Ateny potwierdzają. Będą przedpłaty dla Grecji za zgodę na Turkish Stream

29 kwietnia 2015, 08:20 Alert

(Reuters/Oil & Gas/ANSA/Teresa Wójcik)

Grecja może otrzymać do 3 mld euro jako zaliczkę na poczet przyszłych należności tranzytowych, ale pod warunkiem, że Ateny podpiszą porozumienie o budowie przez greckie terytorium tranzytowego odcinka Turkish Stream. Obietnicę Kremla przedstawił premier Tsipras w wywiadzie dla greckiej telewizji Star TV.

Według zapowiedzi premiera na terytorium Grecji oprócz ułożenia magistrali, stanowiącej przedłużenie tureckiego odcinka Turkish Stream, ma powstać europejski hub energetyczny. Cały ten projekt współpracy z Rosją ma zapewnić Grecji obniżkę ceny rosyjskiego gazu. Jednak Tsipras zapewniał, że warunkiem zrealizowania greckiego odcinka rury jest zgodność tego projektu z wymogami energetycznego prawa Unii Europejskiej. Kilka dni temu niemieckie media podały informację, że w ramach przyszłej umowy z Moskwą o realizacji Turkish Stream, Ateny otrzymają zaliczkę w wysokości pięciu mld euro. Informację zdementował sekretarz prasowy prezydenta Rosji Władimira Putina, Dmitrij Pieskow.

Na razie Rosja i Grecja analizują projekt budowy greckiego odcinka Turkish Streamu. Przedstawiciele strony rosyjskiej uważają, że projekt będzie realizować konsorcjum rosyjsko-europejskie, zgodnie z przepisami unijnymi. Liczą też na finansowanie z UE. Według planów, Gazprom przez greckie terytorium będzie dostarczać 47 mld m3 gazu rocznie na rynek UE.

Wg. wcześniejszych informacji szefa Gazpromu, Aleksieja Millera wydatki Aten na realizację greckiego odcinka obliczono na 2 mld euro. Nie wiadomo, czy ta kwota będzie pokryta z 3 mld euro zaliczki zapowiedzianej przez premiera Tsiprasa. Z publikacji w greckich mediach wiadomo, że rząd w Atenach liczy na tę zaliczkę, aby uzbierać funduszę na kolejną ratę spłaty swych licznych kredytów. Rata wynosi 7,5 mld euro.

Ekonomiści z uniwersytetu w Atenach dowodzą, że „kroplówka Putina” dla Grecji jest realna wyłącznie w świecie PR. Do podpisania umowy Grecji z Rosją jeszcze daleko, przede wszystkim dlatego, że wciąż nie wiadomo, kiedy zostanie podpisana rządowa umowa rosyjsko-turecka w sprawie gazociągu. Jeszcze przed tym musi zostać ustalony formalnie cały plan Turkish Streamu.