Węgry wprowadziły nowe ograniczenia w pomocy dla uchodźców wojennych z Ukrainy. Zgodnie z nowymi przepisami, prawo do zakwaterowania przysługuje tylko tym uchodźcom, którzy pochodzą z regionów bezpośrednio dotkniętych działaniami wojennymi, co według węgierskiego rządu obejmuje jedynie tereny przylegające do linii frontu. W efekcie, wsparcie straciło m.in. wielu uchodźców z Zakarpacia.
Z powodu tych zmian ponad 120 osób, głównie dzieci z matkami, zostało bez dachu nad głową w miejscowości Kocs. Węgierski Komitet Helsiński skrytykował te działania, uznając je za absurdalne i nielegalne, a UNHCR przewiduje, że w wyniku nowych przepisów miejsce zamieszkania straci od 2 do 3 tysięcy uchodźców na Węgrzech.
Szef kancelarii premiera Węgier Gergely Gulyas bronił decyzji rządu, argumentując, że podobne kroki podjęły również inne kraje, takie jak Czechy, Polska i Rumunia. Gulyas podkreślił, że od początku wojny Węgry wydają rocznie 10 miliardów forintów na zakwaterowanie osób, które mogłyby podjąć pracę, ale tego nie robią. W odniesieniu do sytuacji w Kocs, Gulyas zapewnił, że sprawa pomocy eksmitowanym kobietom i dzieciom jest omawiana z Pomocą Maltańską, która zapewniła im tymczasowe miejsce na nocleg.
Polska Agencja Prasowa / Mateusz Gibała
Węgrzy nie obawiają się niedoborów gazu mimo problemów Rosji