Nie będzie Gdyńkongu, za to będzie offshore

19 grudnia 2022, 16:30 Alert

Chińczycy przegrali rywalizację o kontrolę nad terminalem kontenerowym w Gdyni z Filipińczykami. Stary-nowy właściciel zamierza sprowadzać między innymi komponenty farm wiatrowych.

Bałtycki Terminal Kontenerowy. Fot. Wikimedia Commons.
Bałtycki Terminal Kontenerowy. Fot. Wikimedia Commons.

Port Gdynia i International Container Terminal Services Incorporated (ICTSI) z Filipin asygnowały umowę o dzierżawie oraz przeładunku przez 30 lat w Baltic Container Terminal (Bałtyckim terminalu kontenerowym – BCT). To przedłużenie współpracy trwającej już 20 lat.

Istniała szansa, że wygra chiński Hutchinson Ports, ale przegrał mając w tle spekulacje na temat zagrożenia portu wojennego NATO na wybrzeżu vis a vis. Niektórzy komentatorzy ostrzegali, że wpuszczenie Chińczyków do BCT może zamienić Gdynię w swoisty „Gdyńkong” pozwalając im na monitorowanie portu Marynarki Wojennej RP. BCT z kolei posłużył już do dostaw broni do Polski z USA oraz Korei, a także tych związanych z pomocą Ukrainie zaatakowanej przez Rosję.

Hutchinson przegrał, a Filipińczycy zamierzają się zająć rozwojem BCT, między innymi o komponent morskich farm wiatrowych (offshore wind). BCT odbierał już komponenty farm lądowych w Polsce i według informacji przekazanych przez ICTSI ma w przyszłości służyć także do dostaw części do wiatraków planowanych na Morzy Bałtyckim. Polska może mieć ponad 10 GW energetyki wiatrowej na morzu w 2030 roku. Potencjał całego Bałtyku jest szacowany na ponad 20 GW. Port instalacyjny planowany pierwotnie w Gdyni ma w końcu stanąć w Gdańsku.

Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Chińczycy mogą dostać widok na NATO w porcie instalacyjnym offshore