Dzisiaj w Brukseli kończy się dwudniowe posiedzenie Rady Europejskiej i niestety jak się wydaje premier Donald Tusk podpisze się pod wszystkim konkluzjami zaproponowanymi przez unijnych urzędników. Zasadnicza część tych konkluzji dotyczy zaostrzenia polityki klimatycznej UE już do roku 2030, choć narracja jaka pojawiła się w mediach w Polsce sugeruje, że nic się nie stało, bo nie przyjęto wyższego celu redukcyjnego (wynoszącego aż 43% redukcji CO2 w stosunku do roku 2005). Niestety nikt nie zwraca uwagi, że w konkluzjach Rady znalazła się jednak zgoda na nowy centralny system obrotu pozwoleniami na emisję CO2 co niechybnie oznacza podwyższenie ich ceny do takiego poziomu, że produkcja energii z węgla staje się nieopłacalna – pisze na swoim blogu poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
Polityk przypomina, że w grudniu roku 2008 na szczycie KE w Brukseli, który przyjął tzw. pakiet klimatyczno-energetyczny (słynne 3×20), premier Donald Tusk głosował za tym rozwiązaniem.
– Firma doradcza McKinsey działając na zlecenie polskiego ministerstwa gospodarki opublikowała raport tylko o kosztach inwestycji niezbędnych w naszym kraju aby zredukować emisję CO2 o 20% do roku 2030, a więc w czasie o 10 lat dłuższym niż przyjęte przez Unię stanowisko na negocjacje w Kopenhadze. Te koszty miały wynieść aż 92 mld euro (a więc po ówczesnym kursie astronomiczną kwotę 380 mld zł) i zdaniem ekspertów aby wywiązać się z tego zobowiązania w latach 2011-2015 powinniśmy przeznaczać na ten cel 2,5 mld euro rocznie, a w kolejnych 5-latkach 3,6 mld euro, 5,4 mld euro i 6,9 mld euro rocznie – pisze Kuźmiuk.
– Premier Tusk nie zawetuje wprowadzenia tego nowego mechanizmu sprzedaży pozwoleń na emisję CO2 (aby został przyjęty potrzebna jest jednomyślność wszystkich państw członkowskich), będzie więc on dalej procedowany w Parlamencie i Radzie i później nie będzie mógł być zablokowany.
Wiemy to z wczorajszego sejmowego wystąpienia wiceministra środowiska Janusza Zaleskiego, który odpowiadając na pytanie posłów Prawa i Sprawiedliwości Piotra Naimskiego i Grzegorza Tobiszowskiego w tej sprawie, stwierdził, że na tym etapie prac nie widzi takiej potrzeby. Niestety brak tego weta postawi przyszłość naszego górnictwa i energetyki produkującej z węgla pod poważnym znakiem zapytania – konkluduje poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Źródło: Blog Zbigniewa Kuźmiuka