Gibała: Decyzja Norwegii o uznaniu niepodległości Palestyny może stać się katalizatorem dla innych krajów

25 maja 2024, 16:00 Bezpieczeństwo

– 22 maja 2024 roku Norwegia oficjalnie uznała Palestynę za niepodległe państwo. Premier Jonas Gahr Store podczas specjalnej konferencji prasowej ogłosił, że Norwegia będzie traktować Palestynę jako niezależne państwo, co wiąże się ze wszystkimi prawami i obowiązkami, które przysługują suwerennym krajom. Decyzja ta jest rezultatem długotrwałych wewnętrznych dyskusji w norweskim parlamencie, który już w listopadzie 2023 roku wezwał rząd do podjęcia takiego kroku – pisze Mateusz Gibała, redaktor BiznesAlert.pl.

Norweska ekspedycja na Svalbardzie. Fot. Nordic Visitor
Norweska ekspedycja na Svalbardzie. Fot. Nordic Visitor
  • Konflikt izraelsko-palestyński jest złożonym zjawiskiem, które można analizować w kontekście różnych teorii konfliktu zbrojnego, w tym także w kontekście wojen kolonialnych.
  • Istnieją różne strategie militarne i polityczne wykorzystywane przez obie strony konfliktu, włączając w to taktykę okupacji, terroryzmu i kampanie propagandowe.
  • Konflikt ten nie tylko dotyka polityków i wojskowych, ale przede wszystkim ludzi na obu stronach, którzy codziennie doświadczają przemocy, cierpienia i utraty.

Norwegia wskazała, że uznanie Palestyny powinno opierać się na granicach sprzed 4 czerwca 1967 roku, co odnosi się do terytorium sprzed wojny sześciodniowej, podczas której Izrael zajął m.in. Zachodni Brzeg i Strefę Gazy. Ta decyzja jest istotna, gdyż granice te są często wskazywane jako punkt odniesienia w rozmowach o dwupaństwowym rozwiązaniu konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Decyzja Norwegii może wywołać szerokie reperkusje na arenie międzynarodowej. Norwegia dołącza do grupy krajów, które uznały Palestynę, co może wywrzeć presję na inne państwa, zwłaszcza w Europie, by podjęły podobne działania. Hiszpania i Irlandia również chcą wkrótce uznać państwowość Palestyny. Może to wzmocnić pozycję Palestyny na arenie międzynarodowej, zwłaszcza w organizacjach takich jak ONZ.

Uznanie przez Norwegię Palestyny za niepodległe państwo może mieć potencjalnie pozytywny wpływ na proces pokojowy. Wsparcie dla granic sprzed 1967 roku wskazuje na poparcie dla rozwiązania dwupaństwowego, które jest postrzegane przez wiele krajów i organizacji międzynarodowych jako najbardziej realistyczna droga do trwałego pokoju w regionie. Jednakże, ten krok może również spotkać się z negatywnymi reakcjami, zwłaszcza ze strony Izraela, który mógłby postrzegać takie działania jako jednostronne wsparcie dla Palestyny i ignorowanie skomplikowanej rzeczywistości na miejscu. Izraelskie media już donoszą o ewakuacji palestyńskich cywilów z Rafah, a sytuacja w Strefie Gazy jest nadal napięta.

Potencjalne konsekwencje

Decyzja Norwegii o uznaniu niepodległości Palestyny może stać się katalizatorem dla innych krajów, wpływając na ich politykę wobec konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Może to również wzmocnić pozycję Palestyny w ONZ, gdzie już obecnie otrzymuje ona wsparcie w uzyskaniu większych praw. Takie działania mogą przyczynić się do zwiększenia nacisku na Izrael w kwestii uznania granic z 1967 roku i wypracowania rozwiązania pokojowego. Decyzja Norwegii jest krokiem o dużym znaczeniu symbolicznym i politycznym. Wzmacnia ona dążenia Palestyny do uzyskania pełnego uznania międzynarodowego i może przyczynić się do ożywienia debaty nad rozwiązaniem dwupaństwowym. Niemniej jednak, jej długoterminowe skutki będą zależały od reakcji innych państw oraz dalszego rozwoju sytuacji na Bliskim Wschodzie.

Dwa oblicza konfliktu w Palestynie

Konflikt izraelsko-palestyński to nie tylko regularne starcia zbrojne czy polityczne tarcia. To opowieść o dwóch narodach, których losy splatają się na ziemi, którą obie strony nazywają swoją ojczyzną. To także historia walki o suwerenność, godność i prawo do życia w pokoju. O konflikcie w Palestynie mówi się o tzw. „nowych wojnach”, „wojnach trzeciego typu” czy „wojnach tożsamościowych”, ale aby zrozumieć ten konflikt, trzeba spojrzeć na niego przez pryzmat długotrwałych konfliktów kolonialnych. Już przed powstaniem Izraela, przemoc na terenach Palestyny była rzeczywistością, a konfrontacja arabsko-żydowska była nieuchronna.

Okupacja Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy jest jak nekrowładza, która ujawnia się poprzez fragmentację terytorialną i ekspansję osiedli. Palestyńczycy są zamknięci w klatce, a ich codzienne życie podporządkowane jest militarnym strategiom Izraela. To nie tylko kontrola terytorium, ale także kontrola przestrzeni powietrznej, infrastruktury i codziennej egzystencji. Strategie izraelskiej okupacji obejmują drony i helikoptery, które zapewniają technologiczną przewagę nad Palestyńczykami. To wojna infrastrukturalna, która sięga głęboko w życie codzienne ludzi, ograniczając ich ruchy i dostęp do podstawowych potrzeb.

Konflikt izraelsko-palestyński to nie tylko walka militarna. To także walka o narrację, która kształtuje percepcję wydarzeń i ludzi. Palestyńscy męczennicy są gloryfikowani, a zamachy samobójcze traktowane są jako akt desperacji i odwagi. Dla wielu Palestyńczyków walka z okupacją stała się nie tylko rzeczywistością, ale też sposobem na wyrażenie swojej godności i honoru. Aby zrozumieć konflikt w jego pełnym kontekście, nie możemy zapominać o ludziach po obu stronach muru. To także historia cierpienia i traumy, którą przekazują kolejnym pokoleniom. Dlatego właśnie konieczne jest dążenie do pokojowego rozwiązania tego konfliktu, które uwzględni prawa i aspiracje obu narodów.

Gibała: Pokolenie Z chce zmian na rynku pracy