Po odejściu Donalda Trumpa ze stanowiska prezydenta USA, wielu niemieckich polityków liczyło na „nowy początek” w stosunkach niemiecko-amerykańskich, a po inauguracji Joe Bidena w styczniu przyszłego roku na wznowienie dialogu, który był prowadzony za czasów Baracka Obamy. Jednak zdaniem niemieckiego Bilda, objęcie sterów przez Joe Bidena może oznaczać, że w ciągu kilku miesięcy doprowadzi on do niepowodzenia Nord Stream 2.
Nowe sankcje w grudniu, decyzja Bidena w styczniu
Republikanie i Demokraci w Senacie USA zgodzili się na najcięższe sankcje przeciwko Nord Stream 2. Sankcje te są częścią ustawy National Defense Licensing Act (NDAA), która zostanie uchwalona w grudniu i wdrożona już przez Joe Bidena od stycznia. Przewiduje ona sankcje wobec wszystkich ubezpieczycieli firm i statków zaangażowanych w dalszą budowę Nord Stream 2, a także restrykcje wobec firm certyfikujących technicznie dalszą budowę Gazpromu – firmy, do której należy sto procent udziałów w Nord Stream 2 AG.
Sankcje są zaś dla władz niemieckich nie do przyjęcia. Niemniej jednak, według informacji dziennika Bild, eksperci gazowi w Europie spodziewają się, że nowe sankcje amerykańskie nie tylko opóźnią budowę Nord Stream 2, ale także pogrzebią projekt pod rządami Joe Bidena – chociaż 95 procent rur zostało już ułożonych.
Jest zgoda w USA o poszerzeniu sankcji wobec Nord Stream 2. Projekt może zostać zatrzymany
To nie Trump był przeciwnikiem Nord Stream 2, ale całe USA
Zwolennicy Nord Stream 2 od dawna próbują określić sprzeciw USA wobec projektu Gazpromu jako „zainicjowany przez Trumpa”. – Była to taktyka „przypisywania winy”, ponieważ prezydent Trump jest niepopularny w wielu krajach europejskich nie bez powodu – powiedział Benjamin L. Schmitt, badacz z Harvard Smithsonian Centre i europejski doradca ds. bezpieczeństwa energetycznego Departamentu Stanu USA w administracji Obamy.
Sankcje mogą zatopić Nord Stream 2 w Danii
Z kolei były sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen również zaprzecza niemieckiemu oświadczeniu, że opór wobec Nord Stream 2 to „sprawa Trumpa”. – Zamiast tego jest jednym z niewielu problemów, które jednoczą Demokratów i Republikanów – powiedział Duńczyk.
Prezydent elekt od dawna przekonywał, że ten projekt szkodzi bezpieczeństwu i spoistości całego sojuszu NATO. – Rurociąg nadal będzie solą w oku stosunków niemiecko-amerykańskich, a wybór Bidena i otrucie Nawalnego powinny skłonić Berlin do ponownego przemyślenia tego przedsięwzięcia – wskazał.
Rasmussen ubolewa, że groźba sankcji będzie skierowana przede wszystkim przeciwko firmie certyfikującej Det Norske Veritas, zleconej przez rząd Danii. – Zmusiłoby to firmę do „wyboru między zarazą a cholerą. Ostatecznie jednak większość Duńczyków byłaby szczęśliwa, gdyby rurociąg Nord Stream 2 „zatonął” na naszych wodach – powiedział Rasmussen w rozmowie z Bildem.
Propozycja Bidena – OZE zamiast gazu z Rosji?
Z kolei zdaniem eksperta od prawa energetycznego Alana Rileya nowe sankcje USA mogą zakłócić proces budowy. Ekspert „Atlantic Council” powiedział, że Gazprom „długo będzie szukał firm certyfikujących i ubezpieczycieli, co opóźni projekt”. Riley uważa jednak, że sankcje są tylko częścią strategii nowego prezydenta USA, która zakłada kres budowy rurociągu. Według niego Joe Biden „w odróżnieniu od Donalda Trumpa jest w stanie opracować strategię uzyskania niemieckiego poparcia dla blokady Nord Stream 2”. Riley jest przekonany, że Biden mógłby zaproponować Niemcom „kompleksowy pakiet bezpieczeństwa na rzecz zielonej energii”, który pozwoli zastąpić gaz z Rosji za pomocą OZE. – Największym zagrożeniem dla Nord Stream 2 jest sytuacja, w której supermocarstwo USA wrzuca wyższy bieg i stoi już bezczynnie patrząc na projekt – zakończył.
Bartłomiej Sawicki
Pagung: Koniec Nord Stream 2 może być bliski. Sankcje USA to szansa dla Niemiec