Jak informują Wiedomosti jednym z warunków dla potencjalnych nabywców 19,5 procent akcji Rosnieftu ma stać się zakaz podpisania umowy akcjonariuszy z BP. Wcześniej uzgodniono, że ostateczny inwestor nie powinien mieć żadnego konfliktu interesów stąd pojawiło się zrozumienie dla podpisania takiej umowy. Od początku był to konsensus pomiędzy kierownictwem spółki a urzędnikami. Rosyjski rząd zamierzał sprzedać wspomniane aktywa do końca 2016 roku, choć w wypowiedzi z 5 sierpnia minister rozwoju gospodarczego Aleksiej Uljukajew stwierdził, ze ten termin jest mało prawdopodobny.
BP posiada 19,75 procent udziałów Rosnieftu. Po sprywatyzowaniu udziałów Rosnieftu poprzez Rosnieftegaz państwo będzie właścicielem 50 procent plus jednej akcji.
Zarówno rzecznik brytyjskiej spółki jak i przedstawiciele Rosnieftu oraz konsultanta inwestycyjnego rosyjskiego rządu – banku Intesa – odmówiły komentarza w tej sprawie.
Przypomnijmy, że w połowie lipca rosyjski rząd przedstawił wymogi kwalifikacyjne dla inwestorów, którzy zdecydują się na zakup udziałów w Rosniefcie. Jako bazowy scenariusz przyjęto sprzedaż jednego bądź kilku pakietów akcji Rosnieftu jednemu lub kilku strategicznym inwestorom. Ponadto zwycięzca przetargu będzie musiał zobowiązać się do zachowania zakupionego pakietu przez okres trzech lat od sfinalizowania transakcji. Ma to zapobiec dopuszczeniu do sprzedaży akcji na rzecz krótkoterminowego inwestora.
Udziałowcy spółki (wszyscy bądź też niektórzy) podpisują umowę w celu uregulowania stosunków pomiędzy sobą w przyszłości aby zawczasu uzgodnić rozstrzyganie sporów – powiedział partner w kancelarii Art de Lex Jarosław Kulik. Zgodnie z rosyjskimi zasadami udostępniania informacji fakt podpisania umowy akcjonariuszy powinien zostać podany do publicznej wiadomości, ale to sami udziałowcy powinni to zrobić.
Zdaniem partnera w Goltsblat Antona Panczenkowa jeżeli potencjalny nabywca połączy się z BP to będą mogli wprowadzić trzy osoby do rady dyrektorów spółki (łącznie liczy 9 członków z czego 2 mają status niezależnych) lub głosować wspólnie w pewnych kwestiach. Państwo chce aby przyszły inwestor wobec z BP zachował co najmniej neutralny stosunek.
Według Aleksandra Nektorowa, partnera w kancelarii Nektorov, Saveliev & Partners państwo chce uniknąć koncentracji kontroli zagranicznej spółki, która ma w Rosji silną pozycję. Obecnie BP nie posiada pakietu, który umożliwiałby blokowanie decyzji a przy podpisaniu umowy akcjonariuszy nowy udziałowiec może mieć wpływ na zarządzanie spółką. Rosnieftgaz może nie uzyskać wymaganej liczby głosów podczas posiedzenia akcjonariuszy lub rady dyrektorów aby przegłosować forsowane przez niego decyzje. Na przykład, aby dokonać zmian w statucie spółki, jej reorganizacji, zatwierdzenia poważnej transakcji itd. Potrzeba co najmniej 75 procent głosów.
Jak zauważa Jarosław Kulik nie jest do końca jasne w jaki sposób będzie egzekwowany zakaz podpisania umowy akcjonariuszy biorąc pod uwagę, że każdy udziałowiec ma do tego prawo.
– Rząd swoim rozporządzeniem nie może blokować prawa, które przewiduje ustawa. Prawdopodobnie w dokumentacji przetargowej będzie zawarta deklaracja oferenta o dobrowolnym zrzeczeniu się tego prawa co wpłynie na atrakcyjność prywatyzacji Rosnieftu – uważa prawnik.
Dodatkowe środki są potrzebne Rosji na domknięcie budżetu, gdyż w warunkach spadających cen ropy i nałożonych przez Unię Europejską w związku z agresją na Krymie sankcji wpływy do niego zostały mocno uszczuplone. W tym celu w latach 2016-2017 rząd zamierza częściowo sprywatyzować kilka aktywów państwowych: 50,1 proc. akcji Basznieftu, 19,5 proc. Rosnieftu, 25 proc. Sowkomfłota oraz 10,9 proc. VTB. Na początku lipca na moskiewskiej za 53,3 mld rubli sprzedano 10,9 procent akcji Alrosa. W przypadku Rosnieftu Kreml liczy, że z tytułu sprzedaży części jego akcji do budżetu wpłynie dodatkowe 700 mld rubli.
O zainteresowaniu zakupem akcji poinformowały chińskie CNPC oraz Sinopec. Przedstawiciele indyjskiego ONGC mówili o zbadaniu możliwości uczestnictwa w częściowej prywatyzacji rosyjskiego koncernu.
Wiedomosti/Piotr Stępiński