icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Bałdys: W zamówieniach na roboty specjalistyczne zamiast przetargu nieograniczonego lepszy dialog techniczny 

Dwie zmowy, pięciu ukaranych przedsiębiorców. Prezes UOKiK wydał dwie decyzje stwierdzające nieprawidłowości podczas przetargu na modernizację linii kolejowej Warszawa Okęcie-Radom – poinformował UOKiK. Zarząd Qumak, jednej z ukaranych decyzją prezesa UOKiK spółek, poinformował nas, że „uznaje decyzję za bezpodstawną, niemającą rzeczywistego uzasadnienia. Spółka złożyła już odwołanie od tej decyzji”. 

– Prawo zamówień publicznych w obecnym kształcie oraz polityka państwa, poszerzyła konkurencję poprzez dopuszczenie możliwości uczestnictwa w przetargach przedsiębiorstw z różnych państw, również egzotycznych. Spowodowało to w praktyce, że konkurencyjność jest tak duża, że wszelkiego rodzaju ruchy dotyczące działań zmowy cenowej praktycznie są niemożliwe – ocenia w rozmowie z naszym portalem Rafał Bałdys, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budowlanych, wiceprezes Związku Pracodawców Branży Usług Inżynierskich.

W jego przekonaniu praktycznie nie jest możliwe dogadanie się w gronie – jak to często się zdarza – np. ponad 20. wykonawców startujących w danym zamówieniu publicznym.

– Natomiast w odniesieniu do przetargów, w których zamawiane są pewne specjalistyczne usługi i roboty, gdzie grono wykonawców nie jest duże, zmowa cenowa nie jest nieprawdopodobna – uważa Bałdys. – Gdy usługę, robotę czy dostawę w danym obszarze są w stanie zrealizować np. trzy czy cztery przedsiębiorstwa, historia pokazała, że do tego typu nielegalnych zjawisk dochodzi. Więc tego typu praktyki są możliwe. Byłbym jednak bardzo ostrożny w formułowaniu opinii czy dochodziły one do skutku w przypadku zamówień publicznych dla kolei.

Zdaniem Rafała Bałdysa wynika to z tej prostej przyczyny, że bardzo często zamawiający, opisują przedmiot zamówienia w taki sposób, iż mają świadomość tego, że istnieje jedynie bardzo wąska grupa wykonawców, którzy tego typu zamówienie są w stanie zrealizować.

– Myślę, że obowiązujące od niedawna wydłużenie okresu przedawnienia zmów cenowych z roku do pięciu lat jest krokiem w złym kierunku – twierdzi dalej wiceprezes PZPB. – Bo jeśli państwo, czy zamawiający publiczni będą stwarzać warunki do tego, aby pojawiały się takie praktyki, wówczas sami niejako prowokują ich występowanie. Jeżeli zamawiający ma świadomość, że dane zamówienie jest w stanie zrealizować ograniczona liczba podmiotów, np. pięć, i ma świadomość, że mogą wystąpić takie praktyki, wówczas organizuje zupełnie inny typ przetargu niż przetarg otwarty, nieograniczony.

W opinii Bałdysa, błąd metodyczny, systemowy, który popełnił zamawiający, polega na tym, że z jednej strony miał rozeznanie rynku, wiedział, ilu jest potencjalnych wykonawców. Wobec tego posłużenie się kryterium cenowym, jako jedynym do rozstrzygnięcia, gdy zdecydował się na formułę: „Zaprojektuj i buduj” było błędne. Zamawiający powinien zastosować inne, dodatkowe kryteria.

– Nie należało iść w tym kierunku – dodaje wiceszef PZPB. – Gdyby zamawiający tego błędu nie popełnił, nie byłoby sensu z punktu widzenia oferentów dopuszczać do myśli o jakiejkolwiek zmowie cenowej. Należało, przystępując do ogłaszania przetargu, zastosować np. formułę dialogu technicznego czy jakąkolwiek inną, dopuszczalną przez prawo, która dawałaby szansę, że z grona dostępnych i mogących zrealizować na naszym rynku dane zamówienie wykonawców, wybrany zostanie, ten, który przedstawi faktycznie najlepszą ofertę techniczną za najniższą cenę.

Dwie zmowy, pięciu ukaranych przedsiębiorców. Prezes UOKiK wydał dwie decyzje stwierdzające nieprawidłowości podczas przetargu na modernizację linii kolejowej Warszawa Okęcie-Radom – poinformował UOKiK. Zarząd Qumak, jednej z ukaranych decyzją prezesa UOKiK spółek, poinformował nas, że „uznaje decyzję za bezpodstawną, niemającą rzeczywistego uzasadnienia. Spółka złożyła już odwołanie od tej decyzji”. 

– Prawo zamówień publicznych w obecnym kształcie oraz polityka państwa, poszerzyła konkurencję poprzez dopuszczenie możliwości uczestnictwa w przetargach przedsiębiorstw z różnych państw, również egzotycznych. Spowodowało to w praktyce, że konkurencyjność jest tak duża, że wszelkiego rodzaju ruchy dotyczące działań zmowy cenowej praktycznie są niemożliwe – ocenia w rozmowie z naszym portalem Rafał Bałdys, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budowlanych, wiceprezes Związku Pracodawców Branży Usług Inżynierskich.

W jego przekonaniu praktycznie nie jest możliwe dogadanie się w gronie – jak to często się zdarza – np. ponad 20. wykonawców startujących w danym zamówieniu publicznym.

– Natomiast w odniesieniu do przetargów, w których zamawiane są pewne specjalistyczne usługi i roboty, gdzie grono wykonawców nie jest duże, zmowa cenowa nie jest nieprawdopodobna – uważa Bałdys. – Gdy usługę, robotę czy dostawę w danym obszarze są w stanie zrealizować np. trzy czy cztery przedsiębiorstwa, historia pokazała, że do tego typu nielegalnych zjawisk dochodzi. Więc tego typu praktyki są możliwe. Byłbym jednak bardzo ostrożny w formułowaniu opinii czy dochodziły one do skutku w przypadku zamówień publicznych dla kolei.

Zdaniem Rafała Bałdysa wynika to z tej prostej przyczyny, że bardzo często zamawiający, opisują przedmiot zamówienia w taki sposób, iż mają świadomość tego, że istnieje jedynie bardzo wąska grupa wykonawców, którzy tego typu zamówienie są w stanie zrealizować.

– Myślę, że obowiązujące od niedawna wydłużenie okresu przedawnienia zmów cenowych z roku do pięciu lat jest krokiem w złym kierunku – twierdzi dalej wiceprezes PZPB. – Bo jeśli państwo, czy zamawiający publiczni będą stwarzać warunki do tego, aby pojawiały się takie praktyki, wówczas sami niejako prowokują ich występowanie. Jeżeli zamawiający ma świadomość, że dane zamówienie jest w stanie zrealizować ograniczona liczba podmiotów, np. pięć, i ma świadomość, że mogą wystąpić takie praktyki, wówczas organizuje zupełnie inny typ przetargu niż przetarg otwarty, nieograniczony.

W opinii Bałdysa, błąd metodyczny, systemowy, który popełnił zamawiający, polega na tym, że z jednej strony miał rozeznanie rynku, wiedział, ilu jest potencjalnych wykonawców. Wobec tego posłużenie się kryterium cenowym, jako jedynym do rozstrzygnięcia, gdy zdecydował się na formułę: „Zaprojektuj i buduj” było błędne. Zamawiający powinien zastosować inne, dodatkowe kryteria.

– Nie należało iść w tym kierunku – dodaje wiceszef PZPB. – Gdyby zamawiający tego błędu nie popełnił, nie byłoby sensu z punktu widzenia oferentów dopuszczać do myśli o jakiejkolwiek zmowie cenowej. Należało, przystępując do ogłaszania przetargu, zastosować np. formułę dialogu technicznego czy jakąkolwiek inną, dopuszczalną przez prawo, która dawałaby szansę, że z grona dostępnych i mogących zrealizować na naszym rynku dane zamówienie wykonawców, wybrany zostanie, ten, który przedstawi faktycznie najlepszą ofertę techniczną za najniższą cenę.

Najnowsze artykuły