Jedna siódma gwarantowanej mocy w Polsce będzie pochodzić w 2028 roku z zagranicy

5 stycznia 2024, 15:30 Alert

Aukcja rynku mocy przeprowadzona 14 grudnia 2023 roku pozwoliła zarezerwować ponad 7 GW obowiązków mocowych. To znaczy, że podmioty biorące udział w aukcji zobowiązały się dostarczyć taką moc w zamian za wsparcie, w tym 1 GW z zagranicy.

Farma wiatrowa Koźmin Wielkopolski, WPD. Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl
Farma wiatrowa Koźmin Wielkopolski, WPD. Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl

– Aukcja została przeprowadzona przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne 14 grudnia 2023 roku i zakończyła się w szóstej rundzie. W wyniku aukcji zawarto umowy ze 159 jednostkami rynku mocy, w tym 111 jednostkami fizycznymi z Polski oraz 48 jednostkami z Czech, Słowacji i Szwecji – podaje Urząd Regulacji Energetyki. – Cena zamknięcia obowiązków mocowych dla jednostek polskich fizycznych wyniosła 244,9 zł/kW/rok. Natomiast cena zamknięcia dla jednostek zagranicznych znajdujących się w strefie profilu synchronicznego wyniosła 207 zł/kW/rok, a jednostek z obszaru przesyłowego Szwecji 244,9 zł/kW/rok.

– Suma obowiązków mocowych wynikająca z grudniowej aukcji głównej na rok 2028 wynosi ponad 7 GW, z czego nieco ponad 1 GW dotyczy umów zawartych z jednostkami zagranicznymi. W wyniku wszystkich przeprowadzonych dotychczas aukcji na dostawy w roku 2028 zawarto umowy mocowe na 21,15 GW – podsumowuje URE.

Rynek mocy dofinansowuje dostępność elektrowni za gotowych do realizacji tego obowiązku w oparciu o kontrakty zawierane po aukcjach. To sposób na zachętę do utrzymywania i budowy nowych mocy wytwórczych. – Wprowadzenie rynku mocy przełożyło się na zmianę architektury rynku energii z jednotowarowego, na rynek dwutowarowy, gdzie transakcjom kupna-sprzedaży podlega nie tylko wytworzona energia elektryczna, ale również moc dyspozycyjna netto, czyli gotowość do dostarczania energii do sieci – tłumaczy URE. – Wybór jednostek rynku mocy, które za odpowiednim wynagrodzeniem oferują nową usługę, odbywa się w wyniku aukcji typu holenderskiego, czyli składających się z wielu rund z ceną malejącą. Jednostki rynku mocy, które są dopuszczone do udziału w aukcji po pozytywnym zakończeniu procesu certyfikacji, opuszczają aukcję, kiedy cena kolejnej rundy już nie zapewnia ich oczekiwanego wynagrodzenia za moc. W efekcie, aukcje wygrywają najtańsze oferty, przy zachowaniu neutralności technologicznej.

Urząd Regulacji Energetyki / Wojciech Jakóbik

Perzyński: Rynek mocy zdał egzamin, więc ma zostać na dłużej