym skansenem

ROZMOWA

Profil surowcowy państwa decyduje o pozycji i profilu gospodarczym (w tym energetycznym), naukowo-technologicznym, społecznym, pozycji geopolitycznej i bezpieczeństwie – nie odwrotnie – przekonuje prof. Mariusz Orion-Jędrysek.

Polska nazywana jest w kręgach ekoklimatycznych Coaland – czyli kraj węgla. Czy słusznie?

W sensie geologiczno-złożowym słusznie, bo jesteśmy wyjątkiem i mamy około 4/5 zasobów węgla kamiennego UE. Tak nie jest w przypadku węgla brunatnego, którego zdecydowanie najwięcej mają Niemcy. Nie jesteśmy też wyjątkiem jeśli chodzi i ilość spalanego węgla, bo węgiel jest głównym źródłem energii nie tylko w Polsce – tak jest w przypadku Czech, Niemiec, Grecji… Unia Europejska nadal jest w dużym stopniu Wspólnotą Węgla i Stali – tj. tym czym była u swego zarania. Nie chodzi tylko o udział procentowy węgla w miksie energetycznym, ale o bezwzględne wielkości spalania i emisji. Tu Niemcy biją na głowę resztę UE, spalając około 170 mln ton węgla brunatnego UE, czyli blisko połowę tego co spala cała UE, jednocześnie wycofując się z CCS, co obecny rząd przeforsował ustawowo w Polsce kilka miesięcy temu.

Tak, ale Niemcy mają ponad dwa razy więcej ludności niż Polska. Jak to wygląda w innych krajach?

Węgiel brunatny jest specyfiką Europy Środkowo-wschodniej, choć dwa razy więcej jest go w krajach byłego ZSRR, mniej Ameryce Północnej i Australii. Jeśli chodzi o Europę to w Serbii spala się rocznie 37,2 mln ton węgla brunatnego, co daje 5,15 ton na osobę, w Grecji 56,5 mln ton (5,01 ton na osobę), w Czechach te wartości to odpowiednio 43,8 mln ton i 4,17 ton na osobę, w Bułgarii 27,2 i 3,72, w Niemczech 170 i 2,08, a w Polsce 56,3 i 1,46. Widać więc, że jeśli uwzględnić spalanie, uznawanego za najbrudniejsze paliwo węgla brunatnego na obywatela, to „najbrudniejsi” są Serbowie, Grecy, Czesi, Bułgarzy i Niemcy. Wszyscy wymienieni, w energetyce wręcz bazują właśnie na węglu brunatnym uznawanym za najbardziej brudne paliwo. Polski w tej grupie nie ma.

Na Polsce „wiesza się psy”, ale rząd robi chyba coś efektywnego?

Rząd nie ma żadnych pozytywnych efektów poprawiających wizerunek węgla kamiennego jako polskiego surowca. Skutkiem tego węgiel kamienny jako paliwo jest coraz bardziej negatywnie postrzegany w opinii społecznej. Niewiele w tym kierunku robią też spółki węglowe. O zgrozo, jedyną firmą, która prowadzi w Polsce promocję węgla, co widać szczególnie w TVP, jest importer węgla rosyjskiego. W wyniku tego rośnie sprzedaż węgla z Rosji, mimo że jest on droższy. Co ciekawe, importowany z Rosji węgiel przynosi największe zyski bo jest sprzedawany w detalu – tu bardzo intensywnie wypiera węgiel z polskich kopalń. A rząd nic! Bez aktywnego, inicjowanego przez rząd tworzenia rynku polskiego węgla żadne dziania uzdrawiające spółki węglowe, żadne restrukturyzacje, nie będą miały pozytywnego efektu dla tych spółek, dla górników i dla Polski. Jastrzębska Spółka Węglowa jest aktywna, ale ona działa głównie w zakresie węgla koksującego, co Polska powinna dodatkowo wykorzystywać ze względu na jego najwyższą istotność ekonomiczną na tle znaczącego ryzyka dostaw. Dziś węgiel koksujący wraz z wolframem, chromem i magnezytem znajduje się w tej klasyfikacji w czołówce – a rząd nic!

W zakresie węgla energetycznego i energetyki sytuacja pogarsza się, a moc zainstalowana per capita jest w Polsce najniższa spośród wszystkich krajów UE i jest u nas blisko cztery razy mniejsza niż w Szwecji. Powrót dwóch milionów emigrantów ekonomicznych do Polski oznaczałby black-out. Niech więc Tusk czy Sikorski nie wzywają do powrotu, bo Polacy z zagranicy w walizce prądu nie przywiozą – nie chodzi tylko o żarówkę czy lodówkę, ale o ich wymagającą energii elektrycznej pracę i produkcję.

Jednak Premier ma plany, działa

Kilka lat temu premier Tusk dobitnie mówił o gazie z łupków. Potem tonem męża stanu obwieszczał budowę chyba trzech elektrowni jądrowych – wydano chyba setki mln zł, powołano agencje, prezesów, rady itd. i nic – dosłownie nic. Rok temu na Górnym Śląsku oznajmiał o stawianiu na węgiel kamienny, dziś znowu mówi o węglu brunatnym i gazie z łupków. Po drodze było wiele wypowiedzi o różnych odnawialnych źródłach energii.
Jeżeli chodzi o energetykę, jesteśmy zapyziałym skansenem, a obecny rząd pogłębia tę sytuację. Ostatnio Pan dr inż. W. Myślecki nazwał to baletem rządu, bo UE idzie do przodu, a PO-PSL tańczy w miejscu. Ustawa o odnawialnych źródłach energii jest w jakby krokiem w przód, ale to co jest w środku, jest obrotem z ruchem w przeciwnym kierunku – w czyim interesie i za co? Rosja o tym wie i buduje dla nas elektrownię w obwodzie kaliningradzkim. Na twitterze ujęto to tak:
USTAWA OZE/BALET NA RURZE
Ein und Zwei i szag w pjerjod,
Zurick, w ljewo abarot
– tańczy Sejm jak tańczy rząd
kasa w stringach…kulą w płot

Licentia poetica – ale czy nie czas na zmiany?

Zawsze jest czas na zmiany – bez tego nie ma postępu. Pamiętajmy jednak, że postęp ludzkości zawsze bazował na surowcach naturalnych, stąd nawet nazwy epok w rozwoju cywilizacji np. epoka kamienia, brązu, żelaza, węgla/pary/elektryczności, dziś krzemu, a już rozpoczyna się epoka pierwiastków ziem rzadkich (PZR).

Jednak głównym ograniczeniem jest energia?

Absolutne łgarstwo. Świat nie ma najmniejszych problemów z ograniczeniem dostępu do surowców energetycznych – są tylko problemy polityczne, a w mniejszym stopniu technologiczne, społeczne czy środowiskowe. Zasobów gazu świat ma na kilkaset lat zapotrzebowania i to gdyby przestawić całą energetykę na gaz – proszę zaglądać na moją stronę www.jedrysek.eu gdzie dokumentuję to na liczbach. Nie oznacza to, że nie należy energii oszczędzać, szukać źródeł odnawialnych, efektywności, nowych technologii przyjaznych środowisku. To musi być działanie intensywne, dopasowane do możliwości. Niemcy świetnie sobie z tym radzą, obciążając kosztami innych sami zarabiają. My płacimy. Aby nie być ciąganym po sadach gratuluje Niemieckiemu rządowi kompetencji i patriotyzmu – na temat naszego rządu się nie wypowiadam.

To co jest ograniczeniem?

Dziś towarem deficytowym, a czasem krytycznym, bądź strategicznym, są niektóre pierwiastki ziem rzadkich (np. dysproz, neodym, europ, terb) i wspomniany węgiel koksujący – Polska ma go sporo i ważkie ilości niektórych PZR, szczególnie tych ciężkich a więc tych, które są obarczone największym pośród wszystkich surowców geologicznych ryzykiem dostaw. To też szansa dla Polski, bo stabilny dostawca dyktuje ceny – a rząd nic poza tym, że wydał na fatalnych warunkach koncesje obcym podmiotom! Program wykorzystania potencjału den oceanicznych rozwijany w rządzie PiS w latach 2006-2007 został zaniechany przez obecną koalicję natychmiast po objęciu władzy, a pieniądze chyba „jakimś sposobem wyparowały”? Ponoć KGHM przymierza się do tego teraz, ale moje namawiania w 2008 r., aby zajęła się tym ta spółka, że nie zostały przez jej zarząd przyjęte. Zrobiłem nawet dla nich za darmo wielostronicowe opracowanie – szkoda, że budzą się tak późno.

Uczestniczy Pan w tym?

Przecież jestem, jak to mówi premier Tusk – „pisiorem”. Ze względu na silny serwilizm polityczny nie mogę nawet otrzymać grantów naukowych (moje wystąpienie w Sejmie: http://www.youtube.com/watch?v=2Q5k5RSfG8Y).
Powołanie niedawno Nadzwyczajnej Komisji Energii i Surowców Energetycznych, na wniosek PO zostało poprzedzone odrzuceniem złożonych przeze mnie 2 lata temu wniosków o powołanie Stałej Komisji a potem Nadzwyczajnej Komisji Surowców i Energii. Nowa komisja nie obejmuje wszystkich surowców jakie są dla Polski ważne. Polecam lekturę moich publikacji: „Surowce i energia: zarys polityki geologicznej i surowcowo-energetycznej Rzeczypospolitej Polskiej“
http://morion.salon24.pl/519796,surowce-i-energia oraz Energy security in Europe: selected aspects in position of EU, Poland and Germany in gas market http://morion.salon24.pl/512230,energy-in-europe

Co więc robić w Polsce?

Myślą przewodnią powinno być to, że to profil surowcowy państwa decyduje o pozycji i profilu gospodarczym (w tym energetycznym), naukowo-technologicznym, społecznym, pozycji geopolitycznej i bezpieczeństwie – nie odwrotnie.
Polska ma spory potencjał w zakresie metali kolorowych i niektórych pierwiastków ziem rzadkich, węgla, gazu, ropy, biopaliw, geotermii z geotermiką – wystarczy zorientować się w tym kierunku. Pamiętajmy, że w Polsce Skarb Państwa jest jedynym właścicielem tych kopalin bez względu na właściciela gruntu i własność koncesji – rząd jakby tego do dziś nie wiedział, a jeśli wie, to wygląda tak jakby uprawiał dywersję. Kluczowe jest utrzymanie własności struktur geologicznych przez Skarb Państwa i udział w przedsięwzięciach a nie tylko ułomna kontrola i podatki prowadzące do rabunkowej eksploatacji, czyli to co robi obecny rząd. Takie działanie zniweczyło zainicjowane przez rząd PiS poszukiwania i proste regulacje prawne w zakresie gazu i ropy w łupkach, niszczy górnictwo i w ogóle działalność geologiczno-górniczą. Takich strat doświadczyliśmy już raz – przy rozbiorach. Zabrzmi to politycznie – ale przecież tylko premier Tusk mówi o polityce bez polityki – my mówimy o polityce surowcowo-energetycznej i aby naprawdę było lepiej, trzeba zmienić koalicją rządzącą – każdy dzień opóźnienia to koszty dla każdego z nas. Ta koalicja już dwa razy odrzuciła projekt ustawy powołującej Polską Służbę Geologiczną jako organu Państwa mającego być jego narzędziem w gospodarowaniu zasobami geologicznymi i broniącymi naszych interesów w globalnej konkurencji surowcowo-energetycznej. Bez niej mamy bałagan, marnotrawstwo i słabą pozycję – jak się na to patrzy to zdaje się, że nie wiadomo o co chodzi.

Rozmawiał Witold Szwagrun

Źródło: CIRE.PL

ROZMOWA

Profil surowcowy państwa decyduje o pozycji i profilu gospodarczym (w tym energetycznym), naukowo-technologicznym, społecznym, pozycji geopolitycznej i bezpieczeństwie – nie odwrotnie – przekonuje prof. Mariusz Orion-Jędrysek.

Polska nazywana jest w kręgach ekoklimatycznych Coaland – czyli kraj węgla. Czy słusznie?

W sensie geologiczno-złożowym słusznie, bo jesteśmy wyjątkiem i mamy około 4/5 zasobów węgla kamiennego UE. Tak nie jest w przypadku węgla brunatnego, którego zdecydowanie najwięcej mają Niemcy. Nie jesteśmy też wyjątkiem jeśli chodzi i ilość spalanego węgla, bo węgiel jest głównym źródłem energii nie tylko w Polsce – tak jest w przypadku Czech, Niemiec, Grecji… Unia Europejska nadal jest w dużym stopniu Wspólnotą Węgla i Stali – tj. tym czym była u swego zarania. Nie chodzi tylko o udział procentowy węgla w miksie energetycznym, ale o bezwzględne wielkości spalania i emisji. Tu Niemcy biją na głowę resztę UE, spalając około 170 mln ton węgla brunatnego UE, czyli blisko połowę tego co spala cała UE, jednocześnie wycofując się z CCS, co obecny rząd przeforsował ustawowo w Polsce kilka miesięcy temu.

Tak, ale Niemcy mają ponad dwa razy więcej ludności niż Polska. Jak to wygląda w innych krajach?

Węgiel brunatny jest specyfiką Europy Środkowo-wschodniej, choć dwa razy więcej jest go w krajach byłego ZSRR, mniej Ameryce Północnej i Australii. Jeśli chodzi o Europę to w Serbii spala się rocznie 37,2 mln ton węgla brunatnego, co daje 5,15 ton na osobę, w Grecji 56,5 mln ton (5,01 ton na osobę), w Czechach te wartości to odpowiednio 43,8 mln ton i 4,17 ton na osobę, w Bułgarii 27,2 i 3,72, w Niemczech 170 i 2,08, a w Polsce 56,3 i 1,46. Widać więc, że jeśli uwzględnić spalanie, uznawanego za najbrudniejsze paliwo węgla brunatnego na obywatela, to „najbrudniejsi” są Serbowie, Grecy, Czesi, Bułgarzy i Niemcy. Wszyscy wymienieni, w energetyce wręcz bazują właśnie na węglu brunatnym uznawanym za najbardziej brudne paliwo. Polski w tej grupie nie ma.

Na Polsce „wiesza się psy”, ale rząd robi chyba coś efektywnego?

Rząd nie ma żadnych pozytywnych efektów poprawiających wizerunek węgla kamiennego jako polskiego surowca. Skutkiem tego węgiel kamienny jako paliwo jest coraz bardziej negatywnie postrzegany w opinii społecznej. Niewiele w tym kierunku robią też spółki węglowe. O zgrozo, jedyną firmą, która prowadzi w Polsce promocję węgla, co widać szczególnie w TVP, jest importer węgla rosyjskiego. W wyniku tego rośnie sprzedaż węgla z Rosji, mimo że jest on droższy. Co ciekawe, importowany z Rosji węgiel przynosi największe zyski bo jest sprzedawany w detalu – tu bardzo intensywnie wypiera węgiel z polskich kopalń. A rząd nic! Bez aktywnego, inicjowanego przez rząd tworzenia rynku polskiego węgla żadne dziania uzdrawiające spółki węglowe, żadne restrukturyzacje, nie będą miały pozytywnego efektu dla tych spółek, dla górników i dla Polski. Jastrzębska Spółka Węglowa jest aktywna, ale ona działa głównie w zakresie węgla koksującego, co Polska powinna dodatkowo wykorzystywać ze względu na jego najwyższą istotność ekonomiczną na tle znaczącego ryzyka dostaw. Dziś węgiel koksujący wraz z wolframem, chromem i magnezytem znajduje się w tej klasyfikacji w czołówce – a rząd nic!

W zakresie węgla energetycznego i energetyki sytuacja pogarsza się, a moc zainstalowana per capita jest w Polsce najniższa spośród wszystkich krajów UE i jest u nas blisko cztery razy mniejsza niż w Szwecji. Powrót dwóch milionów emigrantów ekonomicznych do Polski oznaczałby black-out. Niech więc Tusk czy Sikorski nie wzywają do powrotu, bo Polacy z zagranicy w walizce prądu nie przywiozą – nie chodzi tylko o żarówkę czy lodówkę, ale o ich wymagającą energii elektrycznej pracę i produkcję.

Jednak Premier ma plany, działa

Kilka lat temu premier Tusk dobitnie mówił o gazie z łupków. Potem tonem męża stanu obwieszczał budowę chyba trzech elektrowni jądrowych – wydano chyba setki mln zł, powołano agencje, prezesów, rady itd. i nic – dosłownie nic. Rok temu na Górnym Śląsku oznajmiał o stawianiu na węgiel kamienny, dziś znowu mówi o węglu brunatnym i gazie z łupków. Po drodze było wiele wypowiedzi o różnych odnawialnych źródłach energii.
Jeżeli chodzi o energetykę, jesteśmy zapyziałym skansenem, a obecny rząd pogłębia tę sytuację. Ostatnio Pan dr inż. W. Myślecki nazwał to baletem rządu, bo UE idzie do przodu, a PO-PSL tańczy w miejscu. Ustawa o odnawialnych źródłach energii jest w jakby krokiem w przód, ale to co jest w środku, jest obrotem z ruchem w przeciwnym kierunku – w czyim interesie i za co? Rosja o tym wie i buduje dla nas elektrownię w obwodzie kaliningradzkim. Na twitterze ujęto to tak:
USTAWA OZE/BALET NA RURZE
Ein und Zwei i szag w pjerjod,
Zurick, w ljewo abarot
– tańczy Sejm jak tańczy rząd
kasa w stringach…kulą w płot

Licentia poetica – ale czy nie czas na zmiany?

Zawsze jest czas na zmiany – bez tego nie ma postępu. Pamiętajmy jednak, że postęp ludzkości zawsze bazował na surowcach naturalnych, stąd nawet nazwy epok w rozwoju cywilizacji np. epoka kamienia, brązu, żelaza, węgla/pary/elektryczności, dziś krzemu, a już rozpoczyna się epoka pierwiastków ziem rzadkich (PZR).

Jednak głównym ograniczeniem jest energia?

Absolutne łgarstwo. Świat nie ma najmniejszych problemów z ograniczeniem dostępu do surowców energetycznych – są tylko problemy polityczne, a w mniejszym stopniu technologiczne, społeczne czy środowiskowe. Zasobów gazu świat ma na kilkaset lat zapotrzebowania i to gdyby przestawić całą energetykę na gaz – proszę zaglądać na moją stronę www.jedrysek.eu gdzie dokumentuję to na liczbach. Nie oznacza to, że nie należy energii oszczędzać, szukać źródeł odnawialnych, efektywności, nowych technologii przyjaznych środowisku. To musi być działanie intensywne, dopasowane do możliwości. Niemcy świetnie sobie z tym radzą, obciążając kosztami innych sami zarabiają. My płacimy. Aby nie być ciąganym po sadach gratuluje Niemieckiemu rządowi kompetencji i patriotyzmu – na temat naszego rządu się nie wypowiadam.

To co jest ograniczeniem?

Dziś towarem deficytowym, a czasem krytycznym, bądź strategicznym, są niektóre pierwiastki ziem rzadkich (np. dysproz, neodym, europ, terb) i wspomniany węgiel koksujący – Polska ma go sporo i ważkie ilości niektórych PZR, szczególnie tych ciężkich a więc tych, które są obarczone największym pośród wszystkich surowców geologicznych ryzykiem dostaw. To też szansa dla Polski, bo stabilny dostawca dyktuje ceny – a rząd nic poza tym, że wydał na fatalnych warunkach koncesje obcym podmiotom! Program wykorzystania potencjału den oceanicznych rozwijany w rządzie PiS w latach 2006-2007 został zaniechany przez obecną koalicję natychmiast po objęciu władzy, a pieniądze chyba „jakimś sposobem wyparowały”? Ponoć KGHM przymierza się do tego teraz, ale moje namawiania w 2008 r., aby zajęła się tym ta spółka, że nie zostały przez jej zarząd przyjęte. Zrobiłem nawet dla nich za darmo wielostronicowe opracowanie – szkoda, że budzą się tak późno.

Uczestniczy Pan w tym?

Przecież jestem, jak to mówi premier Tusk – „pisiorem”. Ze względu na silny serwilizm polityczny nie mogę nawet otrzymać grantów naukowych (moje wystąpienie w Sejmie: http://www.youtube.com/watch?v=2Q5k5RSfG8Y).
Powołanie niedawno Nadzwyczajnej Komisji Energii i Surowców Energetycznych, na wniosek PO zostało poprzedzone odrzuceniem złożonych przeze mnie 2 lata temu wniosków o powołanie Stałej Komisji a potem Nadzwyczajnej Komisji Surowców i Energii. Nowa komisja nie obejmuje wszystkich surowców jakie są dla Polski ważne. Polecam lekturę moich publikacji: „Surowce i energia: zarys polityki geologicznej i surowcowo-energetycznej Rzeczypospolitej Polskiej“
http://morion.salon24.pl/519796,surowce-i-energia oraz Energy security in Europe: selected aspects in position of EU, Poland and Germany in gas market http://morion.salon24.pl/512230,energy-in-europe

Co więc robić w Polsce?

Myślą przewodnią powinno być to, że to profil surowcowy państwa decyduje o pozycji i profilu gospodarczym (w tym energetycznym), naukowo-technologicznym, społecznym, pozycji geopolitycznej i bezpieczeństwie – nie odwrotnie.
Polska ma spory potencjał w zakresie metali kolorowych i niektórych pierwiastków ziem rzadkich, węgla, gazu, ropy, biopaliw, geotermii z geotermiką – wystarczy zorientować się w tym kierunku. Pamiętajmy, że w Polsce Skarb Państwa jest jedynym właścicielem tych kopalin bez względu na właściciela gruntu i własność koncesji – rząd jakby tego do dziś nie wiedział, a jeśli wie, to wygląda tak jakby uprawiał dywersję. Kluczowe jest utrzymanie własności struktur geologicznych przez Skarb Państwa i udział w przedsięwzięciach a nie tylko ułomna kontrola i podatki prowadzące do rabunkowej eksploatacji, czyli to co robi obecny rząd. Takie działanie zniweczyło zainicjowane przez rząd PiS poszukiwania i proste regulacje prawne w zakresie gazu i ropy w łupkach, niszczy górnictwo i w ogóle działalność geologiczno-górniczą. Takich strat doświadczyliśmy już raz – przy rozbiorach. Zabrzmi to politycznie – ale przecież tylko premier Tusk mówi o polityce bez polityki – my mówimy o polityce surowcowo-energetycznej i aby naprawdę było lepiej, trzeba zmienić koalicją rządzącą – każdy dzień opóźnienia to koszty dla każdego z nas. Ta koalicja już dwa razy odrzuciła projekt ustawy powołującej Polską Służbę Geologiczną jako organu Państwa mającego być jego narzędziem w gospodarowaniu zasobami geologicznymi i broniącymi naszych interesów w globalnej konkurencji surowcowo-energetycznej. Bez niej mamy bałagan, marnotrawstwo i słabą pozycję – jak się na to patrzy to zdaje się, że nie wiadomo o co chodzi.

Rozmawiał Witold Szwagrun

Źródło: CIRE.PL

Najnowsze artykuły