– Ukraina zapowiada, że trzy elektrownie jądrowe będą sprawne przed zimą – zapowiada agencja AFP. Jak kształtuje się sytuacja energetyki jądrowej na Ukrainie – pisze Marcin Jóźwicki, współpracownik BiznesAlert.pl.
7 sierpnia 2023 roku ukraiński operator jądrowy zapewnił, że elektrownie jądrowe, zlokalizowane na terytoriach kontrolowanych przez Kijów, będą w pełni zdolne do dostarczania energii elektrycznej do kraju przed zimą. Ukraina ma obecnie trzy elektrownie – w sumie dziewięć reaktorów – na kontrolowanym przez siebie terytorium. Czwarty i największy w Europie, Zaporoże – z sześcioma reaktorami – jest okupowany przez siły rosyjskie od marca 2022 roku. Od początku czerwca armia ukraińska prowadzi działania ofensywne na wschodzie i południu, zwłaszcza w pobliżu Zaporoża, próbując odzyskać terytoria okupowane przez Rosjan od czasu inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) „nie zaobserwowała żadnych min ani materiałów wybuchowych” na dachach ukraińskiej elektrowni jądrowej w Zaporożu – poinformował 4 sierpnia jej dyrektor generalny Rafael Grossi.
Podczas przemówienia w elektrowni Piwdennoukrainsk na południu Ukrainy, z okazji ponownego uruchomienia jednego z trzech reaktorów – każdy o mocy 1 megawatów, Peter Kotlin prezes Energoatom zapowiedział: „Cała moc, którą mamy, zapewni system elektryczny”. Ma to się stać po tym, jak niektóre reaktory zostaną oddane do użytku przed zimą, – Wrócimy do zimy z dziewięcioma reaktorami w pełnej wydajności – powiedział Kotin, dodając, że cztery reaktory obecnie naprawiane zostaną uruchomione przed listopadem, o łącznej mocy prawie 7 600 megawatów. – Elektrownia w Zaporożu jest nadal okupowana. Zaporoże to 6 megawatów (…) Dlatego bardzo ważne jest, abyśmy odzyskali kontrolę, a więc „nie byłoby problemu” z dostawami energii elektrycznej na Ukrainę – dodał.
Według Kotina, kontrolowane przez Ukrainę elektrownie jądrowe „nie zostały bezpośrednio dotknięte” przez rosyjskie fale bombardowań infrastruktury elektrycznej jesienią i zimą, które pozostawiły miliony ukraińskich domów bez prądu. Szefa Energoatomu nie zaskoczyły również słowa dyrektora generalnego Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafaela Grossiego, według których eksperci agencji nie znaleźli żadnych materiałów wybuchowych na dachach zakładu w Zaporożu.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) „nie zaobserwowała żadnych min ani materiałów wybuchowych” na dachach ukraińskiej elektrowni jądrowej w Zaporożu – poinformował w 4 sierpnia jej dyrektor generalny Rafael Grossi. Ukraina oskarżyła Moskwę na początku lipca o przygotowanie „prowokacji”, armia twierdziła, że „obiekty podobne do ładunków wybuchowych zostały umieszczone” na dachach reaktorów 3 i 4. MAE miała dostęp 3 sierpnia po południu „bez przeszkód”, po „wielokrotnych prośbach”, do dachów „dwóch reaktorów, a także wyraźnie widziała dachy turbinowni”, powiedział Grossi. Jednak MAEA nadal domaga się dostępu do dachów pozostałych czterech jednostek zakładu. W obliczu wzajemnych oskarżeń ze strony Kijowa i Moskwy MAEA zażądała lepszego dostępu w celu „zweryfikowania faktów w terenie” w „niezależny i obiektywny” sposób oraz podkreśliła znaczenie „terminowego” dostępu do wszystkich obszarów w celu monitorowania pełnej zgodności z ochroną obiektu podczas konfliktu zbrojnego. – Ponawiam mój apel do wszystkich stron, które muszą powstrzymać się od działań, które mogłyby doprowadzić do awarii jądrowej z potencjalnymi konsekwencjami dla zdrowia publicznego i środowiska – dodał Grossi.
Ponadto MAEA potwierdza, że „miny zaobserwowane po raz pierwszy 23 lipca w strefie buforowej okupowanej przez Rosjan „nadal były widoczne” we wtorek. Według niej nie stanowią one zagrożenia dla bezpieczeństwa obiektów. Wpadając w ręce rosyjskiej armii 4 marca 2022 roku największa elektrownia w Europie została ostrzelana i kilkakrotnie odcięta od sieci energetycznej, co budzi obawy przed poważną awarią jądrową. 10 sierpnia Zaporoska Elektrownia Jądrowa utraciła połączenie z główną zewnętrzną linią przesyłową o napięciu 750 kV. Następnie elektrownia musiała przejść na jedyną dostępną linię rezerwową 330 kV, której odłączenie grozi utratą zasilania zewnętrznego.
Jądrowa skarbonka Putina daje miliardy przychodów pomimo wojny na Ukrainie