KOMENTARZ
Wojciech Jakóbik
Redaktor Naczelny BiznesAlert.pl
W odpowiedzi na bombardowania celów cywilnych w Syrii przez Rosjan, USA zawiesiły rozmowy z Rosją o rozwiązaniu tamtejszego kryzysu. W poniedziałek 3 października Moskwa odpowiedziała na ruch Stanów Zjednoczonych. Zawiesiła utylizację plutonu zamiast używania go do budowy arsenału jądrowego.
Na mocy dekretu prezydenta Rosji Władimira Putina współpraca z USA przy utylizacji plutonu została zawieszona. Warunkiem jej odwieszenia ma być zmniejszenie obecności wojskowej w krajach wschodniej flanki NATO, wycofanie sankcji wobec Rosji i rekompensata strat z ich tytułu. Kolejny warunek to wycofanie ustawy Magnickiego, nakładającej obostrzenia na Rosjan związanych z śmiercią adwokata o tym nazwisku w niewyjaśnionych okolicznościach. Ośrodek Studiów Wschodnich nazywa te warunki zaporowymi.
– Radykalizm rosyjskich postulatów wskazuje, że Kreml nie liczy na ich pełną realizację w przedstawionym kształcie, zwłaszcza przez ustępującą administrację Baracka Obamy – pisze Marek Menkiszak, kierownik wydziału rosyjskiego w OSW. Jego zdaniem wycofanie z porozumienia ma użytek propagandowy w Rosji przed wyborami prezydenckimi w 2018 roku i w USA przed elekcją prezydencką w listopadzie tego roku.
Ruch Rosjan ma uderzyć w wizerunek Partii Demokratycznej. Denuklearyzację i nuklearny reset z Rosją uczynił ważnym elementem swej prezydentury w pierwszej kadencji ustępujący prezydent Barack Obama. Kandydująca na prezydent USA Hillary Clinton z jego partii pełniła w administracji Obamy pierwsze skrzypce resetu zajmując stanowisko Sekretarz Stanu.
Na szantaż Moskwy odpowiedział przewodniczący senackiej komisji ds. zagranicznych, Demokrata, Eliot Engel, który powiedział, że „jeśli prezydent Putin myśli, że może szantażować Stany Zjednoczone, to głęboko się myli”. Senator przypomniał, że sankcje USA wobec Rosji przynoszą straty obywatelom tego kraju, a Putin kontynuując agresywną politykę działa wbrew ich interesowi.
OSW sugeruje, że Putin może eskalować żądania w nadziei, że wybory wygra bardziej przychylny Moskwie kandydat republikański Donald Trump. Wysoka poprzeczka oczekiwań Moskwy mogłaby pozwolić na wynegocjowanie lepszych warunków w razie gotowości Waszyngtonu do nowego układu.
Może się jednak okazać, że Pentagon nie pozwoli na zbliżenie z Rosją w obliczu napięcia na Ukrainie i Bliskim Wschodzie. O gotowości do takiego scenariusza świadczyłyby ćwiczenia ewakuacyjne z udziałem dziesiątków tysięcy obywateli Rosji. Być może jest to jednak ruch mający wystraszyć partnerów na Zachodzie i skłonić ich do ugodowej polityki.
W otoczeniu prezydenta Putina pojawiają się kolejni liberałowie. Oprócz byłego premiera Aleksieja Kudrina do administracji dołączył dotychczasowy szef Rosatomu – Siergiej Kirijenko, człowiek sprawdzony w okresie kryzysu ekonomicznego w Rosji.
Część obserwatorów wróży wraz z jego powrotem na Kreml reformy i odwilż w relacjach z Zachodem. Jako szef Rosatomu prowadził on politykę otwartej współpracy z partnerami zachodnimi. Jego spółka nie była wykorzystywana do celów politycznych i cieszy się dobrą renomą wśród partnerów.
Jeśli Gazprom i Rosnieft były narzędziami hard power w polityce zagranicznej Rosji, czego przykładem były kolejne wojny gazowe na Ukrainie lub ograniczenie dostaw ropy na Białoruś, to Rosatom był elementem soft power. Przykładem może być aktywność spółki na Forum Ekonomicznym w Krynicy, gdzie pomimo trudnych relacji polsko-rosyjskich Rosjanie zabiegali o zainteresowanie mediów, rozsyłając zaproszenia do wywiadów, także do BiznesAlert.pl. Warunkiem odejścia Kirijenki z Rosatomu miał być samodzielny wybór następcy, który dopilnuje kontynuacji linii przyjętej przez ustępującego szefa.
Inni komentatorzy przekonują, że Kirijenko został zdegradowany przez awans, a jego usunięcie z Rosatomu ma mieć bezpośredni związek z zawieszeniem współpracy przy utylizacji plutonu. Ma to być sygnał o rzeczywistej woli porzucenia współpracy z Zachodem przez Rosję. Za tą interpretacją stoi jednak mniej faktów, bo z działań Rosjan wynika, że liczą oni na rychły reset w relacjach z Zachodem.