Jakóbik: Dlaczego benzyna kosztuje znów ponad pięć złotych za litr? (ANALIZA)

15 marca 2021, 07:31 Energetyka

– Benzyna na niektórych stacjach paliw w Polsce kosztuje już dużo ponad 5 złotych. Obniżka ceny jest prawdopodobna, ale możemy na nią jeszcze poczekać – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Średnie ceny benzyny Pb95. Fot. AutoCentrum
Średnie ceny benzyny Pb95. Fot. AutoCentrum

Średnia cena benzyny bezołowiowej 95 wyniosła 14 marca 2021 roku 5,03 złote. W województwie lubuskim kosztowała nawet 5,11 złotych za litr, a na stacjach w pobliżu mojego miejsca zamieszkania w Warszawie można było znaleźć ofertę za ponad 5,20. Ostatnio średnia cena Pb95 w Polsce przekraczała średnią pięciu złotych z końcem 2019 roku, czyli jeszcze przed pandemią koronawirusa i kryzysem gospodarczym.

Nie oznacza to jednak, że droga benzyna w Polsce wynika z poprawy sytuacji gospodarczej w naszym kraju. Jeden z czynników wzrostu cen paliw to konserwatywna polityka krajów porozumienia naftowego OPEC+, które wbrew optymizmowi wielu analityków nie zdecydowały się na luzowanie układu i zwiększenie podaży ropy na rynku. Jednak nie należy przeceniać jego znaczenia. Kolejny czynnik to wartość dolara w stosunku do złotówki. Ten kosztował na przełomie roku 3,65 złote i powoli drożał, by szybko przebić 3,80 na początku marca. Wzrost wartości amerykańskiej waluty może mieć związek z ogłoszeniem w marcu przez Kongres nowego pakietu stymulującego gospodarkę wartego 1,9 biliona dolarów albo z inflacją w Polsce, która według marcowych danych Narodowego Banku Polskiego ma wynieść w tym roku 3,1 procent.

Benzyna nie pozostanie tak droga bez końca. Cena może znaleźć się ponownie pod presją ograniczeń pandemicznych znaną z marca 2020 roku, kiedy zamknięcie gospodarki w odpowiedzi na pierwszą falę koronawirusa połączone z kryzysem cen ropy przyniosło rekordowo niskie ceny paliwa nawet poniżej 4 złotych. Skala ograniczeń w Europie może jednak przesądzić o oddziaływaniu na wartość benzyny na polskich stacjach tylko do pewnego stopnia, ale znaczenie będą mieć nadal wartość dolara oraz skuteczność porozumienia naftowego OPEC+. Okazją do przetestowania tego drugiego będzie także popyt na ropę, który ma rosnąć dopiero w drugiej połowie 2021 roku według najnowszej prognozy kartelu naftowego OPEC. To rozczarowujące dane dla tych, którzy liczyli na odzwierciedlenie odrodzenia gospodarczego w tym wskaźniku jeszcze wiosną tego roku i niedoceniany zwiastun przedłużenia problemów związanych z koronawirusem, które mogą wywierać presję na spadek cen paliw. Dobre dane gospodarcze z USA mogą mieć mieszany wpływ na sytuację, bo z jednej strony będą windować dolara, a z drugiej mogą sprzyjać zwiększeniu podaży ropy z pól wydobywczych w Ameryce, redukując oddziaływanie OPEC+.

Oznacza to, że w nadchodzących tygodniach ropa może stanieć, ale nie tak znacznie, jak podrożała. Dolar drożeje, a złotówka – przeciwnie. Szczęście w nieszczęściu to fakt, że droższa benzyna odzwierciedla rosnącą nadzieję na odrodzenie gospodarcze widoczną w cenie amerykańskiej waluty i ropy. Należy jednak liczyć się ze scenariuszem, w którym ten nadzieje pozostaną jeszcze przez jakiś czas płonne.

Jakóbik: Chaos kontrolowany na rynku ropy oraz niewiadoma w USA i Chinach (ANALIZA)