Wczoraj, 23 lutego rząd przyjął projekt ustawy o efektywności energetycznej. Przewiduje on m.in. szereg modyfikacji w mechanizmie stymulującym i wymuszającym projekty prooszczędnościowe u przedsiębiorców sprzedających energię elektryczną, ciepło lub gaz odbiorcom końcowym. Ustawa przyjęta w takim brzmieniu pomogłaby rozruszać kulejący rynek białych certyfikatów, a tym samym – poprawiłaby efektywność energetyczną polskich przedsiębiorstw i gospodarstw domowych – uważa Agata Bator, radca prawny z Fundacji ClientEarth, będącej członkiem Koalicji Klimatycznej.
System białych certyfikatów nakłada na sprzedawców energii elektrycznej, ciepła i gazu ziemnego, a także na niektórych nabywców energii lub gazu na Towarowej Giełdzie Energii obowiązek uzyskania i przedstawienia do umorzenia Prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki określonej liczby świadectw efektywności energetycznej – tzw. białych certyfikatów – lub uiszczenia opłaty zastępczej wpływającej na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). W obecnym systemie białe certyfikaty można uzyskać w zamian za realizację przedsięwzięć prowadzących do oszczędności energii wybranych w drodze przetargu przez Prezesa URE.
– System białych certyfikatów nigdy jednak nie spełniał swojego zadania – mówi Agata Bator. Przedsiębiorstwa zamiast uzyskiwać białe certyfikaty masowo uiszczały opłatę zastępczą. Działo się tak, gdyż od 2013 roku, czyli od wejścia w życie systemu zaledwie 3 przetargi zostały rozstrzygnięte. Co więcej wnioski były skomplikowane, a procedura przetargowa trwała od 8 do 10 miesięcy. Alternatywa, czyli opłata zastępcza była zaś tylko nieznacznie droższym a o wiele prostszym rozwiązaniem – wyjaśnia Bator.
Rządowy projekt ustawy wprowadza korzystne zmiany w systemie świadectw efektywności energetycznej. Po pierwsze, eliminuje procedurę przetargową wydawania białych certyfikatów. Po drugie, stopniowo ogranicza możliwość uiszczania opłaty zastępczej oraz zwiększa jej cenę. Wreszcie po trzecie, zobowiązuje NFOŚiGW do przeznaczania całości wpływów z opłaty zastępczej na inwestycje służące poprawie efektywności energetycznej u odbiorców końcowych oraz do monitorowania osiągniętej oszczędności energii. Nowa propozycja ma jednak także słabe punkty.
– Trudno przewidzieć, czy Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska będzie w stanie szybko i efektywnie wydawać pieniądze z opłaty zastępczej i uzyskiwać analogiczne do systemu białych certyfikatów oszczędności energii. Być może konieczna okaże się modyfikacja zasad funkcjonowania NFOŚiGW, czy uruchomienie nowych programów nastwionych na poprawę efektywności energetycznej u odbiorców końcowych – zauważa Bator. Opłata zastępcza wprawdzie zostanie zwiększona, ale nieznacznie – z 1000 zł za tonę oleju ekwiwalentnego do 1500 złotych. Pojawia się pytanie, czy taka zmiana będzie wystarczająca – dodaje.
Zgodnie z wymogami dyrektywy o efektywności energetycznej Polska musi oszczędzać 1,5% energii rocznie w okresie od 2014 do 2020 roku. System białych certyfikatów ma pomóc w osiągnięciu tego celu.
Źródło: Fundacja ClientEarth