icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Arabia pomogła ropie z Rosji, ale nie pomoże rublowi ani sobie

Cena rosyjskiej mieszanki ropy Urals wzrosła do 70 dolarów, ale nie podniosła notowań rubla. Budżet rosyjski jest nadal ograniczony przez cenę maksymalną 60 dolarów za baryłkę wyznaczonej w ramach sankcji za inwazję na Ukrainie. To efekt działań Arabii Saudyjskiej, które zaszkodziły jej samej.

Przecena Urals względem Brent spadła poniżej 15 dolarów po raz pierwszy od marca 2022 roku. Skutek to poprawa notowań spółek energetycznych z Rosji o 3.5-5 procent, ale nie rubla, który nadal jest pod presją ucieczki kapitału po inwazji na Ukrainie.

Dolar kosztuje wciąż około 90 rubli. Powód to sankcje zachodnie zmniejszające zależność ceny rubla od wartości ropy. Kapitał zagraniczny uciekł z rynku, więc nie przypływa w odpowiedzi na droższą ropę, a banki rosyjskie są objęte obostrzeniami i stosują w wymianie ruble, blokując niektóre transakcje jak w przypadku zatrzymania dostaw gazu do klientów europejskich odmawiających płatności w rosyjskiej walucie nieprzewidzianych w kontraktach, jak Polska.

Kommiersant wylicza, że waluty „krajów nieprzyjaznych” jak Rosjanie nazywają państwa sprzeciwiające się inwazji na Ukrainie stanowiły płatności za około 33 procent eksportu rosyjskiego w maju, podczas gdy w styczniu 2022 roku odpowiadały za 86,8 procent. Waluty z krajów przyjaznych na czele z juanem odpowiadały za 27,6 procent opłat za dobra eksportowe Rosji, a rubel za 39,4 procent.

Warto podkreślić, że budżet rosyjski jest wciąż ograniczony ceną maksymalną wprowadzoną przez G7, Unię Europejską i Australię w wysokości 60 dolarów. Jeżeli transakcje na zakup ropy rosyjskiej przewyższyłyby ten pułap, podmioty w nie zaangażowane zostałyby pozbawione ubezpieczenia i możliwości zawijania do portów zachodnich, jak indyjski Gitek. Rosjanie omijają te sankcje tylko do pewnego stopnia przy pomocy floty widmo tankowców. Budżet rosyjski stracił w pierwszym półroczu 2023 roku 46 procent przychodów ze sprzedaży gazu i ropy rok do roku.

Natomiast wzrost notowań ropy Urals to skutek dobrowolnych cięć wydobycia wprowadzonych przez Arabię Saudyjską po tym jak Rosjanie zapowiedzieli obniżkę o 500 tysięcy baryłek dziennie ze względu na sankcje, poza porozumieniem naftowym OPEC+. Saudyjczycy obniżyli w odpowiedzi wydobycie o 500 tysięcy baryłek dziennie i chociaż Rosja nie wywiązała się z obietnicy, wprowadzili kolejne dobrowolne cięcia ustalone z Moskwą: po 500 tysięcy baryłek na kraj i dodatkowe 500 tysięcy Rijadu w sierpniu. Zmniejszenie podaży podniosło cenę baryłki pomimo obaw przed globalną recesją ograniczającą jej wzrost. Brent kosztował 30 lipca o godz. 6.30 czasu polskiego około 83 dolary notując najwyższą cenę od kwietnia 2023 roku.

Rosjanie zapowiadali ograniczenie wydobycia o 500 tysięcy baryłek na dobę, a w rzeczywistości zmniejszyli je o około 300 tysięcy baryłek. Saudyjczycy cięli zgodnie z deklaracjami o 500 tysięcy, wychodząc naprzeciw Moskwie. Mniejsze cięcia Rosjan oznaczały, że będą oni mieli więcej ropy do zaoferowania w Azji, gdzie rywalizują o klientów z Arabią i wysunęli się na prowadzenie pod względem ilości dostaw. OPEC+ ma otrzymywać aktualne dane z Rosji pozwalające weryfikować faktyczny stan wydobycia.

Kommiersant / Wojciech Jakóbik

Ropa nie chce drożeć, więc Arabia każe Rosji już nie mataczyć

 

 

 

Cena rosyjskiej mieszanki ropy Urals wzrosła do 70 dolarów, ale nie podniosła notowań rubla. Budżet rosyjski jest nadal ograniczony przez cenę maksymalną 60 dolarów za baryłkę wyznaczonej w ramach sankcji za inwazję na Ukrainie. To efekt działań Arabii Saudyjskiej, które zaszkodziły jej samej.

Przecena Urals względem Brent spadła poniżej 15 dolarów po raz pierwszy od marca 2022 roku. Skutek to poprawa notowań spółek energetycznych z Rosji o 3.5-5 procent, ale nie rubla, który nadal jest pod presją ucieczki kapitału po inwazji na Ukrainie.

Dolar kosztuje wciąż około 90 rubli. Powód to sankcje zachodnie zmniejszające zależność ceny rubla od wartości ropy. Kapitał zagraniczny uciekł z rynku, więc nie przypływa w odpowiedzi na droższą ropę, a banki rosyjskie są objęte obostrzeniami i stosują w wymianie ruble, blokując niektóre transakcje jak w przypadku zatrzymania dostaw gazu do klientów europejskich odmawiających płatności w rosyjskiej walucie nieprzewidzianych w kontraktach, jak Polska.

Kommiersant wylicza, że waluty „krajów nieprzyjaznych” jak Rosjanie nazywają państwa sprzeciwiające się inwazji na Ukrainie stanowiły płatności za około 33 procent eksportu rosyjskiego w maju, podczas gdy w styczniu 2022 roku odpowiadały za 86,8 procent. Waluty z krajów przyjaznych na czele z juanem odpowiadały za 27,6 procent opłat za dobra eksportowe Rosji, a rubel za 39,4 procent.

Warto podkreślić, że budżet rosyjski jest wciąż ograniczony ceną maksymalną wprowadzoną przez G7, Unię Europejską i Australię w wysokości 60 dolarów. Jeżeli transakcje na zakup ropy rosyjskiej przewyższyłyby ten pułap, podmioty w nie zaangażowane zostałyby pozbawione ubezpieczenia i możliwości zawijania do portów zachodnich, jak indyjski Gitek. Rosjanie omijają te sankcje tylko do pewnego stopnia przy pomocy floty widmo tankowców. Budżet rosyjski stracił w pierwszym półroczu 2023 roku 46 procent przychodów ze sprzedaży gazu i ropy rok do roku.

Natomiast wzrost notowań ropy Urals to skutek dobrowolnych cięć wydobycia wprowadzonych przez Arabię Saudyjską po tym jak Rosjanie zapowiedzieli obniżkę o 500 tysięcy baryłek dziennie ze względu na sankcje, poza porozumieniem naftowym OPEC+. Saudyjczycy obniżyli w odpowiedzi wydobycie o 500 tysięcy baryłek dziennie i chociaż Rosja nie wywiązała się z obietnicy, wprowadzili kolejne dobrowolne cięcia ustalone z Moskwą: po 500 tysięcy baryłek na kraj i dodatkowe 500 tysięcy Rijadu w sierpniu. Zmniejszenie podaży podniosło cenę baryłki pomimo obaw przed globalną recesją ograniczającą jej wzrost. Brent kosztował 30 lipca o godz. 6.30 czasu polskiego około 83 dolary notując najwyższą cenę od kwietnia 2023 roku.

Rosjanie zapowiadali ograniczenie wydobycia o 500 tysięcy baryłek na dobę, a w rzeczywistości zmniejszyli je o około 300 tysięcy baryłek. Saudyjczycy cięli zgodnie z deklaracjami o 500 tysięcy, wychodząc naprzeciw Moskwie. Mniejsze cięcia Rosjan oznaczały, że będą oni mieli więcej ropy do zaoferowania w Azji, gdzie rywalizują o klientów z Arabią i wysunęli się na prowadzenie pod względem ilości dostaw. OPEC+ ma otrzymywać aktualne dane z Rosji pozwalające weryfikować faktyczny stan wydobycia.

Kommiersant / Wojciech Jakóbik

Ropa nie chce drożeć, więc Arabia każe Rosji już nie mataczyć

 

 

 

Najnowsze artykuły