Wewnętrzne nieporozumienia w kartelu naftowym OPEC podkopują szansę globalnego układu o ograniczeniu wydobycia ropy w celu ustabilizowania jej ceny na giełdach na wyższym poziomie.
Porozumienie naftowe w krajach kartelu OPEC nadal nie zostało szczegółowo ustalone, pomimo nieformalnego układu w tej sprawie osiągniętego na spotkaniu państw członkowskich w Algierii. Państwa kartelu nie mogą znaleźć konsensusu w sprawie podziału obciążeń. Nigeria, Libia i Iran otrzymały na wstępie zgodę na wyłączenie z ograniczeń, ale o o podobne ustępstwo zawnioskował Irak. Kieruje to środek ciężkości zobowiązań na największego producenta, czyli Arabię Saudyjską.
Kraje OPEC mają rozmawiać, aby osiągnąć porozumienie przed szczytem zaplanowanym na 30 listopada tego roku, kiedy ma dojść do ewentualnej, formalnej decyzji. Tymczasem kraje spoza OPEC sprzeciwiają się układowi lub prezentują niejasne stanowisko.
Przeciwko niemu opowiedziała się Brazylia. Na wynik rozmów kartelu czeka Azerbejdżan, który przyznaje, że ich los zależy od Iranu i Iraku, które zamiast ograniczać, chcą zwiększać wydobycie ropy. Na owoce rozmów czekają także Kazachstan, Oman i Rosja, które zadeklarowały gotowość do rozmów o globalnym porozumieniu naftowym dopiero po osiągnięciu konsensusu przez OPEC. Mimo to Brazylia i Kazachstan deklarują już teraz, że zamierzają zwiększać wydobycie. Kazachowie chcą rozwijać projekt Kaszagan, a Brazylijczycy pozostawiają poziom produkcji prywatnym spółkom wydobywczym.
Nie ma formalnej decyzji w sprawie poziomu ograniczeń. Producenci spoza OPEC mają spotkać się ponownie za miesiąc, by rozmawiać o konkretnych liczbach. Następne spotkanie kartelu z ich udziałem jest zaplanowane na 25-26 listopada.
Rozmowy kartelu z 28 października w Wiedniu zakończyły się impasem w sprawie postulatów Iranu i Iraku, przeciwko którym opowiada się Arabia Saudyjska. W negocjacjach brali pasywny udział przedstawiciele Azerbejdżanu, Brazylii, Kazachstanu, Meksyku i Omanu. Wstępne porozumienie o ograniczeniu wydobycia w OPEC z 33,4 mln baryłek dziennie do 32,5-33 mln baryłek może się jednak zakończyć się brakiem decyzji w listopadzie.
Malejące szanse porozumienia naftowego odbijają się na cenie ropy. 30 października cena Brent spadła i ponownie zbliżyła się do poziomu 50 dolarów za baryłkę. Tego dnia o 10.00 polskiego czasu baryłka Brent kosztowała już 49.59 dolarów.
Reuters/Bloomberg/Wojciech Jakóbik