W nowojorskim Brooklynie uruchomiono pionierską mikrosieć energetyczną, wykorzystującą technologię blockchain. Na jej rozwój w energetyce i możliwe tego konsekwencje zwraca uwagę Konrad Purchała z PSE – czytamy w „Pulsie Biznesu”.
„Kiedy słońce silnie świeci, Martha, mieszkanka Brooklynu,nie jest w stanie zużyć całej energii elektrycznej produkowanej przez 18 ogniw fotowoltaicznych, które w 2010 r. zainstalowała sobie na dachu. Nadwyżka trafia do sieci elektroenergetycznej. Dlatego w 2016 r. Martha i jej sąsiedzi, którzy też zainwestowali w fotowoltaikę, zaczęli zawierać pierwsze transakcje z tymi, którzy takich paneli nie mają” – tak cytowany przez „Puls Biznesu” Siemens opisuje działanie sieci, którą razem ze start-upem LO3 Energy stworzył na Brooklynie. LO3 Energy stworzyła blockchainową platformę umożliwiającą rejestrowanie transakcji pomiędzy sąsiadami. Podobnych sieci jest jeszcze kilka w innych miejscach na świecie.
– Mikrosieć na Brooklynie nie jest eksperymentem, tylko projektem biznesowym, który ma przynosić pieniądze. Dla operatora ogólnokrajowej siecitaki projekt nie jest na razie odczuwalny – w końcu blockchain ma wciąż ograniczenia, np. do tylko kilku transakcji na sekundę. Ale technologia będzie się rozwijać, a możliwa liczba transakcji będzie rosnąć – zwrócił uwagę cytowany przez „Puls Biznesu” Konrad Purchała, zastępca dyrektora departamentu współpracy międzynarodowej w PSE.
Według Purchały wiele zmieni się, gdy liczba transakcji sięgnie milionów, co jest możliwe przy przewidywanym rozwoju fotowoltaiki. Uważa on, że już obecnie regulatorzy powinni przygotować się na taką sytuację. – Trzeba ustalić rynkowe reguły gry już dziś, zanim start-upy osiągną wartości idące w miliardy. Bo wtedy każda zmiana reguł będzie oznaczała potężne konsekwencje finansowe – powiedział cytowany przez „Puls Biznesu” Konrad Purchała.
Puls Biznesu/CIRE.PL