Polskie Sieci Elektroenergetyczne przygotowały prezentację o przyczynach awarii w stacji elektroenergetycznej Rogowiec, która przyczyniła się do wyłączenia bloków energetycznych w Elektrowni Bełchatów. Błąd ludzki odpowiada za awarię stacji elektroenergetycznej w Rogowcu.
W dniu wystąpienia awarii (17 maja tego roku) zapotrzebowanie na moc sięgnęło 21 000 MW. Generacja OZE w lądowych farmach wiatrowych wynosiła 330 MW, zaś w fotowoltaice 800 MW, zaś import wynosił 2 000 MW. Przed awarią kompleks bloków w Bełchatowie pracował z mocą 3 600 MW, co zaspokajało 20 procent krajowego zapotrzebowania.
Sawicki: Kto zapłaci za wyłączenie bloków Elektrowni Bełchatów?
Praca Komisji
Pełne wyjaśnienie przyczyn rozwinięcia się awarii skutkującej wyłączeniem przez automatykę elektroenergetyczną całej generacji przyłączonej do stacji Rogowiec, autotransformatorów i części linii sieciowych, było przedmiotem prac Komisji Badania Zakłócenia, powołanej 17 maja 2021 roku przez prezesa PSE.
Ustalenia
Przed wystąpieniem zakłócenia, na stacji były wykonywane prace związane inwestycją pn. „Budowa Automatyki Przeciwkołysaniowej i Automatyki Odciążającej (APK i AO) dla rozdzielni 220 kV oraz Automatyki Przeciwkołysaniowej (APK) dla rozdzielni 400 kV w SE Rogowiec”. 17 maja 2021 roku na stacji elektroenergetycznej Rogowiec trwały prace związane z instalacją nowej automatyki. Dwa pola przeszły test z powodzeniem. Trzecim testowanym polem było pole Ołtarzew.
– Testy przeprowadza się w sposób zapewniający możliwe kompletny stan systemu elektroenergetycznego. Wydzielane są miejsca realizacji testów. Reszta systemu działa w układzie normalnym – tłumaczy PSE.
Test polegał na złożonym ciągu sprawdzeń automatyk oraz czynności łączeniowych. Czynności łączeniowe w normalnych warunkach zostałaby wykonane sterowaniem z nastawni stacji. PSE wyjaśnia, że prawidłowo wykonanie czynności przez dyżurnego polegające na zamknięciu odłącznika szyny obejściowej powinno wyglądać tak, jak poniżej na obrazku:
W trakcie planowanych przełączeń wystąpił błąd ludzki, polegający na omyłkowym zamknięciu uziemnika liniowego Q49 linii 400 kV Ołtarzew na stacji 400/220 kV Rogowiec. Konsekwencją tego błędu było zwarcie 1-fazowe na fazie L2, skutkujące ostatecznie wyłączeniami poszczególnych elementów rozdzielni 400 kV i 220 kV w SE Rogowiec. Dyżurny myląc szafki sterowania, podszedł do uziemnika i wyłączył blokadę zabezpieczającą uziemnik przed nieuzasadnionym sterowaniem.
– W normlanych warunkach skutkiem takiego działania byłoby prawidłowe zadziałanie automatyki zabezpieczeniowej. Jednak ze względu na źle wykonaną siatkę uziemiającą bardzo duży prąd zwarciowy, szukając najkrótszej drogi, aby się rozpłynąć po instalacji uzmienniającej, popłynął ekranami kabli sterujących, które nie są do tego przystosowane – przekonuje PSE.
– Próżniejsze badanie wykazało, że instalacja uziemiająca miała ponad ośmiokrotnie mniejszy przekrój uziemienia niż wynikało to z projektów – tłumaczy PSE. Przyczyną zbędnych wyłączeń w rozdzielniach 400kV i 220kV było pojawienie się impulsów w obwodach sterowniczych prądu stałego, na skutek rozpływu prądu zwarciowego w dwustronnie uziemionych pancerzach kabli sterowniczych. Powyższe spowodowane było przepaleniem, w wyniku zwarcia, części uziemienia konstrukcji odłącznika szyny obejściowej i uziemnika liniowego w polu 400 kV nr 8 Ołtarzew. Wystąpienie tych impulsów zostało zarejestrowane w czasie trwania zwarcia i potwierdzone analizą Komisji Badania Zakłócenia PSE – czytamy zaś w odpowiedzi ministerstwa klimatu i środowiska na poselską interpelację ws. tej awarii.
Nieprawidłowe impulsy sterujące wywołane zwarciem spowodowały, że aparatura zabezpieczeniowa stacji Rogowiec nakazała wyłączenie ośmiu bloków Elektrowni Bełchatów i doprowadziła pośrednio do wyłączenia kolejnych dwóch. Otwarcie wyłączników na polach 400 kV i 220 KV powoduje wyłączenie 10 z 11 bloków elektrowni Bełchatów przyłączonych do stacji Rogowiec.
Z perspektywy Krajowej Dyspozycji mocy
Dyspozytorzy polecili uruchomienie elektrowni szczytowo -pompowych i pracę pełną mocą jednostek wytwórczych centralnie dysponowanych. Cześć bloków została uruchomiona z postoju. Gwałtowny ubytek 3 600 MW mocy spowodował niekontrolowany napływ mocy z sąsiednich państw. Aby go ograniczyć zostały wykorzystane przesuwniki gazowe na połączeniach z systemem niemieckim. W kilka minut system został ustabilizowany. Skorzystano z tzw. mechanizmu wymiany nadwyżek regulacyjnych. (IGCC). Środki zaradcze spowodowały, że odbiorcy energii elektrycznej w Polsce nie odczuli awarii.
Polskie Sieci Elektroenergetyczne/Sejm RP/Bartłomiej Sawicki
RAPORT: Wszystko, co wiemy o usterce pod Elektrownią Bełchatów