Organizacja WikiLeaks wypuściła nową partię dokumentów skradzionych z Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA). Wynika z nich, że amerykański wywiad przeglądał korespondencję za pośrednictwem mediów społecznościowych i smartfonów.
– Jeżeli potrafią włamać się do CIA, to znaczy, że mogą włamać się wszędzie – ostrzegł senator John McCain z Partii Republikańskiej. Wyciek WikiLeaks może ujawnić informacje na temat tajnych działań CIA za granicą, na przykład w Iranie i Korei Północnej.
Organizacja opublikowała 7 marca 8761 dokumentów i plików, które mają pochodzić z Centrum Wywiadu Cybernetycznego CIA. Miało ono zajmować się pozyskiwaniem dostępu do smartfonów oraz telewizorów z dostępem do Internetu, a także popularnych aplikacji: WhatsApp, Telegram i Confide, Signal czy Facebook Messenger. Według WikiLeaks Amerykanie mogą przechwytywać zawarte tam informacje przed ich zaszyfrowaniem.
Założyciel Open Whisper Systems, który zarządza aplikacją Signal przekonuje, że CIA nie udało się złamać aplikacji, a z wycieku WikiLeaks wynika, że jest ona nadal bezpieczna. Właściciele Telegrama przekonują, że CIA włamuje się nie do aplikacji, ale do telefonów ją wykorzystujących.
Telewizory Samsunga z dostępem do Internetu miały służyć CIA do zbierania dźwięku w pomieszczeniach, w których się znajdują. Firma odmawia komentarza na ten temat.
WikiLeaks ostrzega, że bazą inwigilacji CIA na Europę, Bliski Wschód i Afrykę jest konsulat w niemieckim Frankfurcie.
Zagraniczne rządy będą mogły wykorzystać informacje ujawnione przez WikiLeaks do namierzenia osób współpracujących z CIA, które pomogły w atakach cybernetycznych na ich infrastrukturę. Mogą także wzmocnić obronę, zmuszając amerykański wywiad do opracowania nowych metod inwigilacji.
WikiLeaks chwali się, że wyciek z CIA przewyższa skalą ujawnienie przez uciekiniera z USA Edwarda Snowdena informacji o programie PRISMA. Jednocześnie zapewnia, że przeprowadziło korektę uniemożliwiającą identyfikację współpracowników CIA za granicą. Specjaliści ostrzegają jednak, że wyciek naraża życie oficerów i agentów działających w polu. Z drugiej strony utrudni walkę z osobami, które wykorzystywały inwigilowane metody komunikacji do współpracy z terrorystami, np. Państwa Islamskiego.
Federalne Biuro Śledcze (FBI) zapowiada rozpoczęcie polowania na ludzi odpowiedzialnych za wyciek z CIA do WikiLeaks.
Bloomberg/Wojciech Jakóbik