Rosnące zapotrzebowanie na moc obliczeniową dla AI grozi wzrostem emisji CO2. Niemieccy urzędnicy obawiają się, że centra danych mogą przenosić się do krajów z tańszą energią. Polska i kraje bałtyckie planują zbudować fabrykę sztucznej inteligencji zasilaną zieloną energią.
Raport Niemieckiej Agencji Środowiskowej (Umweltbundesamt) zwraca uwagę na narastające ryzyko, że rozwój sztucznej inteligencji może prowadzić do wzrostu emisji gazów cieplarnianych, gdy przedsiębiorstwa – kierując się względami ekonomicznymi – będą lokować centra danych w krajach oferujących tańszą energię, takich jak Stany Zjednoczone czy Chiny, niezależnie od jej źródła.
– Jednym z powodów mniejszej liczby centrów danych w Europie może być zjawisko “ucieczki emisji” (carbon leakage, zjawiska, w którym redukcja emisji dwutlenku węgla w jednym kraju lub regionie prowadzi do zwiększenia emisji w innym miejscu – przyp. red.). Obecnie jednak jego skala wydaje się umiarkowana. Wynika to głównie z trwającej ekspansji branży sztucznej inteligencji – priorytetem jest raczej rozwijanie nowych mocy obliczeniowych niż minimalizacja kosztów – podają autorzy raportu w jego podsumowaniu.
– Większe znaczenie przy wyborze lokalizacji wydają się mieć historycznie ukształtowane klastry branży IT oraz stabilne zaopatrzenie w energię i infrastruktura sieciowa – dodają.
Potrzeba więcej prądu
Autorzy raportu szacują, że do 2028 roku zużycie energii przez sektor AI może osiągnąć 300 terwatogodzin. Odpowiada to około jednemu procentowi globalnego zużycia energii elektrycznej.
W USA centra danych mogą liczyć na jedne z najniższych cen – od 0,025 do 0,035 dolara za kWh. W Chinach ceny są wyższe, ale wciąż konkurencyjne – średnio 0,09–0,11 dolara/kWh, a w niektórych regionach z dopłatami nawet o połowę tańsze.
W Europie sytuacja jest bardziej zróżnicowana. Najtaniej jest w krajach nordyckich – Norwegii, Szwecji i Finlandii – gdzie energia kosztuje od 0,023 do 0,055 dolara/kWh, głównie dzięki elektrowniom wodnym. Francja i Holandia oferują umiarkowane ceny – 0,03–0,04 dolara/kWh – korzystając m.in. z energetyki jądrowej. Natomiast Niemcy i Polska należą do najdroższych rynków – ceny sięgają tu 0,22–0,55 dolara/kWh, co wynika w dużej mierze z wysokich podatków oraz opłat za przesył energii.
Niemieckie i polskie plany
Niemiecki energetyczny gigant RWE wezwał pod koniec maja rząd Niemiec do nadania priorytetu rozwojowi sztucznej inteligencji.
– Za 15 lat będziemy mieli wszystkie centra danych potrzebne do rozwoju sztucznej inteligencji. Jedynym pytaniem jest, gdzie te centra będą się znajdować – powiedział dyrektor generalny RWE, Markus Krebber.
Krebber podkreślił, że to dostępność energii zdecyduje o tym, które firmy i kraje wygrają w wyścigu o dominację w dziedzinie AI. Polska wraz z krajami bałtyckimi oraz partnerami z sektora prywatnego i naukowego złożyła w drugiej połowie czerwca do Komisji Europejskiej wniosek o budowę GigaFabryki Sztucznej Inteligencji (AI GigaFactory).
– Polska bierze współodpowiedzialność za ten projekt jako jego lider – napisał w mediach społecznościowych wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski.
Ministerstwo Cyfryzacji podkreśla konieczność zapewnienia dostępu wyłącznie do energii odnawialnej, co ma zagwarantować konkurencyjne ceny prądu niezbędnego do obsługi centrów danych. Projekt Baltic AI GigaFactory planowany jest jako inwestycja etapowa, co pozwoli na elastyczne dostosowanie infrastruktury oraz utrzymanie długofalowej efektywności technologicznej.
Tomasz Winiarski