(EIA/Oil & Gas/Teresa Wójcik)
Amerykańskie rafinerie na Wschodnim Wybrzeżu od początku 2015 r. po raz pierwszy nabyły mniej niż połowę surowca z importu, ponieważ 52 proc. ropy otrzymały transportem kolejowym od producentów ropy łupkowej.
Urząd Informacji Energetycznej (US Energy Information Administration – EIA) podał wczoraj, że przełamane zostały problemy w dostarczaniu większych wolumenów słodkiej ropy produkcji krajowej do największych rafinerii w Stanach Zjednoczonych. Według prognozy EIA od tej pory amerykański przemysł rafineryjny będzie się przestawiać na krajową ropę łupkową z uwagi na jej niższą cenę oraz wyższą jakość (bardzo niskie zasiarczenie). Zmniejszają się importowane dostawy ropy droga wodną, m.in. z Nigerii oraz od firm z krajów Zatoki Perskiej. Na niezmienionym poziomie pozostały tylko dostawy słodkiej ropy łupkowej z Kanady.
Ropa łupkowa dostarczana jest rafineriom na Wschodnie Wybrzeże po dostosowaniu w ostatnich tygodniach transportu kolejowego przede wszystkim z basenu Bakken w Dakocie Północnej i wschodniej Montanie. Obecnie zwiększyła się przelotowość tras kolejowych kontrolowanych systemem komputerowym, składy pociągów zwiększyły się do 80 – 120 wagonów specjalnych do transportu ropy. Terminale kolejowe i tory zostały przystosowane do wymogów załadunku i transportu ogromnych ilości surowca. Analitycy w związku z tą zmianą infrastruktury przewozowej zapowiadają stopniowy znaczny spadek importu zagranicznej ropy dla potrzeb przemysłu rafineryjnego w Stanach Zjednoczonych.
Amerykański Departament Transportu i kanadyjskie Ministerstwo Transportu wydały wspólnie nowe przepisy regulujące transport ropy naftowej i innych materiałów paliwowych koleją.