17 stycznia włodarze województwa pomorskiego podważyli lokalizację pierwszej elektrowni jądrowej Lubiatowo-Kopalino i wskazali bardziej preferowane miejsce inwestycji w Żarnowcu. Rząd zapowiada, że nie dojdzie do żadnych zmian, jednak nadal całej umowie brakuje modelu finansowania, co sprawia, że projekt jest już opóźniony o dwa lata.
Nie będzie zmiany lokalizacji atomu na Pomorzu
18 stycznia Onet poinformował, że resort klimatu nie rozważa zmiany budować pierwszej elektrowni jądrowej w Żarnowcu zamiast w gminie Choczewo. Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska powiedziała, że rząd nie planuje zmienić lokalizacji polskiej elektrowni jądrowej, a wojewoda pomorska została źle zrozumiana.
– Nie ma żadnych podstaw, by formułować tezę, że rząd chce zmienić lokalizację elektrowni atomowej. Nie wiem skąd ta burza – powiedziała minister Hennig-Kloska.
Należy wspomnieć, że w październiku 2023 roku wojewoda pomorski wydał decyzję lokalizacyjną, wskazującą Lubiatowo-Kopalino jako miejsce powstanie elektrowni jądrowej. We wrześniu Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał decyzję środowiskową. Według niej działanie inwestycji nie spowoduje ponadnormatywnych emisji gazów czy pyłów do środowiska. Nie wiąże się również z emisją ponadnormatywnych dawek promieniowania do wód, gleby czy powietrza.
Premier zapewnia o realizacji atomu
18 stycznia premier Donald Tusk zapewnił o kontynuowaniu oraz przyśpieszeniu realizacji energetyki jądrowej w Polsce.
– Całe zamieszanie zostało spowodowane nierzetelnością przekazu, wojewoda już w tej sprawie zabrała głos. Energetyka jądrowa jest bezpieczna w Polsce i będziemy bardzo szybko działać. Mogę zapewnić, że bardzo przyspieszymy prace nad energetyką jądrową i zrobimy to w zgodzie ze wszystkimi standardami – powiedział premier Tusk pytany przez TV Republika.
Nie wolno zmieniać lokalizacji
Eksperci zwracają uwagę, że potencjalna zmiana lokalizacji pierwszej elektrowni jądrowej na Pomorzu oznacza komplikacja polityczne, straty gospodarcze i środowiskowo.
– Oznaczałoby to utratę wiarygodności w oczach amerykańskich partnerów (i nie tylko ich) przez Polskę, pokazujących jasno, że cechuje nas brak stabilności niezależnej od różnic politycznych. To wygeneruje znacznie wyższe koszty w przyszłości przy zaciąganiu kredytów na podobne inwestycje, gdzie ryzyko polityczne jest brane pod uwagę – pisze Jerzy Lipka, przewodniczący Obywatelskiego Ruchu na Rzecz Energetyki Jądrowej. – Zerwanie umowy z amerykańską firmą bez wątpienia pogorszyłoby stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, będącym póki co głównym gwarantem naszego bezpieczeństwa – dodaje.
Należy wspomnieć, że gmina Choczewo jest bezpośrednio ulokowana nad morzem, a Żarnowiec nad jeziorem. Lipka zwrócił również uwagę, że chłodzenie wodą morską jest najskuteczniejszym sposobem na obniżenie temperatury reaktorów. Jest ono zagwarantowane w postaci stałej i niskiej temperatury wody na pewnej głębokości, co w lokalizacji śródlądowej jest trudne do uzyskania. W przypadku lokalizacji w Żarnowcu wody w jeziorze jest zdecydowanie za mało do schłodzenia trzech dużych reaktorów jądrowych o łącznej mocy 3750 MW. Należy wspomnieć, że planowana w tym miejscu elektrownia jądrowa Żarnowiec miała mieć tylko 1760 MW mocy brutto.
Koreańczycy wierzą w atom w Pątnowie
18 stycznia BiznesAlert.pl poinformował, że atomowy partner Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) i ZE PAK, koreański KHNP, otworzy biuro w Warszawie i zapowiada podpisanie umowy o stworzenie studium wykonalności planowane jest w marcu tego roku.
– KHNP i PGE PAK Energia Jądrowa są w trakcie ustalania umowy o studium wykonalności. Po jej zawarciu przygotujemy studium w odpowiednim czasie, aby móc podjąć rozmowy o kontrakcie na budowę – powiedział prezes KHNP Jooho Whang. – KHNP weryfikuje racjonalny poziom inwestycji w udziały w elektrowni jądrowej – zapowiedział dyrektor koreańskiej spółki do spraw projektów w Polsce oraz Czechach Kim Jong Hoon.
– Model finansowania projektu będzie uzależniony od wyników studium wykonalności, bo ono wskaże najbardziej optymalny model projektu, aby najbardziej efektywnie zapewniać energię – ocenił prezes Whang. – Jeżeli chodzi o stronę koreańską, zainteresowane są różne instytucje koreańskie: ubezpieczeniowe, EXIM oraz banki prywatne.
Warto wspomnieć, że projekt zakłada budowę dwóch reaktorów APR1400. Moc to 2,8 GW i miałoby to pozwolić zaspokoić zapotrzebowanie na energię w Polsce rzędu 12 procent Obiekt miałby powstać do 2035 roku.
Budowa atomu jest opóźniona o minimum dwa lata
Rozwój energetyki jądrowej w kraju, który kompletnie nie ma doświadczenia w tym segmencie to będzie niezwykle trudne zadanie. Należy pamiętać, że budowa elektrowni jądrowej to niezwykle skomplikowany, drogi i czasochłonny proces, a eksperci już informują o opóźnieniach.
– Już mamy dwa lata opóźnienia. Prace przygotowawcze, które miały zacząć się w 2023 roku zaczną się najwcześniej w 2025 roku. Są one uwarunkowane wycinkami drzew, które jeszcze się nie zaczęły. Usunięto tylko drzewa pod prace geologiczne. Czas na właściwą wycinkę jest do 15 marca, a trzeba ją rozpocząć od przetargu, którego nie ma. Takie prace można robić od października do marca, więc spodziewam się ogłoszenia konkursu na jesień 2024 roku – mówi Daniel Radomski, ekspert ds. infrastruktury w rozmowie z BiznesAlert.pl.
– Obecnie powstaje mapa do celów projektowych, ma być zakończona w połowie 2024 roku. Wtedy zostanie złożony wniosek o pozwolenie na prace przygotowawcze, tym samym zaczną się one wiosną 2025 roku. Zgodnie z harmonogramem mają trwać trzy lata, czyli zakończą się najwcześniej w 2028 roku. Według założeń projektu miał to być 2026 rok. Co więcej, to opóźnienie może wzrosnąć – podkreśla.
Kontrakt różnicowy najprędzej uzyska akceptację
Eksperci zwracają uwagę, że istotną barierą w rozwoju energetyki jądrowej jest brak modelu finansowania.
Kontrakt różnicowy z góry ustala cenę, po której będzie sprzedawana energia elektryczna. Jeżeli cena rynkowa jest wyższa od ceny ustalonej, to właściciel elektrowni zwraca część pieniędzy, czyli tą różnicę, do funduszu. Natomiast gdy cena rynkowa jest niższa, a wydatki własne właściciela elektrowni są większe niż cena rynkowa, to dostaje dopłatę z funduszu do wcześniej ustalonej ceny.
– Kontrakt różnicowy z pewnością będzie sprawiał mało problemów w konsultacjach z Komisją Europejską. Zgodnie z informacjami nt. nowej reformy rynku energii forma ta będzie akceptowalnym rozwiązaniem przez KE. Jeśli rząd kraju europejskiego będzie uczestniczył w finansowaniu elektrowni jądrowej i będzie działał w ramach kontraktu różnicowego, to KE będzie patrzyła przychylnie na takie rozwiązanie – mówi dr Bożena Horbaczewska z Szkoły Głównej Handlowej w rozmowie z BiznesAlert.pl.
Horbaczewska dodaje, że jeżeli rząd ostatecznie zdecyduje się na wybór kontraktu różnicowego, to będzie łatwiej o akceptację Komisji niż w przypadku innych mechanizmów regulacji ceny. Ponadto jest on znany, bo został przyjęty dla inwestycji w Hinkley Point C i był negocjowany z KE zanim Wielka Brytania opuściła UE. Poza tym jest rozważany w kilku innych projektach w UE.
Wnioski
Słowa władz województwa pomorskiego ws. lokalizacji pierwszego atomu w Polsce wywołały nie małą konsternację, jednak rząd zapowiada, że inwestycja będzie realizowana zgodnie z ustalonym miejscem (w gminie Choczewo).
Budowa takiego obiektu to niezwykle skomplikowany, drogi i czasochłonny proces. Jeżeli doszłoby do ewentualnych zmian w przedsięwzięciu, podważyłoby to status państwa polskiego, generowały dodatkowe straty, a także zwiększyłoby opóźnienia w realizacji projektu.
Istotną barierą w rozwoju energetyki jądrowej jest brak modelu finansowania. Obecny rząd optuje za kontraktem różnicowym, gdyż łatwiej będzie uzyskać akceptację Komisji Europejskiej, a model ten jest powszechnie stosowany w krajach Unii Europejskiej. Na chwilę obecną opóźnienia są szacowane na dwa lata, ale jeżeli władze szybciej określą model finasowania atomu w Polsce, budowa elektrowni powinna przyśpieszyć.
RAPORT: Problemy na Morzu Czerwonym przelewają się na rynek ropy