– Choć oficjalnie „dialog” jest kontynuowany, to praktyce nie istnieje i GDDKiA w sposób nieskrępowany wprowadza do umów co raz to nowe represje wobec wykonawców, licząc, że jeśli ich pomysł nie zostanie skutecznie zaskarżony, to stanie się normą – pisze Rafał Bałdys, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa i członek Stowarzyszenia „Inicjatywa dla Infrastruktury”.
– W ostatnio opublikowanym przetargu na nadzór nad budową S17 i POW (zamówienia wielkiej skali) oprócz wielu pułapek na wykonawców wprowadzono zapis, który mówi wprost, że za dodatkową pracę (nadzór nad robotami dodatkowymi) wykonawca nie dostanie nic – informuje Bałdys. – Jako przedsiębiorcy zrzeszeni w różnych organizacjach branżowych uważamy – inaczej niż GDDKiA – że za wykonaną pracę należy się wynagrodzenie. Będziemy starali się dowieść tego, że istnieją pewne pryncypialne zasady, które choć są oczywiste – dla niektórych instytucji lewitujących ponad rzeczywistością stały się niewiążącym komunałem.
Źródło: Rynek Infrastruktury