– Z punktu widzenia koreańskiego KHNP, Czechy oferują teraz lepsze perspektywy rozwoju w Europie, niż Polska, co może obniżyć naszą pozycję negocjacyjną. Nie oznacza to jednak, że inwestycje w Polsce przestaną być korzystne dla Koreańczyków. Może być wręcz odwrotnie, gdyż zadziała efekt skali – mówi dr hab. Agnieszka Korgul z Zakładu Fizyki Jądrowej na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, w rozmowie z BiznesAlert.pl.
BiznesAlert.pl: W lipcu 2024 roku koreańska firma Korea Hydro & Nuclear Power (KHNP) wygrała przetarg na rozbudowę elektrowni Dukovany w Czechach o dwa nowe bloki jądrowe…
Agnieszka Korgul: Czechy jako państwo od wielu lat inwestują w obszar energetyki jądrowej, obecnie na terenie kraju działa sześć bloków jądrowych, które odpowiadają one za ok. 30 procent krajowej produkcji energii. Czeski rząd planuje, że w niedalekiej przyszłości udział energetyki jądrowej ma wzrosnąć do 50 procent, stąd decyzja o budowie dwóch nowych bloków jądrowych w Dukovanach, kolejne dwa planowane są w Temelinie. Czesi postawili na Koreańczyków, uważając że partner ten zagwarantuje im nie tylko wysoką jakość, ale przede wszystkim terminowość wykonania.
Warto dodać, że Czesi muszą budować swoje elektrownie bez dostępu do dużego zbiornika wodnego takiego jak morze…
I jest to dodatkowy argument przemawiający za wyborem koreańskiego partnera, ponieważ ma on doświadczenie w budowie elektrowni w tak trudnych warunkach. Jedną z flagowych koreańskich inwestycji była bowiem budowa elektrowni Barakah Nuclear Power Plant w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a więc na terenach pustynnych.
KHNP to również partner Polaków przy planowanej budowie elektrowni jądrowej w Pątnowie (Konin). Jakie znaczenie dla Polski ma czeska inwestycja?
Wygrana KHNP, jest dla Polski znacząca, zwłaszcza w kontekście naszych planów rozwoju energetyki jądrowej. KHNP było jednym z kandydatów branych pod uwagę jako dostawca technologii do pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce. Chociaż ostatecznie Polska wybrała innego partnera do realizacji tego projektu, KHNP nadal jest aktywnie rozważane jako potencjalny dostawca technologii dla planowanej elektrowni jądrowej w Koninie, w ramach współpracy z PGE oraz ZE PAK.
Eksperci obawiają się, że uwaga KNPH skoncentruje się teraz na inwestycjach w Czechach, kosztem choćby planowanych projektów w Polsce…
Owszem, z perspektywy KHNP, Czechy oferują teraz lepsze perspektywy rozwoju w Europie, niż Polska, co może obniżyć naszą pozycję negocjacyjną. Nie oznacza to jednak, że inwestycje w Polsce przestaną być dla Koreańczyków korzystne. Może być wręcz odwrotnie, gdyż zadziała efekt skali – równoczesna budowa bloku elektrowni jądrowej w więcej niż jednym państwie w Europie Środkowo-Wschodniej mogłaby obniżyć koszty stałe inwestora: takie jak przygotowanie np. dokumentacji prawnej, gdyż polski i czeski dozór jądrowy mają podobne wymogi formalne czy system działania. Zwiększenie liczby inwestycji może też obniżyć koszt np. utrzymania w Europie kadry niezbędnej do budowy elektrowni.
Czy istnieje obawa, że Koreańczykom nie wystarczy „mocy przerobowych” na kilka projektów?
Nie zapominajmy, że Korea jest chyba jedynym dostawcą, który zrealizował w ciągu ostatnich dwóch dekad ponad 9 dużych projektów jądrowych na całym świecie, a także szereg inwestycji krajowych, jak choćby wyposażenie w nowe bloki jądrowe elektrowni w Shin-Hanul czy instalacja reaktorów APR-1400 w Elektrowni Jądrowej Shin-Kori, co jest częścią rozwoju projektu reaktorów nowej generacji.
Zmiany klimatyczne, ale także światowe konflikty takie jak wojna na Ukrainie sprawiły, że energetyka jądrowa przeżywa renesans, nie tylko w Europie, ale na całym świecie…
Inwestycje w ten sektor planują nie tylko Czesi, ale także Polska, Rumunia, Francja, Wielka Brytania, Bułgaria, a jak szacują eksperci moc zainstalowana w elektrowniach jądrowych na całym świecie w 2050 roku wyniesie 873 GW, co jest ponad dwukrotnym wzrostem w stosunku do 2023 roku (370 GW).
Czy możemy powiedzieć, że Korea Południowa wyrasta na jednego z najpoważniejszych graczy w sektorze nowych inwestycji tej branży?
Tak, ale nie należy zapominać, że stoją za tym dziesiątki lat doświadczenia Koreańczyków, którzy z kraju, który pozyskiwał energię niemal wyłącznie z węgla i to importowanego, stali się nie tylko kluczowym w regionie wytwórcą energii jądrowej (Korea Południowa eksploatuje 24 bloki jądrowe, które dostarczają około 27 procent energii elektrycznej kraju), ale i eksporterem technologii.
Pierwszą elektrownię w Korei Południowej budowali partnerzy amerykańscy, ale Koreańczycy szybko przekonali się do nowej technologii. Dziś stoi za nimi kilkadziesiąt lat doświadczenia w budowie elektrowni i wysoko rozwinięta kultura pracy z tą technologią, a także latami kształcone zaplecze ekspertów i specjalistów w tej dziedzinie. Warto też wspomnieć o bogatym zapleczu infrastrukturalnym, którego przykładem jest np. fabryka w Dusan, produkująca wszystkie podzespoły, niezbędne do funkcjonowania elektrowni, od części reaktorów, przez skraplarki, po najmniejsze śrubki. Miałam okazję zobaczyć to w praktyce i skala przedsięwzięcia oraz profesjonalne podejście jest imponujące. Dusan jest miastem portowym, które zapewnia szybki transport części na znaczne odległości. Warto dodać, że Koreańczycy od początku rozwoju fabryki chętnie sięgali po europejskie rozwiązania technologiczne; w wielu miejscach spotkamy tam np. wyroby czeskiej Skody.
Wracając do Czechów, jakie wnioski powinna wyciągnąć Polska z tego przetargu?
Przetarg w Czechach pokazuje, że szybkie i zdecydowane działania są kluczowe. Polska musi podjąć jasne decyzje, jeśli chce skorzystać z technologii KHNP i innych zagranicznych partnerów. Ponadto, Czechy pokazały, że współpraca międzynarodowa i poparcie ze strony instytucji, takich jak Komisja Europejska, może przyspieszyć rozwój energetyki jądrowej. To lekcja dla nas, aby nie zwlekać z decyzjami, jeśli chcemy utrzymać tempo i konkurować z innymi krajami w regionie.
Co warto zrobić, aby utrzymać współpracę z KHNP?
Kluczowe jest, aby Polska podjęła konkretne decyzje dotyczące rozwoju energetyki jądrowej. Wydaje się, że projekt w Wielkopolsce, realizowany wspólnie z KHNP, potrzebuje większej klarowności i wsparcia ze organów decyzyjnych. Bez tego KHNP może uznać, że większe szanse na sukces ma w Czechach. Ważne jest także, aby Polska rozważyła szybsze przyjęcie modelu finansowania dla projektów jądrowych, na wzór Czech, co pomogłoby w przyciągnięciu inwestorów i partnerów.
Koreańczycy od lat wspierają też inne kraje w kształceniu ekspertów dziedzinie energetyki jądrowej. Przykładowo, Kepco International Nuclear Graduate School (KINGS) w Ulsan w Korei Południowej to uczelnia techniczna, ściśle specjalizująca się w energetyce jądrowej…
Owszem, KINGS związane jest z największym koreańskim zakładem energetycznym Kepco, odpowiedzialnym za produkcję ponad 90 procent energii elektrycznej w Korei Płd. Posiada nie tylko wieloletnie doświadczenie w kształceniu kadr na potrzeby południowokoreańskiego sektora jądrowego, od wielu lat oferuje także studia w języku angielskim – dla studentów praktycznie z całego świata: z Azji, Afryki, Europy.
W Europie KINGS współpracuje nie tylko z czeskimi, ale także z wybranymi polskimi uczelniami m.in. Uniwersytetem Warszawskim, Politechnika Warszawską czy AGH w Krakowie…
Współpraca Uniwersytetu Warszawskiego z KEPCO International Nuclear Graduate School (KINGS) nawiązana została już ponad cztery lata temu, kiedy to podpisano tzw. Memorandum of Understanding. Celem porozumienia było wzmocnienie i rozwój działań w zakresie edukacji i wymiany studentów, a także prowadzenie projektów o charakterze edukacyjno-naukowym. Dzięki tej współpracy studenci UW zaczęli brać udział w wymianie studenckiej trwającej semestr. Kolejna, piąta już grupa rozpoczęła studia w KINGS we wrześniu.
Stypendia oferowane przez Koreańczyków pokrywają koszty czesnego. Czy coś jeszcze?
Tak, dodatkowo biorący udział w wymianie mogą liczyć także na bezpłatne zakwaterowanie i wyżywienie na kampusie KINGS oraz pokrycie kosztów podróży. Nasi studenci biorą udział także w organizowanych przez KINGS, we współpracy z koreańskim Ministerstwem Handlu, Przemysłu i Energii (MOTE) szkołach letnich, których program obejmuje wykłady dotyczące budowy i działania różnych typów elektrowni jądrowych oraz składowania i utylizacji odpadów radioaktywnych. Uczestnicy zwiedzają też miejsca związane z koreańską energetyką jądrową, m.in. elektrownię APR1400, Korea Atomic Energy Research Institute oraz reaktor badawczy Korea Fusion Energy.
Czy ta oferta cieszy się zainteresowaniem ze strony studentów?
Tak, chętnych jest znacznie więcej, niż miejsc. Dla naszych studentów to szansa na zdobycie unikatowych kompetencji praktycznych. Nasi partnerzy z Korei podkreślają z kolei wielkie zaangażowanie polskich studentów, ich chęć zdobywania wiedzy. Chcieliby zaoferować możliwość kształcenia jak największej ich grupie.
I tak powstała idea utworzenia na UW europejskiego centrum szkoleniowego energetyki jądrowej…
Idea stworzenia Nuclear Collaboration Center powstała podczas zeszłorocznej wizyty prezydenta Korei Południowej w Polsce i jego rozmowy z rektorem Uniwersytetu Warszawskiego. W marcu tego roku UW podpisało oficjalną umowę z południowokoreańskimi uczelniami: KEPCO International Nuclear Graduate School (KINGS) i Pusan National University (PNU) oraz Korea Nuclear Association for International Cooperation (KNA).
Centrum mieści się na naszym Wydziale, ale powstaje we współpracy z Wydziałem Orientalistycznym UW oraz Wydziałem Chemii UW i w zamyśle ma służyć wszystkim studentom UW, poszerzając zainteresowanie kulturą i historią Korei.
W nadchodzącym semestrze zimowym planujemy cztery wykłady z zakresu energetyki jądrowej, które poprowadzą eksperci z Korei Południowej. Pierwszy wykład będzie wprowadzeniem do energetyki jądrowej, a kolejne będą bardziej szczegółowe, obejmując m.in. technologię reaktorów APR1400, APR1000 oraz SMR.
Równolegle zaplanowane zostało kolejnych pięć spotkań prowadzonych przez wykładowców z Zakładu Koreanistyki Wydziału Orientalistycznego UW na temat kultury, języka, jedzenia oraz koreańskiego kina.
Czy będą to wykłady ogólnodostępne?
Wykłady z energetyki jądrowej są przeznaczone głównie dla studentów starszych lat Wydziału Fizyki UW, specjalizujących się w fizyce reaktorów jądrowych. Wybrane wykłady wprowadzające do tematyki energetyki jądrowej proponujemy także jako uzupełnienie kształcenia dla studentów I roku nowo utworzonego kierunku Energetyka Jądrowa, na którym kształcimy przyszłych inżynierów. Zarówno wykłady specjalistyczne, jak i te dotyczące aspektów kulturowych, będą dostępne dla wszystkich naszych studentów. Warto podkreślić, że dzięki znacznemu wsparciu finansowemu ze strony koreańskiej, możemy zaoferować te zajęcia bezpłatnie.
W ramach centrum odbywać się będą także zajęcia na tzw. symulatorze. Na czym będą one polegać?
W uproszczeniu będzie to software, dzięki któremu użytkownik przy komputerze będzie mógł wcielić się w rolę operatora elektrowni jądrowej. Program symulować będzie realne sytuacje pracy elektrowni, a zadaniem ćwiczących będzie odpowiednio reagować na nie. Przeszkoleni zostaną nie tylko studenci ale też pracownicy Wydziału Fizyki tak, aby potem mogli wykorzystać zdobytą wiedzę w innych zajęciach prowadzonych dla naszych studentów.
Warto podkreślić, że Uniwersytet Warszawski od lat zajmuje się kształceniem specjalistów w zakresie energetyki jądrowej. Przez wiele lat na UW prowadziliśmy takie kierunki jak energetyka i chemia jądrowa, później również chemia jądrowa i radiofarmaceutyki oraz radiogenomika, organizowane przez Wydział Chemii UW. Następnie na Wydziale Fizyki powstała specjalność fizyka reaktorów jądrowych na kierunku fizyka na studiach magisterskich. W roku akademickim 2024/25 Wydział Fizyki UW uruchomił trzyipółletnie studia inżynierskie z zakresu energetyki jądrowej.
Statystyki pokazują, że kierunek w tegorocznej rekrutacji cieszył się powodzeniem wśród kandydatów na studia. O jedno miejsce rywalizowało ponad sześciu zdających…
Warto dodać, że przełożyło się to na wysoki poziom przyjętych studentów, którzy osiągnęli co najmniej 85 punktów na 100 możliwych do zdobycia.
Na nowym kierunku planujemy kontynuować współpracę m.in. z Narodowym Centrum Badań Jądrowych, Instytutem Chemii i Techniki Jądrowej, Zakładem Unieszkodliwiana Odpadów Promieniotwórczych, Państwową Agencją Atomistyki i Polskimi Elektrowniami Jądrowymi, a także z koreańskim KEPCO International Nuclear Graduate School, której kadra akademicka specjalizuje się i wykorzystuje w dydaktyce praktyczną wiedzę o reaktorach typu AP1000 i AP1400, czyli takich, które będą wykorzystywane w elektrowniach jądrowych zaplanowanych do budowy w Polsce.
Rozmawiał Jędrzej Stachura
Stachura: Korea wie, że elektrownia jądrowa to nie wszystko, czego potrzebuje atom