Najważniejsze informacje dla biznesu

Brama dla pomocy Zachodu. Dlaczego lotnisko Rzeszów-Jasionka jest kluczowe w logistyce wojny ukraińsko-rosyjskiej?

Stany Zjednoczone rozpoczęły redukcję części swojego personelu wojskowego stacjonującego na lotnisku w Jasionce, na południowym wschodzie Polski. To miejsce pełniło dotąd kluczową rolę jako zaplecze logistyczne dla wsparcia udzielanego Ukrainie. W ostatnim tygodniu marca 2025 roku osiem Boeingów 747 w wersji transportowej z USA i Niemiec wylądowało na lotnisku Rzeszów-Jasionka, potwierdzając jego kluczową rolę w logistyce wojny ukraińsko-rosyjskiej.

Gdy w ostatnim tygodniu marca 2025 roku osiem cywilnych Jumbo Jetów – Boeingów 747 – dotknęło pasa startowego Rzeszów-Jasionka, świat po raz kolejny zwrócił uwagę na to niewielkie, regionalne lotnisko. Dane z FlightRadar24, przeanalizowane przez OSINTtechnical, ujawniły, że maszyny przybyły z czterech baz wojskowych USA (np. McGuire AFB w New Jersey i Charleston AFB) oraz z Ramstein w Niemczech. Ten nagły ruch to nie przypadek – to dowód na to, że Jasionka, położona w sercu południowo-wschodniej Polski, jest bramą NATO w wojnie ukraińsko-rosyjskiej.

Dlaczego akurat Jasionka? Odpowiedź tkwi w jej położeniu. Znajduje się zaledwie 96,5 km od granicy z Ukrainą – bliżej niż jakiekolwiek inne lotnisko NATO zdolne przyjąć ciężkie transportowce. W linii prostej to mniej niż godzina jazdy ciężarówką do przejść granicznych w Korczowej czy Medyce, które od 2022 roku stały się arteriami dla pomocy krajów zachodnich. Gdy ukraińska przestrzeń powietrzna została zamknięta po rosyjskiej inwazji, Jasionka wyrosła na naturalną bramę – bliżej frontu niż Kraków (245 km od granicy) czy Warszawa (300 km), a jednocześnie bezpiecznie poza zasięgiem większości rosyjskich pocisków z terytorium Ukrainy. To położenie, w połączeniu z pasem startowym o długości 3200 metrów – trzecim najdłuższym w Polsce – pozwala na lądowanie gigantów takich jak Boeing 747 (max. ładowność 140 ton) czy C-17 Globemaster III (77 ton).

Z małego portu do hubu logistycznego

Od lutego 2022 roku Jasionka przeszła metamorfozę z małego portu regionalnego w militarny hub o znaczeniu międzynarodowym. Według szacunków portalu Defense Express 80 procent zachodniej pomocy wojskowej dla Ukrainy – od karabinów po systemy HIMARS – przepływa przez Rzeszów-Jasionkę. W szczytowych okresach (np. latem 2022 roku) dziennie rozładowywano tu ponad 1200 ton ładunków – więcej niż w typowym miesiącu przed wojną. Do marca 2025 roku odnotowano ponad 4 tysiące lotów szerokokadłubowych samolotów transportowych, z czego marcowe osiem Boeingów 747 dostarczyło potencjalnie do 1120 ton sprzętu w ciągu zaledwie siedmiu dni.

Infrastruktura Jasionki to kolejny filar jej strategicznej roli. Pas startowy o wymiarach 3200 x 45 metrów, wsparty systemem ILS III, pozwala na operacje w niemal każdych warunkach pogodowych – kluczowe dla ciągłości dostaw w czasie wojny. Płyty postojowe o powierzchni 21 tys. m² umożliwiają jednoczesną obsługę kilku maszyn, a od 2023 roku nowa linia kolejowa (14 minut do Rzeszowa Głównego) przyspiesza transport w głąb Polski i na granicę. W 2024 roku magazyn paliwa zwiększono o 50 procent, by sprostać zapotrzebowaniu Jumbo Jetów. To pokazuje, jak Jasionka dostosowała się do roli, której nie przewidziano w jej cywilnej przeszłości, gdy obsługiwała głównie tanie loty do Londynu.

Geograficzne atuty Jasionki wzmacnia jej położenie w regionie o stosunkowo niskim zagrożeniu bezpośrednim atakiem. Znajduje się poza zasięgiem większości rosyjskich Iskanderów wystrzeliwanych z Donbasu (ok. 500 km), a jednocześnie jest chroniona przez zaawansowane systemy obronne NATO. Od 2022 roku stacjonują tu amerykańskie baterie Patriot, a w styczniu 2025 roku dołączyły norweskie NASAMS III – to poziom zabezpieczeń niespotykany w innych polskich portach lotniczych. Strategiczne znaczenie Jasionki podkreśla też fakt, że w promieniu 200 km nie ma innego lotniska o podobnych możliwościach – Kraków-Balice (pas 2800 m) czy Katowice-Pyrzowice (3200 m) są dalej od granicy i mniej przystosowane do operacji militarnych.

Jasionka w grze geopolitycznej

Marcowe transporty z USA i Niemiec, jak sugerują eksperci, to nie tylko logistyka, ale i polityczny sygnał.

Na łamach Biznes Alert informowaliśmy, że Stany Zjednoczone rozpoczęły proces wycofywania części swojego personelu wojskowego z lotniska w Jasionce, położonego w południowo-wschodniej Polsce. Ten kluczowy punkt logistyczny, wspierający działania na rzecz Ukrainy, został objęty zmianami w ramach szerszej strategii Pentagonu. Jak podają amerykańskie władze wojskowe, decyzja ta ma na celu optymalizację operacji, obniżenie kosztów oraz zwiększenie roli sojuszników z NATO w działaniach regionalnych.

USA wycofują wojsko z Jasionki. Gen. Polko: „Ameryka pokazuje, że nie ma zamiaru dalej w tym samym stopniu wspierać Ukrainy”

– Miesiąc miodowy w negocjacjach amerykańsko-rosyjskich już się skończył. Mając na uwadze, że Rosjanie też grają „nieoficjalnymi wyciekami” informacji wskazującymi na to, że Putin jest gotów na pokój, ale tylko na swoich warunkach. Doniesienia o transportach uzbrojenia należy uznać za podobny ruch, tyle że ze strony amerykańskiej – tłumaczył ekspert Grzegorz Kuczyński a przy tym podkreślił, że takie działanie nie jest szczególnie zaskakujące: „jeszcze zanim Trump został prezydentem, jego doradcy, jak choćby Keith Kellogg, pytani o to, jak miałby wyglądać plan skłonienia obu stron do rozmów, wspominali, że na Ukrainę wpłyną wstrzymując dostawy broni, natomiast na Rosję – drastycznie zwiększając pomoc dla Ukrainy”.

Jasionka staje się narzędziem nacisku na Kreml – miejscem, gdzie Trump pokazuje Putinowi, że „miodowy miesiąc” się skończył. Osiem lotów w tydzień to demonstracja siły, która nie mogła ujść uwadze rosyjskich służb. Każdy Boeing 747 mógł dostarczyć np. 140 ton amunicji do HIMARS czy ATACMS – broń zdolną szybko zmienić układ sił na froncie.

PAP / Mateusz Gibała

MON zabrał głos: od stycznia Jesionkę chronią niemieckie Patrioty. Żaryn: „Komunikacyjna katastrofa”

Stany Zjednoczone rozpoczęły redukcję części swojego personelu wojskowego stacjonującego na lotnisku w Jasionce, na południowym wschodzie Polski. To miejsce pełniło dotąd kluczową rolę jako zaplecze logistyczne dla wsparcia udzielanego Ukrainie. W ostatnim tygodniu marca 2025 roku osiem Boeingów 747 w wersji transportowej z USA i Niemiec wylądowało na lotnisku Rzeszów-Jasionka, potwierdzając jego kluczową rolę w logistyce wojny ukraińsko-rosyjskiej.

Gdy w ostatnim tygodniu marca 2025 roku osiem cywilnych Jumbo Jetów – Boeingów 747 – dotknęło pasa startowego Rzeszów-Jasionka, świat po raz kolejny zwrócił uwagę na to niewielkie, regionalne lotnisko. Dane z FlightRadar24, przeanalizowane przez OSINTtechnical, ujawniły, że maszyny przybyły z czterech baz wojskowych USA (np. McGuire AFB w New Jersey i Charleston AFB) oraz z Ramstein w Niemczech. Ten nagły ruch to nie przypadek – to dowód na to, że Jasionka, położona w sercu południowo-wschodniej Polski, jest bramą NATO w wojnie ukraińsko-rosyjskiej.

Dlaczego akurat Jasionka? Odpowiedź tkwi w jej położeniu. Znajduje się zaledwie 96,5 km od granicy z Ukrainą – bliżej niż jakiekolwiek inne lotnisko NATO zdolne przyjąć ciężkie transportowce. W linii prostej to mniej niż godzina jazdy ciężarówką do przejść granicznych w Korczowej czy Medyce, które od 2022 roku stały się arteriami dla pomocy krajów zachodnich. Gdy ukraińska przestrzeń powietrzna została zamknięta po rosyjskiej inwazji, Jasionka wyrosła na naturalną bramę – bliżej frontu niż Kraków (245 km od granicy) czy Warszawa (300 km), a jednocześnie bezpiecznie poza zasięgiem większości rosyjskich pocisków z terytorium Ukrainy. To położenie, w połączeniu z pasem startowym o długości 3200 metrów – trzecim najdłuższym w Polsce – pozwala na lądowanie gigantów takich jak Boeing 747 (max. ładowność 140 ton) czy C-17 Globemaster III (77 ton).

Z małego portu do hubu logistycznego

Od lutego 2022 roku Jasionka przeszła metamorfozę z małego portu regionalnego w militarny hub o znaczeniu międzynarodowym. Według szacunków portalu Defense Express 80 procent zachodniej pomocy wojskowej dla Ukrainy – od karabinów po systemy HIMARS – przepływa przez Rzeszów-Jasionkę. W szczytowych okresach (np. latem 2022 roku) dziennie rozładowywano tu ponad 1200 ton ładunków – więcej niż w typowym miesiącu przed wojną. Do marca 2025 roku odnotowano ponad 4 tysiące lotów szerokokadłubowych samolotów transportowych, z czego marcowe osiem Boeingów 747 dostarczyło potencjalnie do 1120 ton sprzętu w ciągu zaledwie siedmiu dni.

Infrastruktura Jasionki to kolejny filar jej strategicznej roli. Pas startowy o wymiarach 3200 x 45 metrów, wsparty systemem ILS III, pozwala na operacje w niemal każdych warunkach pogodowych – kluczowe dla ciągłości dostaw w czasie wojny. Płyty postojowe o powierzchni 21 tys. m² umożliwiają jednoczesną obsługę kilku maszyn, a od 2023 roku nowa linia kolejowa (14 minut do Rzeszowa Głównego) przyspiesza transport w głąb Polski i na granicę. W 2024 roku magazyn paliwa zwiększono o 50 procent, by sprostać zapotrzebowaniu Jumbo Jetów. To pokazuje, jak Jasionka dostosowała się do roli, której nie przewidziano w jej cywilnej przeszłości, gdy obsługiwała głównie tanie loty do Londynu.

Geograficzne atuty Jasionki wzmacnia jej położenie w regionie o stosunkowo niskim zagrożeniu bezpośrednim atakiem. Znajduje się poza zasięgiem większości rosyjskich Iskanderów wystrzeliwanych z Donbasu (ok. 500 km), a jednocześnie jest chroniona przez zaawansowane systemy obronne NATO. Od 2022 roku stacjonują tu amerykańskie baterie Patriot, a w styczniu 2025 roku dołączyły norweskie NASAMS III – to poziom zabezpieczeń niespotykany w innych polskich portach lotniczych. Strategiczne znaczenie Jasionki podkreśla też fakt, że w promieniu 200 km nie ma innego lotniska o podobnych możliwościach – Kraków-Balice (pas 2800 m) czy Katowice-Pyrzowice (3200 m) są dalej od granicy i mniej przystosowane do operacji militarnych.

Jasionka w grze geopolitycznej

Marcowe transporty z USA i Niemiec, jak sugerują eksperci, to nie tylko logistyka, ale i polityczny sygnał.

Na łamach Biznes Alert informowaliśmy, że Stany Zjednoczone rozpoczęły proces wycofywania części swojego personelu wojskowego z lotniska w Jasionce, położonego w południowo-wschodniej Polsce. Ten kluczowy punkt logistyczny, wspierający działania na rzecz Ukrainy, został objęty zmianami w ramach szerszej strategii Pentagonu. Jak podają amerykańskie władze wojskowe, decyzja ta ma na celu optymalizację operacji, obniżenie kosztów oraz zwiększenie roli sojuszników z NATO w działaniach regionalnych.

USA wycofują wojsko z Jasionki. Gen. Polko: „Ameryka pokazuje, że nie ma zamiaru dalej w tym samym stopniu wspierać Ukrainy”

– Miesiąc miodowy w negocjacjach amerykańsko-rosyjskich już się skończył. Mając na uwadze, że Rosjanie też grają „nieoficjalnymi wyciekami” informacji wskazującymi na to, że Putin jest gotów na pokój, ale tylko na swoich warunkach. Doniesienia o transportach uzbrojenia należy uznać za podobny ruch, tyle że ze strony amerykańskiej – tłumaczył ekspert Grzegorz Kuczyński a przy tym podkreślił, że takie działanie nie jest szczególnie zaskakujące: „jeszcze zanim Trump został prezydentem, jego doradcy, jak choćby Keith Kellogg, pytani o to, jak miałby wyglądać plan skłonienia obu stron do rozmów, wspominali, że na Ukrainę wpłyną wstrzymując dostawy broni, natomiast na Rosję – drastycznie zwiększając pomoc dla Ukrainy”.

Jasionka staje się narzędziem nacisku na Kreml – miejscem, gdzie Trump pokazuje Putinowi, że „miodowy miesiąc” się skończył. Osiem lotów w tydzień to demonstracja siły, która nie mogła ujść uwadze rosyjskich służb. Każdy Boeing 747 mógł dostarczyć np. 140 ton amunicji do HIMARS czy ATACMS – broń zdolną szybko zmienić układ sił na froncie.

PAP / Mateusz Gibała

MON zabrał głos: od stycznia Jesionkę chronią niemieckie Patrioty. Żaryn: „Komunikacyjna katastrofa”

Najnowsze artykuły