icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Bałdys: Dlaczego wskutek złej dokumentacji projektowej cena przetargu rośnie nawet o 15-35 proc.

Przyczyn jest kilka. Po pierwsze najtańszy projekt to jest zły projekt. W praktyce bowiem zamawiający przeprowadza konkurs na najtańszego projektanta, co oznacza, że wybiera ofertę, której cena nie zagwarantuje nawet wykonania podstawowych opracowań, będących podstawą do zrobienia projektu – mówi naszemu portalowi Rafał Bałdys – członek zarządu Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.

W jego opinii jeżeli ta cena jest niska, to znaczy, że nie ma w budżecie pieniędzy na projektantów, którzy byliby w stanie daną inwestycję dobrze zaprojektować. Może to wtedy wyglądać tak, jakby projektant nigdy nie był w terenie, a cały projekt wykonał na podstawie mapy z Google.

W rezultacie – mówi dalej Bałdys – skoro zamawiający przyjął jego ofertę, gdy wykonawca wchodzi na plac budowy – do takiego kiepskiego projektu zgłasza często natychmiast wiele zastrzeżeń.

Bałdys przypomina, że badania przeprowadzone przez Amerykanów wykazały, że wzrost kosztów jest zawsze większy, im niższe są koszty prac projektowych. – Na wzrost kosztów przetargu o 15-35 proc. składają się elementy źle zaprojektowane, które trzeba było przeprojektować, jak również elementy, których w ogóle nie ujęto i trzeba było je zaprojektować. Ale najczęstszym i najbardziej kosztochłonnym powodem są odmienne od zakładanych warunki gruntowe.

– Czyli co innego w rzeczywistości znajduje się w ziemi, na której przeprowadza się inwestycję, niż w projekcie – wyjaśnia Bałdys. – Jest źle, gdy w dokumentacji projektowej zakładano, że będą warunki gorsze, jak i lepsze – niż to się faktycznie okazało. Np. wykonawca musi wykonać nawierzchnię przygotowaną na bardzo trudne podłoże, podczas kiedy nie ma faktycznie takiej potrzeby, bo projektant tak założył z ostrożności. Albo, gdy założy, że podłoże jest nośne i stabilne, a potem się okazuje, że trzeba budować na błocie czy bagnach i – w konsekwencji – ponieść w trakcie realizacji dużo większe wydatki od zakładanych.

Przyczyn jest kilka. Po pierwsze najtańszy projekt to jest zły projekt. W praktyce bowiem zamawiający przeprowadza konkurs na najtańszego projektanta, co oznacza, że wybiera ofertę, której cena nie zagwarantuje nawet wykonania podstawowych opracowań, będących podstawą do zrobienia projektu – mówi naszemu portalowi Rafał Bałdys – członek zarządu Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.

W jego opinii jeżeli ta cena jest niska, to znaczy, że nie ma w budżecie pieniędzy na projektantów, którzy byliby w stanie daną inwestycję dobrze zaprojektować. Może to wtedy wyglądać tak, jakby projektant nigdy nie był w terenie, a cały projekt wykonał na podstawie mapy z Google.

W rezultacie – mówi dalej Bałdys – skoro zamawiający przyjął jego ofertę, gdy wykonawca wchodzi na plac budowy – do takiego kiepskiego projektu zgłasza często natychmiast wiele zastrzeżeń.

Bałdys przypomina, że badania przeprowadzone przez Amerykanów wykazały, że wzrost kosztów jest zawsze większy, im niższe są koszty prac projektowych. – Na wzrost kosztów przetargu o 15-35 proc. składają się elementy źle zaprojektowane, które trzeba było przeprojektować, jak również elementy, których w ogóle nie ujęto i trzeba było je zaprojektować. Ale najczęstszym i najbardziej kosztochłonnym powodem są odmienne od zakładanych warunki gruntowe.

– Czyli co innego w rzeczywistości znajduje się w ziemi, na której przeprowadza się inwestycję, niż w projekcie – wyjaśnia Bałdys. – Jest źle, gdy w dokumentacji projektowej zakładano, że będą warunki gorsze, jak i lepsze – niż to się faktycznie okazało. Np. wykonawca musi wykonać nawierzchnię przygotowaną na bardzo trudne podłoże, podczas kiedy nie ma faktycznie takiej potrzeby, bo projektant tak założył z ostrożności. Albo, gdy założy, że podłoże jest nośne i stabilne, a potem się okazuje, że trzeba budować na błocie czy bagnach i – w konsekwencji – ponieść w trakcie realizacji dużo większe wydatki od zakładanych.

Najnowsze artykuły